"2XL": Kilogramy kontra szczęście
Zbyt duża waga to często problem dla większości z nas. Ale czy główną przyczyną nie najlepszej formy są tylko złe nawyki żywieniowe i brak ruchu?
Bądź fit! Nie jedz tego! Idź na siłownię! - to hasła, którymi jesteśmy codziennie bombardowani przez telewizję, internet i reklamy. Dziś świat stawia na szczupły wygląd, nienaganną sylwetkę i aktywny styl życia. Osoby, które nie spełniają tych standardów, często czują się gorsze od innych. Ale czy parę zgubionych kilogramów zapewni nam szczęście?
Kto z nas nie lubi sięgnąć od czasu do czasu po coś słodkiego i tym sposobem poprawiać sobie humor kawałkiem czekolady czy umilić codzienną kawę jednym lub dwoma ciastkami? To nic strasznego, bo liczy się przede wszystkim umiar. Paula, bohaterka "Zakochanych po uszy", również nie widziała nic w tym złego. Delektowała się pączkami i innymi słodkościami. To był jednak niewybaczalny błąd w oczach jej przyjaciółki, Sylwii. Jako instagramerka wiedziała, co to znaczy być cool i trendy.
Bycie "grubym" nie wchodziło w grę! Nigdy nie pozwalała sobie na chwilę słabości i bezwzględnie walczyła z nadprogramowymi kaloriami. Gardziła koleżanką, bo nie miała tyle samo silnej woli, co ona. W dzisiejszych czasach bowiem kobieta nie może pozwolić sobie na niedoskonałości. Za każdym razem, gdy Paula sięgała po niezdrowe przekąski, wpędzała ją w poczucie winy. - Będziesz gruba i nikt cię nie zechce - syczała jej do ucha. Wpływ środowiska, zwłaszcza pięknych, młodych i szczupłych znajomych, często destrukcyjnie wpływa na naszą samoocenę i to, jak postrzegamy siebie. Cięte komentarze na temat tuszy mogą złamać niejedną silną osobę. Dlatego obsesja na punkcie wagi i wyglądu jest plagą wśród nastolatków, którzy dopiero odkrywają, kim są i jacy być powinni.
W manię odchudzania wpadła m.in. Matylda z "Na dobre i na złe". Choć dziewczyna nie potrzebowała zrzucać dodatkowych kilogramów, uważała, że wciąż jest za gruba. Przestała więc jeść - chowała kanapki i wyrzucała obiad przez okno. Aby wspomóc głodówkę, postanowiła kupić... tabletki na odchudzanie! Dopiero Olek wytłumaczył jej, że takie środki mogą nie tylko zrujnować jej kieszeń, ale przede wszystkim bardzo zaszkodzić jej zdrowiu.
Czasami tracimy kontrolę nad swoim życiem. Spotyka nas coś złego i wtedy nic już nie jest ważne. Przestajemy zwracać uwagę na takie sprawy jak wygląd czy waga. Słodycze stają się pocieszycielami w najczarniejszych godzinach. Niestety, takie "chwile słabości", które potrafią trwać całe miesiące, bardzo szybko mogą się na nas zemścić w postaci kilkudziesięciu dodatkowych kilogramów.
Inga z "Przyjaciółek" po stracie pracy wpadła w depresję. Zamieniła zdrową dietę na czekoladę i chipsy, a piękne sukienki na dresy, by ukryć wstydliwe niedoskonałości swojego ciała. Gdyby nie przyjaciółki, które pomogły jej wyjść z życiowego dołka, stałaby się jak Agata z "2XL", która z nadwagą walczyła nieskutecznie wiele lat.
Kiedy były chłopak opublikował jej nagie fotki, załamała się. Pozbawiona wsparcia najbliższych znalazła ukojenie w jedzeniu. Była miss stała się nieszczęśliwą grubaską, nienawidzącą siebie. Dopiero otyła dietetyczka Laura pomogła jej zrozumieć, że prawdziwe szczęście nie jest uzależnione od kilogramów, ale od dobrych ludzi, którzy są przy nas w najtrudniejszych chwilach.
W pewnym momencie budzimy się i dostrzegamy, że naszym problemem nie jest kilka kilogramów. Często to tylko krok od otyłości, którą należy już leczyć. Na tę chorobę cierpi ok. 23% Polaków. Lekceważona może doprowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, a nawet do śmierci.
Za późno zrozumiał to Andrzej Tomala z "Barw szczęścia". Chorobliwa otyłość powoli doprowadzała jego zdrowie do ruiny. Niestety, zmarł, zanim zdążył o siebie zadbać. Ale przecież nie stało się to nagle. Nasze ciało daje nam najpierw wiele sygnałów ostrzegawczych. Od nas tylko zależy, czy ich posłuchamy.
Paulina Miluska