Sanatorium miłości
Ocena
programu
6,1
Niezły
Ocen: 1336
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Widzowie "Sanatorium miłości" nie gryzą się w język. Ostra reakcja na zachowanie Anny

Anna z siódmej edycji "Sanatorium miłości" od początku wzbudza wśród widzów wiele emocji. Brawurowa, odważna i stawiająca na swoim kuracjuszka ma równie wielu fanów co krytyków. Ci drudzy nie są w stanie zrozumieć jej zachowania względem seniorów, którzy zdecydowali się wyznać jej uczucia. Część z nich uważa, że kobieta nie jest wobec wszystkich szczera, a program traktuje wyłącznie jako zabawę.

"Sanatorium miłości 7": seniorzy zauroczeni Anną

Już pierwszego odcinka siódmej edycji programu "Sanatorium miłości" Anna Wojnarowska dała się poznać jako kobieta z charakterem. Nie szukała rozgłosu, lecz emocji, autentycznych przeżyć i dobrej zabawy. "To już nie te czasy, że jak się ma 60 lat, to chustka na głowę i wnuki. Trzeba żyć dla siebie, dopóki można" - mówiła w rozmowie z Blask Online.

Udział w programie telewizyjnym nie był dla niej desperacką próbą znalezienia partnera. Chciała czegoś zupełnie innego - oderwania od codzienności, atmosfery lekkości i świeżej energii. Zresztą, już w pierwszych odcinkach pokazała, że potrafi być stanowcza - gdy nie była zainteresowana adoracją Edmunda, powiedziała mu to wprost. Gorzkie, choć szczere słowa sprawiły, że mężczyzna zdecydował się na opuszczenie sanatorium.

Reklama

"Znosiłam twoje podrywy z godnością. Nie kocham cię, patrzeć na ciebie nie mogę. Rób, człowieku, co chcesz" - wykrzyczała przy wszystkich Anna. Żaden z kuracjuszy nie stanął w obronie mężczyzny.

Do walki o serce seniorki jako kolejny stanął Zdzisław. Choć doszło do dwóch dość udanych i spędzonych w miłej atmosferze randek, po otrzymaniu w prezencie róży kobieta nie owijała w bawełnę:

"Chciałabym, żeby ta różyczka od ciebie była nie z miłości, a z przyjaźni".

Słowa były zaskoczeniem nie tylko dla kuracjusza, ale również widzów, którzy uznali zachowanie Anny za niezrozumiałe i krzywdzące. Na tym jednak nie koniec, ponieważ seniorka zwróciła uwagę jeszcze jednego mężczyzny, Stanisława. W minionym odcinku, który został wyemitowany 27 kwietnia, obaj seniorzy zdecydowali się na zaproszenie kobiety na finałowy bal. Decyzję dotyczącą tego, z kim wybierze się na wydarzenie, pozostawiła przypadkowi. Jej partnera wyłoniło losowanie czekoladki w kształcie serca. W ten sposób wybór padł na Stanisława.

"Sanatorium miłości 7": widzowie reagują na zachowanie Anny. "Zachowała się paskudnie"

Widzom z odcinka na odcinek coraz trudniej uwierzyć w dobre intencje Anny. Z bólem patrzą również na zranionych kuracjuszy, których uczucia są traktowane z lekkością i dystansem. Nic zatem dziwnego, że w komentarzach pod wpisami dotyczącymi "Sanatorium miłości" rozpętała się prawdziwa burza. Choć jest jedną z najbarwniejszych bohaterek siódmej edycji, krytyki na temat jej zachowania pojawia się coraz więcej.

"Przecież ona tam nie chce żadnego. Ona się tylko tam lansuje i dobrze bawi",

"Zachowała się paskudnie", 

"Szkoda, że Edmunda nie ma, bo by miała zespół Ich Troje", 

"Nie ma znaczenia, którego pana wybierze. I tak żadnego związku z tego nie będzie. Od początku widać, że żaden pan z turnusu nie jest wystarczający" - komentowali rozgoryczeni internauci.

Zobacz też: Fani "Familiady" w siódmym niebie! TVP szykuje majówkową niespodziankę

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Sanatorium miłości 7
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy