Po raz drugi z rzędu wygrał popularny program. Najlepszy zawodnik w kraju
Nowa formuła wyścigowa "Ninja vs Ninja" przyniosła jeszcze więcej emocji i widowiskowych pojedynków. Trzy etapy eliminacyjne wyłoniły grono najlepszych uczestników, którzy w zawrotnym tempie pokonywali piekielnie trudne przeszkody, ścigając się na dwóch równoległych torach. Do finału trafili ci, którzy łączyli niesamowitą technikę z błyskawiczną reakcją - każdy bieg wymagał maksymalnego skupienia i precyzji.
Na torze pojawili się doświadczeni wojownicy, ulubieńcy publiczności, ale także debiutanci i młodzi fani programu, którzy wychowywali się, oglądając "Ninja Warrior Polska". Gospodarzami programu byli jak zawsze uwielbiani prezenterzy: Jerzy Mielewski, Łukasz "Juras" Jurkowski i Karolina Gilon.
Wczorajszy finał "Ninja vs Ninja" przyniósł kulminację sportowych zmagań i spektakularne rozstrzygnięcie. W pierwszym etapie wyłoniono dwudziestu najszybszych zawodników, którzy wystartowali w parach.
Połowa, która odpadła mogła już tylko kibicować najlepszej dziesiątce, mającej do pokonania ostatnie 11 przeszkód, ostatecznie testujących ich wytrzymałość i technikę. W ścisłym finale znalazł się Jan Tatarowicz i Mateusz Skrodzki i to właśnie oni stanęli do finałowego starcia w dziesięciometrowym kominie.
W decydującym pojedynku triumfował "Tatar", który po raz drugi z rzędu zdobył tytuł mistrza.
W dziewiątym sezonie, jako jedyny Polak, wspiął się na Górę Midoriyama w wyznaczonym czasie. Teraz ponownie potwierdził, że jest zawodnikiem kompletnym i bezkonkurencyjnym, zdobywając prestiżowe trofeum i nagrodę w wysokości 200 tysięcy złotych.
Wśród kobiet znów nie miała sobie równych Katarzyna Jonaczyk, która czwarty raz z rzędu zdobyła tytuł Last Woman Standing i nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych.