Oto uczestnicy siódmej edycji "Sanatorium miłości"! To będzie wyjątkowa odsłona
Wkrótce premiera wyczekiwanej siódmej edycji "Sanatorium miłości". Uczestniczki i uczestnicy pochodzą z różnych stron Polski, a nawet świata, każdy ma swoją wyjątkową historię. Tym razem seniorzy spędzili czas na Mazurach. "Mam poczucie, że to będzie całkowicie inny program, bliskość wody daje dużo większe możliwości, woda bardzo uspokaja, to będzie piękna edycja. Cechy charakterystyczne naszej tegorocznej grupy to wielka energia, pogoda ducha, zaufanie" – zdradza Marta Manowska.
We wrześniu 2024 roku, w Mikołajkach, zakończyły się zdjęcia do najnowszej edycji "Sanatorium miłości". W siódmym sezonie razem z seniorami przenosimy się do Mikołajek. Start emisji w niedzielę, 2 marca o godz. 21:20 w TVP1.
Prowadząca program, Marta Manowska, podkreśla, że tegoroczna odsłona "Sanatorium miłości" będzie szczególnie wyjątkowa.
"Zaczynamy 7. edycję 'Sanatorium miłości'. Tym razem nie w górach, a na Mazurach. Mikołajki - Mazurska Wenecja, miasto miłości, tu jest pięknie, to idealne miejsce do randkowania, żeby dać się ponieść i odpłynąć ku nowemu. Mam poczucie, że to będzie całkowicie inny program, bliskość wody daje dużo większe możliwości, woda bardzo uspokaja, to będzie piękna edycja. Cechy charakterystyczne naszej tegorocznej grupy to wielka energia, pogoda ducha, zaufanie" – mówi.
Z informacji prasowych TVP dowiadujemy się, że oprócz tradycyjnych rozmów z prowadzącą, uczestnicy wezmą udział w całkiem nowych aktywnościach m.in. regatach, wyścigach skuterów wodnych czy imprezie w kowbojskim stylu.
Kogo zobaczymy w najnowszej edycji? Oto uczestniczki i uczestnicy siódmego sezonu "Sanatorium miłości".
Małgorzata, Toskania/Warszawa
Małgorzata od prawie 40 lat mieszka we Włoszech, ale w sercu nadal ma Polskę i często przyjeżdża do ojczyzny, posiada mieszkania w Warszawie. W młodości pracowała jako tancerka estradowa, przebywała na kontrakcie w Japonii oraz odpowiadała za programy wieczorne podczas rejsów polskiego liniowca "Stefan Batory".
Kobieta od 3 lat jest wdową, mąż był Włochem. Małgorzata przez prawie 20 lat opiekowała się ukochanym, który chorował na alzheimera i parkinsona. Czasami było jej ciężko, ale towarzyszyła mężowi do ostatnich chwil życia. Ma 2 dorosłych synów i jedną wnuczkę. Po śmierci małżonka z nikim się nie spotykała, ale w końcu postanowiła, że chciałaby jeszcze "podzielić się z kimś swoją samotnością". Marzy jej się Polak, szczupły, wysportowany, miły i dobry. Gosia, szczerze przyznaje, że czasami jest obrażalska, mówi to, co myśli, lubi żartować, a zdarza się, że bywa nawet sarkastyczna.
Zgłoszenie na casting do "Sanatorium miłości" wysłała już rok temu. Wtedy się nie udało, ale teraz pojawia się szansa na znalezienie przyjaźni, a może czegoś więcej.
Elżbieta, Goleniów
Elżbieta debiut telewizyjny ma już za sobą, mieszkanka Goleniowa wzięła bowiem udział w jednym z odcinków popularnego teleturnieju TVP "1 z 10", dotarła wtedy do finałowej trójki.
Kobieta od 15 lat jest wdową, ma 2 dzieci. Przez pewien czas spotykała się z młodszym mężczyzną, ale zrezygnowała z tej znajomości, ponieważ partner za często zaglądał do kieliszka. Pracowała jako matematyczka, pomagała również mężowi w prowadzeniu warsztatu samochodowego, wtedy narodziło się jej zamiłowanie do motoryzacji. Ela na emeryturze się nie nudzi, bardzo dużo podróżuje po Polsce i świecie. Poza tym śpiewa w chórze, trenuje taniec liniowy oraz swinga, potrafi również grać na akordeonie. Uwielbia również gry planszowe.
Jest energiczna, pewna siebie, przebojowa i bardzo gadatliwa. Była kilka razy na turnusach w sanatorium, najbardziej spodobały jej się fajfy i poranna gimnastyka. Mieszkanka Goleniowa uważa, że ma trudności w znalezieniu partnera, ponieważ panowie w jej wieku wiodą spokojne, stateczne życie, przesiadując większość dnia na kanapie w salonie. Kolejną trudnością jest jej twardy charakter. Kto wie... może w Mikołajkach znajdzie się mężczyzna, który nie pozwoli się jej zdominować?
Anna, Lubsko
Ania jest emerytowaną matematyczką. Kobieta niestety nie miała szczęścia w miłości – jej dwa małżeństwa skończyły się rozwodami, partnerzy ją zdradzili. Te doświadczenia podkopały jej pewność siebie, w efekcie czego wpadła w depresję. Od 10 lat jest sama, ale przez ten czas chodziła na randki, korzystała nawet z popularnych portali dla singli, ale niestety nic z tego nie wyszło. Ania ma 2 dorosłych dzieci oraz siostrę, z którą bardzo blisko żyje, ma również sporo przyjaciół i jest raczej lubiana.
Kobieta uwielbia aktywność fizyczną, jej wielką pasją jest burleska. Uczęszcza na pilates, a dawniej trenowała zumbę i step. Lubi chodzić na zabawy taneczne. Co pewien czas wypływa na rejsy po całym świecie. Ania szczerze przyznaje, że czasami jest marudna i lubi rządzić. Jest gadułą, byli mężowie podkreślali, że jej "bronią" jest język. Bardzo chce się zakochać i być kochana. Zgłosiła się do "Sanatorium", ponieważ prowadzi spokojne życie, a chciałaby przeżyć jeszcze jakąś ekscytującą przygodę.
Grażyna, Krzczonowice
Grażyna mieszka sama w małym domku na uboczu miejscowości, pośrodku wielkiego pola uprawnego. Ma kota i psa. Od 4 lat jest wdową, mąż zmarł na raka wątroby. Ma 2 córki i 2 synów.
Przez całe życie pracowała jako gosposia i sprzątaczka. Obecnie dorabia sobie do emerytury, pomagając jednej rodzinie w prowadzeniu domu, w tym celu kilka razy w tygodniu dojeżdża rowerem do miasteczka oddalonego o 10 km od jej domu. W wolnym czasie realizuje się w kole gospodyń wiejskich, chodzi na aerobik oraz basen. Po śmierci męża nie randkowała, ale teraz jest gotowa na nowy związek. Jednak potencjalny partner musi spełniać kilka warunków: nie może mieć nałogów, powinien być zadbany, mieć dobre serce i być wierzący. Religia odgrywa w życiu kobiety szczególną rolę, Grażyna uważa, że wszystko, co ma otrzymała od Boga. Kiedy jej syn ciężko zachorował, a lekarze przygotowywali ją na najgorsze, pojechała do Częstochowy i w modlitwie powiedziała Bogu, żeby "albo zabrał syna, aby nie musiał dłużej cierpieć, albo uratował go". Po powrocie z Jasnej Góry jej syn cudownie ozdrowiał. Grażyna oglądała poprzednie edycje "Sanatorium miłości", program bardzo jej się spodobał i za namową koleżanek zgłosiła się na casting. Czy w Mikołajkach kobieta znajdzie bratnią duszę?
Urszula, Poznań
Urszula jest już w wieku emerytalnym, ale nadal pracuje jako pielęgniarka, ponieważ bardzo lubi pomagać innym. Wcześniej przez kilkanaście lat prowadziła z mężem firmę transportową i była właścicielką pracowni wikliniarskiej. Kobieta wychowała się na wsi, ale od około 40 lat mieszka w Poznaniu. Z mężem rozwiodła się kilka lat temu, ponieważ, jak twierdzi, partner nie szanował jej. Byli małżeństwem 35 lat, z tego związku ma 3 dzieci. Od rozwodu nie randkowała, poświęciła się pracy i wnukom.
Ula wolny czas spędza aktywnie, chodzi na basen oraz dużo jeździ rowerem. Co ciekawe, w wieku 50 lat skoczyła na bungee, ale nie poleca tej atrakcji. Kilkanaście lat temu sama nauczyła się pływać. Kiedy oznajmiła rodzinie, że zamierza zgłosić się na casting do "Sanatorium miłości", jej najbliżsi mieli różne odczucia. Syn bardzo ją dopingował, natomiast córka miała pewne obawy. Jednak sama zainteresowana jest kobietą odważną i występ w reality show traktuje jako możliwość przeżycia pięknej przygody, chociaż nie ukrywa, że chciałaby tam również kogoś poznać. Jej idealny partner powinien być szczery oraz szalony.
Danuta, Łódź
Danuta to fotografka z Łodzi, która sporadycznie nadal zajmuje się pracą. Dla niej fotografia to nie tylko zawód, ale i olbrzymia pasja. Uwielbia spotykać nowych ludzi, jest bardzo towarzyska i rozmowna. Kobieta jest po rozwodzie, jej mąż był pijącym przemocowcem. Nachodził ją w pracy, robił awantury przy klientach, przez niego musiała zamknąć własny zakład fotograficzny. Po rozstaniu samotnie wychowywała 3 dzieci. W międzyczasie w jej życiu pojawił się fajny facet, Danuta bardzo się w nim zakochała, zaczęli nawet planować ślub…, ale niestety mężczyzna zostawił ją dla innej kobiety.
Trudne doświadczenie ją zahartowały, kobieta podkreśla, że siły i determinacji można jej pozazdrościć. Danuta marzy o skoku na bungee, kocha taniec, zdarzyło jej się nawet trochę uprawiać pole dance, ponieważ jej córka jest trenerką tej dyscypliny. Mieszkanka Łodzi od zawsze marzyła o karierze aktorskiej, a świat kina i telewizji zawsze ją pociągał. Teraz, dzięki "Sanatorium" jej marzenie częściowo się spełni...
Bogdan, Australia/Bydgoszcz
Bogdan jest prawdziwym obieżyświatem, od 40 lat podróżuje po prawie wszystkich kontynentach, a życie codzienne dzieli między Bydgoszcz i Australię. Mężczyzna jest emerytowanym inżynierem, mówi świetnie po angielsku i niemiecku, dużo czyta. Poza tym dobrze pływa, w wieku 18 lat uzyskał "żółty czepek", lubi tańczyć, obecnie uczy się latino.
Bogdan, co prawda, nigdy nie miał żony, ale ma za sobą kilka związków, a wśród jego wybranek znalazły się m.in. dwie Filipinki, Peruwianka, Meksykanka, Japonka oraz dwie Tajki. Mężczyzna, w wieku 50 lat, postanowił się ustatkować i zaprosił na stałe jedną Tajkę do Australii, ale kobieta po powrocie do swojej ojczyzny zerwała z nim kontakt. Po pewnym czasie okazało się, że matka jego partnerki znalazła jej męża na Tajwanie. Później próbował ułożyć sobie życie z Polką. Mieli ze sobą świetny kontakt, dla niej chciał wrócić do kraju, ale niestety kobieta zmarła.
Podczas licznych podróży, paradoksalnie, ciężko jest mu kogoś poznać, ponieważ ludzie zazwyczaj podróżują w parach, rzadko trafiają się single. Swoją szansę na znalezienie partnerki Bogdan upatruje w "Sanatorium miłości". Może się udać, tym bardziej że do Mikołajek przyjedzie kilka pań, które tak, jak on uwielbiają podróże.
Zdzisław, Gryfino
Pochodzi z Poznania, ale większość życia spędził w Gryfinie, gdzie obecnie mieszka. Zdzisław jest emerytowanym kierownikiem produkcji w sklepie meblowym. Poza tym przez wiele lat był zawodowym tenisistą stołowym, dzisiaj gra już tylko amatorsko. Mężczyzna nie potrafi usiedzieć w miejscu, ma dużo energii, jest zapalonym wędkarzem i grzybiarzem, uwielbia długie spacery. Dobrze gotuje, ale nie wszystko lubi jeść. Podkreśla, że nie przepada za typowo "męskimi" potrawami, czyli flaczkami czy golonką.
Zdzisław od ponad 2 lat jest bezdzietnym wdowcem. Z żoną przeżył w szczęściu ponad 40 lat, była jego pierwszą miłością. Po śmierci ukochanej, mimo że ma wielu znajomych dopadł go syndrom samotności. "Rozmawialiśmy, a po 5 minutach nagle odeszła" – śmierć małżonki uświadomiła mu, że w życiu trzeba cieszyć się każdą chwilą, każdą sytuacją. Mimo tego, od śmierci żony nie randkował. Rodzina i znajomi bardzo dopingowali go, żeby zdecydował się na "Sanatorium miłości". Żartowali, że nawet założą jego fanklub w Gryfinie. Rywalizacji o kobietę się nie boi, sport nauczył go dużej determinacji. Nie przepada za kobietami zaborczymi.
Edmund, Żagań
Edmund to kulturysta z olbrzymimi sukcesami, kilka razy zwyciężał w Mistrzostwach Świata i Europy w podnoszeniu ciężarów. Poza tym jest rekordzistą Guinnessa, w 1999 roku wycisnął na ławeczce 50- kilogramową sztangę aż 10 025 razy w czasie niecałych 12 godzin. Łącznie przerzucił wtedy ponad 500 ton.
Siłacz z Żagania ciągle trenuje i pracuje, jest właścicielem klubu fitness. Jego marzeniem jest wyciśnięcie 100 kg na sztandze, w wieku 100 lat. Był dwukrotnie żonaty, kilka miesięcy temu jego druga żona zmarła na nowotwór. Ukochana przed śmiercią powiedziała mu, żeby sobie jeszcze kogoś znalazł. Ma 4 dzieci, jedna z córek poszła w ślady ojca i również trenuje sporty siłowe. Edmund ma traumę związaną z kąpielami w jeziorze, ponieważ bliska osoba utopiła się i od tego czasu on sam unika tego typu aktywności. Senior nie lubi mężczyzn niewysportowanych, mało energicznych. Jeśli w "Sanatorium miłości" zamieszka z takim współlokatorem to na pewno zmotywuje go do ćwiczeń.
Stanisław "Stanley", Mysłowice
Stanisław jest emerytowanym górnikiem, mieszka w Mysłowicach. Po 30 latach małżeństwa rozwiódł się z żoną. Ma 3 dzieci. Zdecydował się odejść od partnerki, ponieważ bardzo go krytykowała, nie doceniała go, miał dosyć toksycznego związku. Mężczyzna stara się spędzać wolny czas aktywnie, chodzi na basen i saunę, biega, sporo jeździ na rowerze, lubi podróżować, ale nie ma z kim. Uwielbia tańczyć dlatego, kiedy tylko może, wybiera się na imprezy dla seniorów. Jego główną wadą jest chrapanie. Ma działkę w górach i chce wybudować na niej dom.
Jego wymarzona kobieta powinna być ciepła, elegancka, aktywna i otwarta na świat. Imponują mu panie, które działają społecznie, charytatywnie. Stanisław jest fanem "Sanatorium miłości", ogląda program od samego początku. Jego dobrzy znajomi rozpoczęli swój związek właśnie podczas turnusu w jednym z uzdrowisk. Jemu marzy się podobna historia. Czy zrealizuje ją w Mikołajkach?
Stanisław, Raszyn
Stanisław to emerytowany wojskowy z Raszyna, który zakończył służbę w stopniu oficerskim. Pracuje w firmie badającej rynek, zajmuje się sprawami finansowo-administracyjnymi. Wcześniej był pilotem wycieczek zagranicznych. Jest podwójnym wdowcem, stracił obie żony po ciężkich chorobach nowotworowych. Druga żona zmarła 6 lat temu. Ma dwójkę dzieci, mieszka z 20-letnią córką.
Nie lubi kobiet wulgarnych, nachalnych. Stanisław nie przepada za używkami i tego samego oczekuje od przyszłej partnerki. Mężczyzna lubi porządek, ale nie jest pedantem. Senior jest aktywny sportowo, uprawia nordic walking, jeździ nawet na zawody w tej dyscyplinie. Poza tym uprawia ogródek, a co pewien czas jeździ do Warszawy na potańcówki do klubu organizującego dancingi dla seniorów. Bardzo lubi tańczyć, to jego pasja, zawsze wychodzi jako pierwszy na parkiet. Jego ulubione programy telewizyjne to "Rolnik szuka żony" i "Sanatorium miłości". Kilka razy przymierzał się wysłania zgłoszenia na casting i teraz, w końcu się zdecydował.
Marek, Toruń
Marek zapowiada, że jeśli w "Sanatorium miłości" spotka wartościową partnerkę, to będzie o nią walczył jak lew, uwielbia rywalizację. Życie nauczyło go determinacji i uporczywego dążenia do celu. Tak było, kiedy złamał obojczyk tuż przed planowaną podróżą dookoła świata, lekarze i znajomi przekonywali go, że powinien przesunąć wyjazd. Marek wyruszył jednak rowerem w daleką trasę, przez rok przejechał samotnie ponad 44 tys. kilometrów, zwiedził prawie 40 państw w tym m.in. Białoruś, Rosję, Chiny, Kanadę, USA, Peru czy Meksyk.
Mężczyzna przyznaje, że w tę podróż wyruszył tuż po rozstaniu z partnerką z którą ma dziecko. Wcześniej, przed tym związkiem był żonaty, kilkanaście lat temu jego małżonka zmarła. Marek chce się prawdziwie zakochać, lubi randkować, jest romantyczny. Lubi tańczyć, chociaż nie jest w tym dobry. Marzy, żeby jego przyszła partnerka, tak jak on, lubiła aktywność fizyczną. Mężczyzna uwielbia wycieczki w góry, spływy kajakowe. Podczas tych podróży z chęcią opowie ciekawe historie związane z pracą jako taksówkarz. Marek przez 20 lat nazbierał ich sporo m.in. atak nożownika czy striptiz podchmielonych pasażerek