Rolnik szuka żony
Ocena
programu
7,3
Dobry
Ocen: 1022
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Rolnik szuka żony": Waldemar o rozstaniu z Dorotą. "Być może popełniam błąd"

"Faktycznie miałem przeczucie, że być może popełniam błąd i jak się później okazało, dobrze przeczuwałem. To Dorota, a nie Ewa, powinna być moim pierwszym wyborem" - powiedział Waldemar, najbardziej kontrowersyjny bohater 10. edycji programu "Rolnik szuka żony". Mężczyzna w rozmowie z TVP wspominał swój udział w popularnej produkcji.

Waldemar i Dorota z 10. edycji programu "Rolnik szuka żony"

To był najgoręcej komentowany wątek 10. edycji programu programu "Rolnik szuka żony". Waldemar naraził się internautom zachowaniem i traktowaniem swoich kandydatek. 

Zarzucano mu, że wybrał Ewę wyłącznie ze względu na jej urodę, raniąc uczucia Doroty, która miała nadzieję na poważną relację. Ostatecznie związek z Ewą, zanim się naprawdę zaczął, już został zakończony.

W świątecznym odcinku programu "Rolnik szuka żony" widzowie, jak również prowadząca Marta Manowska, zostali zaskoczeni informacją, że rolnik spotka się z odrzuconą wcześniej Dorotą (przypomnijmy, że tę sytuację kobieta w programie bardzo przeżyła, odjeżdżała z domu rolnika cała we łzach). Okazało się, że po rozstaniu z Ewą, Waldemar zadzwonił do Doroty, a ona zgodziła się na spotkania. Oboje potwierdzili, że teraz są parą.

Reklama

"Dziękuję Dorocie, że dała mi szansę" - oświadczył Waldek. "Spotykamy się, czuję się szczęśliwa" - wyznała Dorota.

"Faktycznie miałem przeczucie, że być może popełniam błąd"

Rolnik udzielił niedawno wywiadu TVP, w którym wspomniał swój udział w programie. Co powiedział?

"Scena pożegnania [z Dorotą - red.] została bardzo dobrze zmontowana, fajnie to ujęto. Nie było tam żadnego fałszu ani udawania, nasze emocje były autentyczne. Musiałem wtedy podjąć bardzo trudną dla mnie decyzję, szczególnie że wcześniej odbyłem udaną randkę z Dorotką. Ubolewam jedynie nad tym, że później była randka z Ewą, która wprowadziła trochę zamętu, jeśli chodzi o moje decyzje" - mówił Waldemar.

"Moim zdaniem była to jedna z najlepszych scen, która powstała. Nie pamiętam, żeby odejście którejkolwiek z kandydatek wzbudziło tyle emocji. (...) Faktycznie miałem przeczucie, że być może popełniam błąd i jak się później okazało, dobrze przeczuwałem. To Dorota, a nie Ewa, powinna być moim pierwszym wyborem" - przyznał otwarcie.

"Na szczęście Dorotka zobaczyła we mnie kogoś więcej i nie patrzyła na to, co mówią inni. (...) Na ten moment najważniejsze jest dla mnie to, żebyśmy razem zamieszkali. To jest priorytet" - dodał rolnik.

Związek pary rozwija się, ich synowie się zaprzyjaźnili (oboje mają dzieci w podobnym wieku z poprzednich związków), wspólnie spędzili święta i sylwestra, a teraz planują wyjazd w góry.

Na koniec rozmowy Waldemar zachęcił kolejne rolniczki i rolników do wzięcia udziału w 11. edycji, którą już zapowiedziała TVP.

"Jeśli ktoś jeszcze się waha, to polecam. (...) Trzeba jednak pamiętać o tym, żeby nie ufać wszystkim bezgranicznie i podejść z większym dystansem do sytuacji. Nie warto zwracać uwagi na hejt, który często jest całkowicie bezpodstawny. Warto mieć na uwadze, że to, co widzimy na ekranie, to jedynie mały fragment całej przygody" - wyznał.

"Mam jeszcze apel do uczestniczek, które piszą listy. Nie warto przychodzić do programu, kierując się jedynie chęcią zdobycia rozgłosu i popularności. Moim zdaniem trzeba poważnie myśleć o osobie, do której się pisze. My, rolnicy, ustalamy swoje priorytety w wizytówkach bardzo jasno. Chyba najważniejsza jest kwestia przeprowadzki. Jeśli potencjalna kandydatka czy kandydat nie jest w stanie zmienić swojego miejsca zamieszkania i po prostu nie czuje się na siłach, to lepiej jest sobie odpuścić" - stwierdził Waldemar.

Zobacz też: QUIZ: Jak dobrze znasz serial "Przyjaciele"? Tylko dla prawdziwych fanów!

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Waldemar Gilas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy