Alicja i Bogdan - romans wisi w powietrzu...
Małgorzata nieprędko wróci z Włoch - nadal jest potrzebna Julii, której lekarz zalecił leżenie do końca ciąży. Bogdan dobrze radzi sobie w roli słomianego wdowca, a niespodziewane spotkanie z Alicją wniesie w jego życie dodatkowe urozmaicenie...
Razem z Alicją wybierają się do kawiarni na niezobowiązującą kawę. Tam rozmowa szybko schodzi na prywatne tematy.
- A co u pani? - pyta Zwoleński po tym, gdy kończy opowiadać o Małgorzacie i o tym, jak chwilowo został sam.
- Pracy mam na tyle dużo, że tak naprawdę żyję problemami domu dziecka, a nie swoimi. Ale gdybym tak miała zastanowić się nad własnym życiem... - Alicja przez chwilę milczy, a potem proponuje: - Mówimy o tak osobistych rzeczach i ciągle mówimy sobie "pan“, "pani“. Mówmy sobie po imieniu, zgoda? - pyta, a Bogdan przystaje na to z uśmiechem.
Kilka dni później Zwoleński naprawia bramę w domu dziecka. W ramach podziękowań dyrektorka zaprasza go na kolejną kawę. Bogdan czeka na Alicję z bukietem kwiatów, jednak kobieta nie pojawia się w kawiarni. Dopiero wieczorem puka do jego drzwi.
- Przepraszam, że nie przyszłam do kawiarni, ale Ania mnie zatrzymała i nie mogłam jej odmówić - tłumaczy się, a Bogdan zaprasza ją do środka.
- Bałem się, że może byłem zbyt nachalny - uśmiecha się Zwoleński.
- Bzdura. Dawno nie spotkałam kogoś tak delikatnego wobec kobiet, uczynnego, życzliwego... Chyba za dużo gadam. Właściwie to nie spotkałam w życiu wielu mężczyzn. Od lat jestem sama.
- Dlaczego? Taka kobieta jak ty, piękna, oddana innym, serdeczna, nie powinna być samotna.
Gdy atmosfera robi się coraz bardziej intymna, w domu niespodziewanie pojawia się Magda...
Stop! Więcej nie zdradzimy! Jak mówi stare przysłowie - kota nie ma, myszy harcują. Co wyniknie ze spotkań Bogdana z Alicją? Odpowiedzi w kolejnych odcinkach "Barw szczęścia".