"Aż po sufit!": Kolejna klapa z Pazurą w roli głównej?
Zapowiadał się bardzo dobrze, dostał od nas 7/10, wysoko postawił sobie poprzeczkę i... według widzów, z odcinka na odcinek, stacza się na dno.
"Aż po sufi!" notuje coraz gorsze wyniki. Saga rodu Domirskich nie wciągnęła widzów. Test trzech odcinków wypadł negatywnie, od premiery serial stracił już niemal pół miliona odbiorców (premierę obejrzało w TVN 1,5 mln osób, 3. Epizod - już tylko nieco ponad milion).
Dla porównania, nadawane w ubiegłym sezonie "Prawo Agaty" gromadziło o 870 tys. widzów więcej (2,12 mln; dane Nielsen Audience Measurement).
Jakie są tego powody? Przede wszystkim mocna konkurencja. W Polsacie nadawane są w tym samym czasie "Skazane", w TVP 2 - "Kulisy ‘M jak miłość’" i "Magazyn Expressu Reporterów".
Pierwszy z seriali ma mocną obsadę i ciekawą, wciągającą fabułę, a większość jego widzów nie widziała brytyjskiego pierwowzoru, więc jest zainteresowana dalszymi losami bohaterek. Zaś kulisy drugiej produkcji zdradzają, co stanie się w najbliższych odcinkach, zatem co trzeci fan rodziny Mostowiaków nie może ich przegapić.
Drugim powodem wydaje się być Cezary Pazura. Widzowie chyba nie mogą mu zapomnieć ról w największych klapach poprzednich sezonów - "Przypadkach Cezarego P." czy "Jak szaleć to szaleć".
Choć wiele osób docenia, że jego Andrzej jest zupełnie inny niż poprzedni bohaterowie: "Obejrzałam pierwszy odcinek i choć nie byłam dobrze nastawiona do gry Cezarego Pazury miło mnie zaskoczył. Zgadzam się z opinią w artykule ze wreszcie gra "normalnie" bez niepotrzebnych parodii. Zdecydowanie wyszło mu to na plus", zbiera też spore baty: "Pazura - dobry sprzedawca garnków. Aktor kat. B. Ogólnie tanią chałturę odstawia dla klasy robotniczej. Ohydztwo".
Ostatnim powodem niskiej oglądalności może być to, że po prostu nie jest "Prawem Agaty", kultową dla niektórych pozycją stacji, polską wersją "Ally McBeall", największym polskim prawniczym hitem obok "Magdy M.". Prawda, nie jest, ale...
Szkoda. Nadal będę trzymać się opinii, że serial zasługuje na dobrą ocenę. Choć z pewnością nie należy do najwybitniejszych dzieł małego ekranu, jest przyjemnym, lekkim serialikiem, który w sam raz nadaje się na 21:30 we wtorkowy wieczór.
Sytuacja finansowa Domirskich spędza sen z powiek Joanny. Odkąd Andrzej postanowił odejść z Velmisu, by rozwijać swój biznes, utrzymanie domu spadło w całości na Domirską. Andrzej zapewnia jednak żonę, że aktywnie pracuje nad tym, aby pozyskać klientów i rozwinąć własna firmę. Na dodatek, bez wiedzy Joanny, poważnie nadwyręża domowy budżet...
Tymczasem Tomek odkrywa sekret Kamy - jej intymne nagranie dla Daniela. Okazuje się, że były chłopak nie zatrzymał tego dla siebie i rozesłał video do rodziny i znajomych młodej Domirskiej. Tomek i Milo postanawiają działać. By usunąć nagranie z komputera Joanny, muszą włamać się do Velmisu. Czy ich plan się powiedzie? Czy Tomek uratuje siostrę przed kompromitacją?