"Sanatorium miłości": Małgorzata z 7. edycji zakochana! Poznali się przed nagraniem programu!
Małgorzata Mikusek była jedną z najbardziej wyrazistych bohaterek siódmej edycji "Sanatorium miłości". Seniorka, która od ponad 40 lat mieszka we Włoszech, podzieliła się właśnie z fanami pewną zaskakującą wiadomością. Co się stało?
Małgorzata Mikusek była jedną z barwniejszych uczestniczek "Sanatorium miłości 7". Jej często kontrowersyjne zachowania w programie były często gorąco komentowane przez widzów. Sama seniorka twierdziła, że zupełnie nie przejmuje się krytyką pod swoim adresem i nie obchodzi ją, co ludzie o niej myślą.
Choć w programie pani Małgorzata miłości nie znalazła, nie traciła nadziei, że w końcu spotka mężczyznę swego życia. W najnowszym wywiadzie dla TVP seniorka wyznała, że właśnie ktoś taki się pojawił na jej drodze.
"Jestem szczęśliwa i chcę się tym podzielić. (...) Idąc do programu, powiedziałam, że chcę kogoś poznać z Polski. Bo ja po polsku chciałam usłyszeć 'Kocham cię'. Było to dla mnie bardzo istotne. I stało się! Jestem przeszczęśliwa! (...) Dla mnie to nie jest tylko wyznanie, ale także odpowiedzialność. Jest to obietnica, że ktoś mnie akceptuje taką, jaką jestem" - wyznała Małgorzata Mikusek w rozmowie z Longiną Stempurską z TVP.
Seniorka powiedziała, że wymarzonego mężczyznę poznała w Polsce ubiegłego lata i to jeszcze przed nagrywaniem programu. Ale nie od razu pomiędzy nimi zaiskrzyło.
"To było na zasadzie wymiany: Dzień dobry. Dzień dobry. Pan X. I tyle. Każde poszło w swoją stronę. W kwietniu do mnie zadzwonił zapytać, kiedy najlepiej przyjechać do Włoch. Wiadomo, że nie latem. Wczesną wiosną albo jesienią, ale nie w wakacje, gdy są tłumy. (...) I po tygodniu zapytał, czy możemy się spotkać na kawę? Tak po prostu. A ja naprawdę uwielbiam gadać z ludźmi, więc powiedziałam: "Dobrze, idziemy na kawę". To było całkowicie na luzie, nigdy w życiu bym nawet nie pomyślała... A potem stało się... Po prostu poznałam kogoś, na kim na pewno mi zależy" - stwierdziła szczęśliwa kuracjuszka.
"Moja córka i syn już go poznali. I moja wnuczka też. Byliśmy razem na kolacji. Było bardzo miło, a ja jestem szczęśliwa" - dodała.
Choć seniorka wciąż mieszka we Włoszech, już w połowie września przyjeżdża do Polski.
"Zostanę pewnie do grudnia, do świąt. Mój syn urodził się 24 grudnia - moja gwiazdka, mój prezent pod choinkę. Świętujemy wszyscy razem".
Małgorzata od prawie 40 lat mieszka we Włoszech, ale w sercu nadal ma Polskę i często przyjeżdża do ojczyzny, posiada mieszkania w Warszawie. W młodości pracowała jako tancerka estradowa, przebywała na kontrakcie w Japonii oraz odpowiadała za programy wieczorne podczas rejsów polskiego liniowca "Stefan Batory".
Kobieta od 3 lat jest wdową, mąż był Włochem. Małgorzata przez prawie 20 lat opiekowała się ukochanym, który chorował na alzheimera i parkinsona. Czasami było jej ciężko, ale towarzyszyła mężowi do ostatnich chwil życia. Ma 2 dorosłych synów i jedną wnuczkę. Po śmierci małżonka z nikim się nie spotykała, ale w końcu postanowiła, że chciałaby jeszcze "podzielić się z kimś swoją samotnością".