"Arrow": Katie Cassidy czeka na przemianę

Niektórzy zapewne pamiętają Katie z roli podstępnej Juliet w "Plotkarze". Obecnie gra w serialu, który stał się oczkiem w głowie fanów przygód komiksowej "Zielonej Strzały".

Aktorka przyznała, że zanim dostała angaż w "Arrow", nie czytała komiksów. - Na przesłuchanie przygotowałam materiał, który został napisany do pilotowego odcinka - zdradza nam Katie.

- Starałam się nie przerysować tej postaci. Laurel ma dobre serce. Jest silna, niezależna i oddana pracy. Podoba mi się jej relacja z ojcem. Ta postać ciągle się rozwija, ale to nadal jest tylko adaptacja komiksu. Ortodoksyjnym fanom chyba troszkę trudno to zaakceptować. Zdarza się, że onieśmielają nas szczegółami dotyczącymi rozwoju granych przez nas postaci. Ale scenarzyści pracują nad tym, by ich pozytywnie zaskoczyć - dodaje.

W 1. sezonie jej bohaterka jest uwikłana w miłosny trójkąt. Nie może zdecydować się, kogo wybrać. Byłego chłopaka Olivera czy przyjaciela Tommy’ego.

- Przyznaję, że na jej miejscu nie potrafiłabym wybrać. Queen jest miłością jej życia, ale ich życie nieustannie się komplikuje. Jest też otwarta na Tommy’ego. Myślę, że potrzebuje kogoś takiego, jak on. Nie chcę zdradzać, co wydarzy się dalej. Finał serii będzie niesamowity. Scenarzyści zaplanowali tak wiele scen akcji, że zastanawiałam się, jak my to nakręcimy Nie mogłam się doczekać - wspomina Cassidy.

- Dramatyczne wydarzenia z finału 1. serii silnie wpłyną na Laurel. Przeżyje bolesną stratę. Nie każdy umie sobie poradzić z tragedią. W pewnym momencie po prostu się podda.

Fani komiksu czekają na przemianę Laurel w superbohaterkę, czyli "Czarnego Kanarka". - Rozmawiałam z producentami i czekamy na odpowiedni moment w serialu. Ona też musi przejść trening, jak Oliver na wyspie. To wymaga czasu i odpowiedniego przygotowania. Czekam z niecierpliwością. Z chęcią skopałabym cztery litery kilku przestępcom, dlatego staram się być w formie - dodaje gwiazda. A my trzymamy za nią kciuki. 

Oprac. Karo Bednarska