"1920. Wojna i miłość": Uwikłani w historię
Przyjaźń, walka i miłość w opowieści o ludziach, którzy odbudowali niepodległą Polskę i zmienili losy Europy, zwyciężając bolszewików.
Rozpada się stary świat, którego porządek wydawał się niewzruszony. I wojna światowa zmiata z tronów królów i cesarzy, upadają imperia. Co wyłoni się z tego krwawego chaosu? Nie wiadomo.
Historia staje się nagle zupełnie nieprzewidywalna i wciąga w swoje tryby zwykłych ludzi. Twórcy serialu przenoszą nas w czasy nie tak znowu odległe (od tych wydarzeń nie minął nawet wiek), ważne dla Polski i... bardzo mało znane.
Główni bohaterowie to młodzi Polacy wcieleni do zaborczych armii. Bronek Jabłoński (Jakub Wesołowski) jest oficerem rosyjskim, Władek Jarociński (Wojciech Zieliński) służy jako podporucznik w wojsku niemieckim. Józef Szymański (Tomasz Borkowski), student matematyki z lwowskiego uniwersytetu to porucznik armii austro-węgierskiej.
Poznajemy ich w ogarniętej rewolucyjnym wrzeniem Rosji, na terenach, R gdzie jeszcze prowadzi ofensywę armia niemiecka, ale pojawiają się już oddziały bolszewików (sugestywna kreacja Eryka Lubosa jako złowrogiego Tkaczenki).
W kolejnych odcinkach serialu akcja przenosi się do Polski. Bohaterowie biorą udział w walkach z bolszewikami, najpierw o ustalenie granic na wschodzie, a potem, po załamaniu się wyprawy kijowskiej, o samo przetrwanie świeżo odrodzonego państwa.
W serialu pojawi się wątek walki wywiadów. Zobaczymy też dworek rodziny Olszyńskich na wschodnim Mazowszu. Danuta Stenka i Olgierd Łukaszewicz pojawią się jako ziemianie, na których historia wydała już wyrok. Jego wykonawcami okażą się bolszewicy.
Będą też wątki romansowe, bo młodzi bohaterowie, wciąż w poczuciu zagrożenia, żyją intensywnie, a dawne normy obyczajowe tracą swoją siłę.
Atutem serialu są efektowne sceny batalistyczne. Plenerowe ujęcia powstawały między innymi w twierdzy Modlin, która niemal nie zmieniła się od tamtych czasów.
IP