"Sanatorium miłości 5": Dariusz zaręczony. Pokazał partnerkę
Dariusz Kosiec z "Sanatorium miłości" jest zakochany. Uczestnik minionej edycji pokazał nowe zdjęcia, na których znalazła się również jego partnerka - Jolanta. Para jest już po zaręczynach.
Wprawdzie piąta edycja "Sanatorium miłości" zakończyła się już kilka tygodni temu, ale uczestnicy show TVP wciąż wzbudzają sporo emocji! Grupa energetycznych kuracjuszy podbiła serca widzów, którzy chętnie sprawdzają, jak wygląda ich życie po programie.
W ostatnim czasie doszło do spotkania osób biorących udział w różnych odsłonach "Sanatorium miłości". Wszystko za sprawą pewnego branżowego wydarzenia, na którym pojawili się m.in.: Wiesława Kwiatek (z 1. edycji), Andrzej Sikorski (z 4. edycji) oraz Ewa Sitarz, Iwona Żarnowiecka i Dariusz Kosiec (z 5. edycji).
Ten ostatni zaprosił na wspomniany event ważnego gościa, swoją narzeczoną - Jolantę. Uczestnik show TVP dla seniorów pochwalił się na Instagramie kilkoma kadrami z wydarzenia, przy okazji pokazując wszystkim swoją wybrankę.
Informacja o tym, że Dariusz Kosiec jest w związku, pojawiła się już podczas emisji ostatnich odcinków "Sanatorium miłości" w TVP. Kuracjusza "zdradziła" jego aktywność na Facebooku. Oznaczając status: "w związku" Kosiec zasygnalizował, że nie jest już singlem.
Po wielkim finale show, uczestnik zaczął regularnie publikować na Instagramie zdjęcia z nową partnerką. Teraz Kosiec potwierdził, że zakochani szykują się do ślubu!
"Zaręczyny stały się faktem, czego możecie doświadczyć na załączonym foto" - napisał pod zdjęciem, na którym pozuje z partnerką.
Dariusz Kosiec pochodzi ze Szczecina, a od 12 lat mieszka w Norwegii, gdzie jest kierowcą autobusów miejskich i podmiejskich. Nie lubi pustki i ciszy, zdecydowanie woli ruch, jak coś się wokół dzieje.
Jego małżeństwo skończyło się niedawno, po wspólnych 24 latach. Wejście w kolejny związek warunkuje pojawieniem się uczucia, a w konsekwencji też zaufania. Kobiecie jest gotów oddać całe serce. W miłość od pierwszego wejrzenia raczej trudno jest mu uwierzyć, ale oczywiście nie chce być sam. Kobiecie jest gotów oddać całe serce.
Darek nie patrzy na urodę. Kobieta musi mieć w sobie to "coś", co będzie widoczne tylko dla niego. Istotna jest dla niego ponadto czystość, szczerość i zaradność.
Dariusz, mieszkając w Norwegii może liczyć na wysoką emeryturę. W ostatniej rozmowie z "Faktem" wyznał, że zamierza pracować nawet po osiągnięciu wieku emerytalnego, aby dostać wyższą kwotę świadczeń.
"Do Norwegii wyjechałem z czysto ekonomicznych względów, żeby mojej rodzinie w Polsce zapewnić godny byt na wysokim poziomie. Jeżeli chodzi o powrót do Polski - powiem tak: w Norwegii przysługuje mi wcześniejsza emerytura już w wieku 62 lat z racji wykonywanego zawodu, jakim jest kierowca autobusów. Nie ukrywam, że wolałbym pracować do 65. roku życia, ponieważ wtedy otrzymam wyższą emeryturę. Za krajem oczywiście bardzo tęsknię i za synem, który ze mną mieszka w Szczecinie" - czytamy w "Fakcie".
Emerytura w Norwegii jest jedną z najwyższych w Europie. Przysługuje osobom, które pracują w tym kraju przez co najmniej 5 lat. Jak podaje Plotek, minimalna kwota emerytury wynosi sześć tysięcy złotych. Na ten moment nawet Dariusz nie wie, ile będzie mu przysługiwało.
Dariusz z piątej edycji "Sanatorium miłości" w drugim odcinku pokazał swoje drugie, inne oblicze. Początkowo wydawało się, że to typowy macho, dla którego najważniejsza jest rywalizacja i jak - sam twierdzi - seks. Tym razem mężczyzna rozpłakał się przed kamerami. Co się stało?
Podczas porannego spotkania uczestnicy "Sanatorium miłości" mieli opowiedzieć coś o sobie.
"Jak byliśmy mali, porzucił nas ojciec. Mama sama nas z bratem wychowywała. Potem przyszło kolejne nieszczęście - brat w wieku 19 lat popełnił samobójstwo przez dziewczynę" - po tych słowach Darek rozpłakał się na oczach Marty Manowskiej i pozostałych kuracjuszy.
Prowadząca była ciekawa, czy mężczyzna ma jakieś uzależnienia, nałogi.
"Nie mam żadnych nałogów. Chyba, że seks... To chyba nie nałóg? Od seksu jestem uzależniony. Kiedyś chciałem policzyć, z iloma kobietami byłem, ale i tak się nie doliczyłem. Nie da się tego policzyć" - wyznał z rozbrajającą szczerością.
Wraz z kolejnymi odcinkami, można było mieć wrażenie, że fizyczność rzeczywiście jest dla Dariusza ważna. Nieraz jego żarty pozostawiały niesmak. W jednym z odcinków miała miejsce sytuacja, w której zachowywał się niewłaściwie w stosunku do Anity.
"Nie mam problemu z dotykaniem się z mężczyznami, co nie znaczy, że ja potem granicę pewną przekraczam. Ja tej granicy strzegę bardzo (...). Zachowanie Darka było dla mnie dość niekomfortowe. Stąd tak - koniec. To nie jest tak, że ja mogę po prostu pozwolić sobie na pewne rzeczy" - wyznała później kuracjuszka.
W finale Dariusz wyznał przed kamerami, że jego zdaniem to on powinien zostać królem, a wśród kolegów nie widzi żadnego innego dobrego kandydata. Jego wypowiedź nie przeszła w sieci bez echa w sieci:
Głos w tej sprawie zabrała Anita, która postanowiła stanąć w obronie uczestnika.
Podkreśliła, że gdyby nie Dariusz, ta edycja byłaby znacznie mniej interesująca.