"Rolnik szuka żony": Co dzieje się z porzuconą kandydatką? "To trochę minie"
Związek Artura i Sary był gorący komentowany przez fanów programu "Rolnik szuka żony". Gdy w finale okazało się, że para nie jest już razem, widzowie byli w szoku. Na szczęście odtrącona przez mężczyznę kandydatka układa sobie życie na nowo. "Zobaczcie jak niewiele potrzeba do szczęścia" - napisała niedawno na swoim InstaStory. Co miała na myśli Sara?
Dziesiąta edycja programu "Rolnik szuka żony" zapadła mocno widzom w pamięć. Męscy bohaterowie produkcji nie zostali ulubieńcami fanów. Od początku krytykowano zachowanie Waldemara, a po burzliwym finale również Darka i Artura.
To właśnie Artur najbardziej rozczarował miłośników "Rolnika". Jego wybranką była Sara i wydawało się, że bohaterowie są dla siebie stworzeni - fani im kibicowali.
"Myślę, że między nami jest już miłość. To jest to uczucie" - mówił wyraźnie podekscytowany rolnik w jednym z odcinków produkcji TVP. Nie zabrakło też tematu przeprowadzki: "Tak bym chciał, żeby do Nowego Roku zamieszkać razem" - dodał przed kamerami.
Sara mówiła, że znalazła mężczyznę swojego życia. W finałowym odcinku programu okazało się jednak, że para nie jest już razem. To był szok, nie tylko dla prowadzącej program Marty Manowskiej.
"To było chyba zauroczenie. Nie byłem sobą, nie czułem się swobodnie. Uznałem, że nie ma sensu się męczyć" - przyznał w finale Artur. "Straciłam czas, energię i cząstkę siebie" - powiedziała ze łzami w oczach Sara.
Na szczęście kandydatka rolnika już nie rozpacza po rozstaniu i stara się ułożyć sobie życie na nowo. Jest aktywna w mediach społecznościowych - ma prawie 60 tysięcy obserwujących. Ostatnio na swoim InstaStory napisała, że stara się doceniać drobne, codzienne przyjemności.
"Będę robić kawę, ale (...) zanim spokojnie usiądę, to jeszcze trochę minie, ale miałam taką ochotę na pączki, ze zjadłam trzy! Przesyłam pozytywną energię. Zobaczcie jak niewiele potrzeba do szczęścia. Buziaki" - brzmi wpis Sary.