Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Anna Dereszowska apeluje do Polek - badajcie się!

"Profilaktyka i systematyczne badanie, to najlepszy prezent, jaki możemy sobie sprawić" - przyznaje Anna Dereszowska, czyli Agnieszka Walczak z "Barw szczęścia". Aktorka po raz kolejny zaangażowała się w kampanię organizacji Kwiat Kobiecości, która tym razem porusza problem raka jajnika.



Jak przyznaje aktorka Anna Dereszowska, częściej dbamy o to, co powierzchowne, zapominając o rzeczy najważniejszej - naszym zdrowiu. Dlatego też po raz kolejny aktorka zaangażowała się w kampanię społeczną, która ma zachęcić kobiety do regularnych badań ginekologicznych, jak również sprawdzania swoich rodzinnych obciążeń nowotworowych. Wspólnie z organizacją Kwiat Kobiecości apeluje: "Rzuć cień podejrzeń na swoje jajniki".

"Mój udział w kampanii pokierowany jest z jednej strony ideą, z drugiej zaś względami osobistymi. Moja mama zmarła na raka jajnika. Jestem, więc bardzo wyczulona na ten problem, sama bardzo regularnie robię badania, zdecydowałam się również na wykonanie badań genetycznych, które wskazują, czy jesteśmy nosicielami mutacji genu BRCA1 i BRCA2" - przyznała podczas spotkania prasowego Dereszowska.

Aktorka zaapelowała do Polek, aby regularnie wykonywały badania. Swój apel skierowała również do mężczyzn, aby w trosce o swoje mamy, siostry, partnerki, zachęcali je do systematycznej profilaktyki. "Niech urodziny, dzień kobiet, będą okazją do przypomnienia najbliższym kobietom o tym, jak ważne są systematyczne badania. Niech to będzie taki prezent w postaci zdrowia" - dodała aktorka.

Reklama

Niestety wciąż wiedza na temat raka jajnika jest znikoma. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez IQS - 37 proc. kobiet nie zetknęło się z żadną informacją na temat. A jedna trzecia Polek w ciągu ostatniego roku nie była u ginekologa. Niewiele kobiet ma również wiedzę na temat typów badań diagnostycznych, wliczając w to również badania genetyczne na obecność mutacji genu BRCA1 i BRCA2.


Dzisiaj wiemy, że czynnikami zwiększającymi ryzyko zachorowania na raka jajnika u pewnej grupy osób są predyspozycje genetyczne, m.in. dziedziczenie mutacji genu BRCA1 i BRCA2 oraz występowania raka piersi lub jajników w rodzinie. Mutacje w genach BRCA1 i BRCA2 dziedziczymy po naszych rodzicach. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety mogą być nosicielami uszkodzonej kopii genu, ale zwiększone ryzyko rozwoju nowotworów jajników i piersi dotyczy głównie kobiet, (jeśli w rodzinie były odnotowane zachorowania na raka sutka u mężczyzn powinno się niezwłocznie wykonać w rodzinie badania w kierunku mutacji w genie BRCA). Nie można, zatem nosicielstwa mutacji w genie BRCA1 i BRCA2 wiązać tylko z kobietami, ojciec-nosiciel mutacji w genie BRCA1 i BRCA2, może ją przekazać swoim dzieciom.Jak podkreślają lekarze rak jajnika jest szczególnie podstępny, bo rozwija się "po cichu". Jak wyjaśnił w rozmowie z PAP Life prof. dr hab. med. Mariusz Bidziński, specjalista z zakresu ginekologii onkologicznej oraz położnictwa, objawy tego nowotworu są znikome i często zupełnie niekojarzone z dolegliwościami ginekologicznymi. Dlatego też często pacjentki trafiają za późno do odpowiedniego specjalisty, a nowotwór diagnozowany jest w stadium zaawansowanym.

Do niepokojących objawów, przedłużających się w czasie, należy zaliczyć: dyskomfort w jamie brzusznej, zaparcia na przemian z biegunkami, bóle w okolicy krzyżowej i w dole brzucha, zwiększony obwód brzucha, wzdęcia niezależnie od rodzaju spożywanych pokarmów i w różnym czasie, brak łaknienia, nudności i wymioty, ogólne zmęczenie i osłabienie, nieregularne miesiączki, częste oddawanie moczu, parcie na pęcherz, sporadycznie może pojawić się krwawienie z dróg rodnych oraz utrata masy ciała w krótkim czasie. Ze względu na nietypowe objawy raka jajnika, bardzo istotne jest wykonywanie cyklicznych badań kontrolnych i przeprowadzanie szczegółowego wywiadu lekarskiego. Podczas wizyty u ginekologa powinnyśmy powiedzieć o naszych ogólnych problemach zdrowotnych, nawet, jeśli wydaje nam się, że nie mają one związku z funkcjonowaniem narządów rodnych.

"W przypadku około 75 proc. pacjentek rozpoznanie postawione jest w zaawansowanym stadium choroby. Wynika to ze skąpej objawowości tego nowotworu. Gdybyśmy zapytali pacjentki onkologiczne o to, jakie symptomy choroby zauważyły, potwierdziłyby, że pojawiły się dyskretne objawy, które nie były alarmujące. Dlatego należy zwiększać wiedzę i świadomość kobiet na temat objawów, ale również ryzyka, jakie wynika z obciążeń genetycznych. Taka wiedza pozawala na skuteczną profilaktykę" - podkreśla prof. dr hab. med. Mariusz Bidziński. "Mam nadzieję, że różnego rodzaju kampanie informacyjno- edukacyjne, pozwalają nam dotrzeć do szerszego grona ludzi, którzy mimo wszystko zaczną budować swój kapitał życiowy na zdrowiu" - dodaje.

Statystyki wciąż są alarmujące. Każdego roku w Polsce rozpoznaje się około 3,5 tys. nowych przypadków raka jajnika, a umiera około 2,5 tys. kobiet. Można powiedzieć, że statystycznie każdego dnia 9 Polek dowiaduje się, że ma raka jajnika. Nowotwory złośliwe jajnika są na 5 miejscu pod względem częstości zgonów u kobiet.


swiatseriali/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Barwy szczęścia | Anna Dereszowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy