"Barwy szczęścia": Carina wpadnie w sidła... gwałciciela?

W 1844. odcinku "Barw szczęścia" (emisja w TVP2 w piątek 13 kwietnia o godzinie 20.10) Ernest zjawi się w Feel Good i poinformuje Carinę, że załatwił jej rolę w teledysku do piosenki, która z pewnością stanie się wielkim hitem. - To jest twoja szansa! Jak zobaczą cię w tym teledysku, to show-biznes stanie przed tobą otworem! Ten numer będzie na wszystkich listach przebojów. Liczę na setki tysięcy odsłon w necie. Będziesz gwiazdą! - powie kelnerce.

Carina stwierdzi, że nie ma czasu, bo została w kawiarni sama i nie może zawieść Radka (Filip Kosior).

- Jakoś sobie bez ciebie poradzą! To jest wyjątkowa sytuacja! Producent teledysku na dziś wynajął studio, nie ma innego terminu - stwierdzi Chowański, po czym niespodziewanie zapyta Carinę, czy naprawdę chce być kelnerką do końca życia?

Dziewczyna w końcu zgodzi się wystąpić w clipie. Poprosi Morawskiego o wolny wieczór i pojedzie z Ernestem do studia. Gdy okaże się, że nie ma w nim nikogo, pomyśli, że wpadła w pułapkę. Ernest nagle przyciągnie ją do siebie.

- Ty dupku! Oszukałeś mnie! - krzyknie Carina, pewna, że chłopak chce ją zgwałcić.

Kelnerka postanowi natychmiast opuścić studio, ale zorientuje się, że Chowański zamknął drzwi na klucz... Będzie przekonana, że za chwilę Ernest rzuci się na nią i zmusi do seksu!

Tymczasem w studiu zjawią się reżyser i operator kamery.

- Jak w ogóle mogłaś pomyśleć, że chciałem ci zrobić krzywdę? - wyszepcze Chowański.

Następnego dnia Carina wyzna Radkowi, że nie jest zadowolona ze tego, jak wypadła przed kamerą.

- Byłam beznadziejna - szepnie i spontanicznie przytuli się do szefa.

Czy powie Morawskiemu, że była o krok od oskarżenia Ernesta o molestowanie i próbę gwałtu?