"Barwy szczęścia": Była królową rozbieranych scen. Dziś gra babcie...
Marzena Trybała, czyli Elżbieta Żeleńska z "Barw szczęścia", nazywana była 40 lat temu królową rozbieranych scen i ikoną kobiecości. Aktorka, choć buntowała się przeciw bezsensownej nagości na ekranie, wystąpiła przed kamerą bez ubrania w aż 25 scenach! Wiele z nich przeszło do historii polskiego kina...
Marzena Trybała już kilka lat temu osiągnęła wiek emerytalny. Aktorka, która w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku cieszyła się mianem jednej z najseksowniejszych polskich gwiazd i chętnie eksponowała przed kamerą swe wdzięki w ich pełnej krasie, od dawna gra... babcie.
- To, co przeżyłam, było fantastyczne... Mam wiele ról w dorobku, wiele cudownych wspomnień. Ale ja do tego nie wracam. Żyję tu i teraz. Myślę, co jeszcze zagram i co przede mną - powiedziała w rozmowie z magazynem "Retro".
Kiedy w 1972 roku 22-letnia wówczas Marzena Trybała skończyła warszawską szkołę teatralną, nikt nie przypuszczał, że zrobi wielką karierę dzięki... nagości, a filmowe sceny rozbierane z jej udziałem zyskają miano kultowych! Aktorka przyznaje, że na początku kategorycznie odmawiała rozbierania się na planie. Odmówiła nawet samemu Andrzejowi Wajdzie, który zaproponował jej rolę w "Krajobrazie po bitwie". Była wtedy na pierwszym roku studiów. Miała niespełna 19 lat...
- Wygrałam casting. Po pierwszym dniu zdjęciowym byłam świadkiem niewybrednych komentarzy kogoś z ekipy technicznej. Usłyszałam, że "gołe dupy latają po planie". W jednej ze scen miałam być nago. Zestresowałam się, byłam niedoświadczona, mało dojrzała i zrezygnowałam - wspomina odtwórczyni roli Elżbieta Żeleńskiej w "Barwach szczęścia".
Marzena Trybała zadebiutowała przed kamerą w 1971 roku. Zagrała wtedy autostopowiczkę w dwóch odcinkach "Podróży za jeden uśmiech", a zaraz potem kipiącą seksem Angelę w telewizyjnym "Dekameronie".
- Byłam o dwa lata dojrzalsza, bardziej doświadczona po zajęciach i ćwiczeniach w szkole. Uświadomiłam sobie, że ciało jest dla aktora narzędziem - tłumaczy, dlaczego jednak zdecydowała się zagrać w stroju Ewy.
Dzięki udziałowi w wielu bardzo śmiałych scenach Marzena Trybała okrzyknięta została mianem jednej z największych seksbomb PRL-u. Jej piękne ciało w całej krasie podziwiać można było - i wciąż można - m.in. w filmach "Roman i Magda", "Przeznaczenie", "C.K.Dezerterzy", "Obcy w domu" i "Widziadło".
- W naszym kinie było sporo scen erotycznych. Wiele tych, które zagrałam, nie podobało mi się, bo nie były porządnie wyreżyserowane. Scena erotyczna powinna być rozpisana na ruchy, gesty... - mówi aktorka.
Marzena Trybała ma dziś 68 lat, ale wciąż zachwyca elegancją oraz wspaniałą figurą. Mogłaby od dawna cieszyć się emeryturą, ale nie zamierza na razie z niej korzystać. Żartuje, że bardzo lubi grać babcie i będzie to robić tak długo, jak długo reżyserzy będą chcieli ją angażować.