"Barwy szczęścia": Depresja po porodzie
Wkrótce Sałatka urodzi zdrową dziewczynkę, ale będzie przekonana, że malutka umrze...!
Ciężarna Julita (Katarzyna Sawczuk) zostanie napadnięta w parku przez parę nastolatków. Upadnie, poczuje skurcze i nagle - tydzień przed wyznaczonym terminem - zacznie rodzić.
Przypadkowy przechodzień zadzwoni po karetkę. Kobieta trafi do kliniki położniczej. Zanim zostanie odwieziona na porodówkę, zadzwoni do męża, Józka (Patryk Pniewski).
- Proszę za mną, jeszcze pan zdąży - powie pielęgniarka, kiedy piłkarz zjawi się w szpitalu. Chwilę później powita na świecie córeczkę - zdrową i śliczną Julcię.
- Obie was kocham i obiecuję, że zawsze będę was chronił - szepnie Józek, patrząc czule na wkrótce... żonę i zawinięte w rożek maleństwo.
- A ja, że będę najlepszą babcią na świecie - doda Urszula (Bożena Stachura).
Karasiowa od razu zauważy, że jej córka, która właśnie została mamą, nie wygląda na szczęśliwą. Szybko okaże się, że ma rację, podejrzewając, iż wpadła ona w depresję. Julita bowiem zacznie obawiać się, że nie potrafi zająć się dzieckiem.
Po wyjściu ze szpitala Julita będzie się martwić, że jej córka umrze.
- Julia nawet przez chwilę nie może być sama - powie Józkowi. Urszuli zaś oświadczy, że zwariuje, jeśli będzie jej doradzać.
a.im.