Pokaz w "Sanatorium miłości" wywołał skandal. Seniorka apeluje do widzów
Szósty odcinek programu "Sanatorium miłości" wywołał wiele skrajnych emocji. Ania Wojnarowska, jedna z kuracjuszek, wraz z innymi uczestniczkami zaplanowała pokaz burleski. Choć panowie z sanatorium wydawali się wręcz zachwyceni, wielu internautów nie podzielało ich entuzjazmu. Po emisji epizodu w sieci zawrzało. Seniorka musiała stanąć w obronie swojej pasji i koleżanek, które jej zdaniem wypadły fantastycznie.
Szósty odcinek "Sanatorium miłości" rozpoczął się od przedstawienia pasji Ani Wojnarowskiej - odważnego pokazu burleski. Seniorki wzięły czynny udział w wydarzeniu, który pomógł im otworzyć się i pokazać od odważnej strony.
"Diametralnie dziewczyny się zmieniły, wystarczy ubiór, ruch i zachowanie. W tym momencie mężczyzna widzi kobietę w kompletnie inny sposób" - komentował Zdzisław, który wraz z resztą kuracjuszy podziwiał występ. Niestety, nie wszyscy podzielali entuzjazm mężczyzn. Niedługo po emisji odcinka w mediach społecznościowych rozpoczęła się burzliwa dyskusja krytykująca pokaz. Ania Wojnarowska odniosła się do licznych głosów internautów, którym nie spodobał się wspomniany segment. Stanęła także w obronie koleżanek, podziwiając ich odwagę.
Ania udzieliła wywiadu dla Plejady, w którym odpowiedziała na krytykę widzów. Zdaniem seniorki pokaz wyszedł wspaniale i jest dumna ze swoich towarzyszek:
"Muszę tu pochwalić moje kobiety z 'Sanatorium...', że się zdecydowały i czuły się z tym fantastycznie. Można było odmówić. W 'Sanatorium...' nikt nas do niczego nie przymusza, nie ciągnie kajdankami. Po tym występie czuły się naprawdę piękne, dowartościowane i były zadowolone. Wręcz nabrały jakiejś większej siły. Musimy sobie, drogie panie, pomagać, szczególnie kobiety, które są same. Nie należy się załamywać, myśleć: 'Jestem stara i brzydka. Już mnie nikt nie chce. Ja już tylko do różańca, nie do tańca'. Owszem, jeśli chcesz różaniec, proszę różaniec. Chcesz taniec? To tańcz! Nie narzucajmy nikomu, co ma robić, nie mówmy: 'Wypada czy nie wypada'".
63-letnia uczestniczka programu spodziewała się krytyki występu, jednak stanowczo broni tego, co udało im się stworzyć w trakcie tańca.
"Powiem szczerze, że wiedziałam, że będzie taki odbiór. Takie emocje budzi burleska. Jest prowokacyjną i humorystyczną formą teatralną. Samo słowo 'burla' z włoskiego oznacza żart. To forma prześmiewcza, pokazująca właśnie ludzką zaściankowość. Często jest mylona z tym, czym zajmują się panie lekkich obyczajów. Nie, nie, moje miłe panie. Może warto by się dowiedzieć i nie hejtować?" - tłumaczyła w rozmowie z Plejadą.
"Burleska dla kobiet daje ogromne poczucie wartości, poczucie własnej atrakcyjności, pozwala na pokochanie swojego ciała, które jest naszym domem. I żeby kobiety nie wstydziły się nigdy, przenigdy, że coś jest stare, coś brzydsze. To dla siebie musimy być piękne. Dla siebie, podkreślam, musimy być wartościowe. Nie dla mężczyzn, dla innych ludzi" - dodała, tłumacząc prawdziwe znaczenie przedstawionego tańca.
Seniorka z "Sanatorium miłości" zaapelowała do widzów o większą otwartość i zrozumienie. Nawoływała również, by odpuścić szerzenie nienawiści w mediach społecznościowych i przemyśleć swoje zachowanie:
"Młodzież i ludzie do 50. roku życia to wszystko rozumieją. Za to właśnie starsi i ci w moim wieku nie pojmują. Mnie się ta forma ćwiczeń bardzo podoba. Chodziłam również na zumbę i ona też mi się podobała, ale ostatecznie wybrałam burleskę. Kobiety chodzą na pilates, na step, na zumby. A ja na burleskę. Przecież tak ubrana w życiu do kościoła bym nie poszła. No ludzie, troszeczkę przemyślcie to wszystko. Drodzy moi widzowie, czy ten hejt naprawdę jest potrzebny? Zastanawialiście się, czy wypada dorosłym osobom pisać takie słowa?"
Zobacz też: Jest dopiero kwiecień, a Netflix ma swój hit roku? Liczby nie kłamią!