Sanatorium miłości
Ocena
programu
6,2
Niezły
Ocen: 1011
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Uczestniczka "Sanatorium miłości" zdobyła się na szokujące wyznanie. "Mieszkałam w kotłowni"

W najnowszym odcinku programu "Sanatorium miłości" nie brakowało wzruszających scen. Na szczere wyznanie zdobyła się Elżbieta. W rozmowie z Martą Manowską opowiedziała o dramatycznej przeszłości.

"Sanatorium miłości 6": Elżbieta z Nowej Woli

Elżbieta rozwiodła się z mężem 35 lat temu. Przez całe życie ciężko pracowała, od zawsze miała żyłkę do handlu. Przez 12 lat robiła to w Stanach Zjednoczonych, do Polski wróciła dla dzieci. Obecnie jest na emeryturze - ma zbyt dużo wolnego czasu, z którym nie wie co zrobić. Mieszka w domu na wsi z kotem i psem. Jej dzieci żyją swoim życiem, więc na co dzień czuje się samotna.

Elżbieta jest energiczną i odważną kobietą. Jej pasją jest gotowanie, ale nie pogardzi też dobrym filmem czy książką. Lubi podróżować. Jak znalazła się w programie? Po powrocie do Polski, za namową dzieci, obejrzała "Sanatorium miłości" i tak spodobała jej się formuła show, że postanowiła zgłosić się na casting. Chciałaby poznać mężczyznę wartościowego - przede wszystkim szczerego, pomocnego i takiego, który szanuje zwierzęta - czytamy w opisie TVP.

Reklama

"Sanatorium miłości": Szokujące wyznanie Elżbiety

W najnowszym odcinku "Sanatorium miłości" Elżbieta zdobyła się na szokujące wyznanie. W rozmowie z Martą Manowską opowiedziała o swojej przeszłości. Uczestniczka, aby utrzymać rodzinę, musiała wyjechać samotnie do pracy do Stanów Zjednoczonych, gdzie żyła w dramatycznych warunkach.

"Mieszkałam w kotłowni gazowej. Miałam taki jeden garnuszek kupiony za pięć dolarów i w nim gotowałam wszystko na przemian. Nie miałam pracy, nie znałam języka, płakałam, ale postanowiłam, że mam jeszcze dzieci i jeden dom, i że ja muszę na to wszystko zapracować i wrócić do Polski" - powiedziała na antenie TVP1.

Dom Elżbiety został wylicytowany przez komornika. Groziła jej licytacja drugiego domu. Dlatego kobieta zdecydowała się na wyjazd za granicę.

Widzowie są wyraźnie poruszeni historią uczestniczki szóstej edycji "Sanatorium miłości". W komentarzach pod postem na Instagramie czytamy: "Jedyna autentyczna uczestniczka - dużo szczęścia dla Pani", "Takie życiorysy to gotowy scenariusz na film. Wszystkiego dobrego Pani Elżbieto", "Jest Pani bardzo dzielna".

Czytaj więcej: "Sanatorium miłości": Pierwsze randki i zgrzyty. Między kim zaiskrzyło?

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Sanatorium miłości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy