"Rolnik szuka żony 9": Tego w historii programu jeszcze nie było! [12. odcinek, finał]
I już po finale dziewiątej edycji programu "Rolnik szuka żony". Stało się coś, czego nikt się nie spodziewał! Po raz pierwszy w historii tej produkcji na całym świecie, powstały aż cztery związki. W finałowym odcinku wszyscy bohaterowie spotkali się w Kazimierzu Dolnym. Co tam się stało? Zdradzamy, że jedna z par już się zaręczyła!
Po dwóch miesiącach od przedostatniego odcinka wszyscy bohaterowie dziewiątej edycji "Rolnik szuka żony" w finale spotkali się w Kazimierzu Dolnym. Co tam się stało? Oto historie naszych bohaterów! Na początku wszyscy odpowiedzieli na pytanie Marty Manowskiej, co im dał ten program?
"Jestem bardziej otwarta emocjonalnie" - powiedziała Klaudia. "Nauczyłem się otwarcie mówić o swoich uczuciach" - wyznał Tomasz R. "Potrafię ubrać w słowa moje uczucia. Ja mam wszystko, jestem spełnionym człowiekiem" - oświadczył Michał. "Dużo mnie to kosztowało. Trzeba w życiu zmienić priorytety - z pracy na bardziej rodzinne" - przyznał Mateusz. "Duża odwaga, by sięgać po to, czego by się chciało od życia" - dodał Tomasz K.
"Czuję się dobrze. Wiem, co mnie czeka" - powiedział przed konfrontacją ze swoimi kandydatkami Tomasz K.
A jak dziewczyny czuły się przed spotkaniem? "Nie czuję się winna, mam czyste sumienie" - powiedziała Zuzia. "Jestem zestresowana, troszkę boję się tej konfrontacji" - wyznała z kolei Kasia. "Cieszę się, że mogłam Tomka poznać" - stwierdziła Martyna.
Przypomnijmy, że początkowo Zuzia była faworytką rolnika. "To była moje decyzja. Jednak potem te oczy się otwierają" - mówił w rozmowie z Manowską rolnik.
Czy Zuzia żałowała, że nie udało jej się z Tomkiem? Czy czuje się winna? "W programie byłam wycofana, ale chciałam, żeby ta relacja się rozwijała" - dziewczyna wciąż powtarzała to samo, co w odcinku, kiedy Tomasz powiedział jej, że chce być sam. "Żałuję, że nie pokazałam swoich uczuć. Życzę Ci dużo szczęścia. Człowiek nie żyje przeszłością" - dodała ze spokojem.
Okazało się, że Zuzia nie wie, że Tomek związał się z Kasią. "Zabolało mnie, ja tak szybko swoich uczuć nie zmieniam. Każdy ma swoje sumienie" - powiedziała zaskoczona dziewczyna.
Tomek i Kasia są bardzo szczęśliwi. Kto wie, jak by się to potoczyło, gdyby nie telefon Kasi. To ona pierwsza zadzwoniła, choć wcześniej została odrzucona, i tak rozpoczęła się ich miłość. "To było bardzo dojrzałe" - skomentowała decyzję Kasi Marta Manowska.
"Ten telefon był potrzebny" - wyznała Kasia. "Tomek pierwszy powiedział: Kocham Cię. Nie mam żadnych wątpliwości. To jest miłość" - dodała ze łzami w oczach. "Jestem szczęśliwy" - oświadczył Tomek.
Na spotkanie z Tomkiem przyjechały Kasia i Justyna, zdalnie połączyła się z nimi Klaudia, która od niedawna jest szczęśliwą mamą.
"Myślę, że odnalazłabym się na gospodarstwie. Może nie u boku Tomka, ale bym się odnalazła" - powiedziała Kasia, która opuściła dom rozwiedzionego rolnika, kiedy okazało się, że miał on wcześniej ślub kościelny, a jej zależało na białej sukni i welonie.
Kasia podczas spotkania nie mogła powstrzymać łez. "Zaskoczyło mnie to, że się tak wzruszyłam" - przyznała. "Poznałam Tomka poza kamerami i wiem, że nie pasujemy do siebie. Nie mam żalu" - dodała.
Tomek przyznał, że już od drugiego dnia pobytu kandydatek na gospodarstwie miał faworytkę - Justynę. "Dobrze się stało. Ja mam córeczkę i to jest dla mnie najważniejsza rola. Życzę wam wszystkiego najlepszego" - powiedziała Klaudia.
Widać, że Justyna i Tomek są szczęśliwi. Ona również nie mogła ukryć łez. "Baba ze Śląska i płacze. Chciałam się upewnić, czy Tomek naprawdę tak czuje. Teraz już wiem, że tak" - wyznała.
"Boże Narodzenie spędzimy razem. Oboje tego chcemy na 100 procent. Nie damy się" - powiedzieli wspólnie. Tomek nie wykluczył, że w święta na palcu Justyny pojawi się... pierścionek zaręczynowy.
Na spotkanie z Klaudią stawili się Valentyn, Konrad i Kamil. "Między nami jest czysta atmosfera" - powiedział Kamil. "Nie mam żalu do Klaudii" - dodał Konrad.
Klaudia przyznała, że na początku wszystkim dawała równe szanse, ale pierwszy poddał się Kamil i dlatego opuścił jej gospodarstwo. Kiedy został Valentyn i Konrad, rolniczka wahała się, choć Kamil powiedział, że od początki było widać, że Valentyn jest jej faworytem. "Widziałeś to wcześniej ode mnie" - powiedziała w finale rolniczka.
Klaudia przyznała, że wciąż myślała o tym, że Konrad jest o cztery lata młodszy od niej, jednak o wyborze Valentyna zadecydowało jej serce i to, co naprawdę poczuła.
Konrad wyznał, że dostaje teraz dużo listów. "Dużo jest pozytywnego odbioru po programie. Aktualnie nikogo nie mam, ale piszą do mnie również starsze ode mnie dziewczyny" - powiedział.
A Klaudia jest wciąż u boku Valentyna i para planuje wspólną przyszłość. "Jestem przy niej szczęśliwy" - stwierdził Valentyn. "To, czego obawiałem się, to odległość. Ciężko jest, kiedy się rozstajemy" - dodał. Od nowego roku para chce być bliżej siebie.
"Odważyłem się powiedzieć Klaudii, że ją kocham" - oświadczył przed kamerami Valentyn. "Dla mnie szczęśliwy finał będzie na ślubnym kobiercu" - dodała z uśmiechem Klaudia.
Na spotkanie z Mateuszem przyjechały Karolina, Zuzanna i Martyna. Przypomnijmy, że wszystkie kandydatki opuściły w trakcie programu dom rolnika. Pojawiły się oskarżenia o nieszczerość i rozsyłanie tajemniczych SMS-ów. Coś wyjaśniło się podczas tego spotkania?
"Boli mnie to, że pisały między sobą i to niekorzystnie o mnie i moim gospodarstwie" - powiedział Mateusz w rozmowie z Martą Manowską. Co na to dziewczyny?
"Dla mnie niezrozumiałe było to, że zostałam o coś oskarżona, ale nie wiem, co źle zrobiłam" - powiedziała Zuzanna, która jako pierwsza wyjechała z gospodarstwa rolnika. "Obgadywanie mnie i twoich rodziców nie było na miejscu" - mówił Mateusz. "Nie było nic takiego. Mogę przynieść mój telefon" - oświadczyła dziewczyna.
"Kiedy odjeżdżałam, czułam żal do siebie" - przyznała Karolina. "Byłam sobą, niczego nie udawałam" - dodała Martyna.
Wciąż nie zostało wyjaśnione, skąd Mateusz miał tajemnicze SMS-y. "Czy wy sobie coś teraz wyjaśniacie? Wiecie, o czym mówicie? Czy jest w tym jakaś szczerość? Czy to do czegoś zmierza?" - pytała zaskoczona i już zniecierpliwiona Marta Manowska. "Ja już nie chciałbym ciągnąć tej rozmowy. Dla swojego spokoju" - oświadczył Mateusz. Dziewczyny wyglądały na zdezorientowane. Wydaje się, że młody rolnik wciąż coś ukrywa.
Przypomnijmy, że po wyjeździe dziewczyn, Mateusz wrócił do listów i na spotkanie umówił się z Agnieszką. "Myślę, że w życiu trzeba kierować się sercem. Rozwijam relację z Agnieszką. Czas pokaże, co z tego będzie" - powiedział tajemniczo na koniec.
"Jest super!" - powiedział już na początku programu Michał. Na spotkanie z nim stawiły się Ada, Marta i Sylwia.
"Do Michała jechałam z bardzo pozytywnym nastawieniem" - wyznała Ada. "To jest szansa na relację, tak myślałam" - mówiła Marta. "Moje uczucia wędrowały od jednej do drugiej" - przyznał rolnik. Jako pierwsza jego dom opuściła Sylwia. "Nie było tego czegoś" - powiedziała w finale dziewczyna.
"Zawsze pojawia się żal, ale życzę im wszystkiego najlepszego. Ada i Michał są bratnimi duszami" - przyznała Marta.
Od jakiegoś czasu Ada mieszka już z Michałem i para jest bardzo szczęśliwa. "Ada ma do mnie cierpliwość. Akceptuje mnie takim, jakim jestem. Czuję się wspaniale, jak rano wstaje i widzę Adę - świat od razu jest piękniejszy" - powiedział Michał. "Kocham go, szaleję za nim" - wyznała wzruszona dziewczyna.
Niespodziewanie rolnik wyznał, że zaręczył się ze swoją wybranką. "Oświadczyłem się wczoraj" - powiedział nagle, a Marta Manowska nie kryła zaskoczenia i wzruszenia. "Wszystko smakuje lepiej, jak się o coś zawalczy" - wyznała Ada. "To spełnienie moich marzeń" - dodał Michał.
"To pierwsza edycja na całym świecie, kiedy w programie powstały cztery związki" - powiedziała na koniec finałowego odcinka Marta Manowska.