Kultowe programy TV
Ocena
programu
7,3
Dobry
Ocen: 128
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Dorota Warakomska była twarzą TVP. Dlaczego nagle zniknęła z telewizji?

Niemal wszystkie polskie stacje telewizyjne mają swoje "twarze". Każde ich odejście lub przejście do konkurencji jest głośno komentowane. Nie inaczej było w przypadku Doroty Warakomskiej, która przez lata była związana z TVP. Po jej odejściu powstało wiele teorii. Dlaczego lubiana dziennikarka pożegnała się telewizją?

Dorota Warakomska: Ulubienica widzów TVP

Przez wiele lat uznawana była za jedną z najbardziej wpływowych kobiet przełomu XX i XXI wieku. Widzowie cenili ją za profesjonalizm, cieszyła się również dużym szacunkiem koleżanek i kolegów po fachu. Gdy w 2006 roku niespodziewanie odeszła z TVP, wiele osób nie kryło swojego zdziwienia. Dziś Dorota Warakowska negatywnie wypowiada się o swoim byłym pracodawcy. Stwierdziła nawet, że najlepszym wyjściem byłoby "zaoranie" TVP. 

Zanim Dorota Warakomska stała się jedną z twarzy TVP, szkoliła swój warsztat na wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. W 1991 roku została stażystką w Telewizji Polskiej. Ambitna absolwentka dziennikarstwa szybko została dostrzeżona przez przełożonych. Z czasem dostawała coraz bardziej wymagające zadania i projekty, zajmowała się krajowymi i zagranicznymi wydarzeniami politycznymi oraz gospodarczymi.

Reklama

Od 1997 do 2001 roku była korespondentką Telewizji Polskiej w USA. W tym czasie przeprowadziła wywiady m.in. z George'em W. Bushem, Hillary Clinton, Ryszardem Kuklińskim czy Madeleine Albright. Po śmierci pierwszej kobiety na stanowisku sekretarz stanu USA, Warakomska opublikowała wzruszający post. "Moje serce wypełnił smutek. Podziwiałam Madeleine Albright, miałam okazję widzieć Ją 'w akcji' jako pierwszą w historii USA kobietę na stanowisku Sekretarza Stanu. Wielokrotnie z Nią rozmawiałam. Podziwiałam nie tylko Jej bystrość umysłu, odwagę, decyzyjność, strategię, ale także Jej wewnętrzną moc, nieustanną chęć wspierania kobiet, ciepło i czysto ludzkie zrozumienie. Obrazy z 12 marca 1999 roku zostaną ze mną, jako reporterką relacjonującą nasze wchodzenie do NATO, na zawsze - Independence, w stanie Missouri. Zwłaszcza dziś tak ważne jest nasze członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim... Tak bardzo Jej na tym zależało. No i oczywiście Jej motto, które stało się moim: W piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie wspierają innych kobiet...". 

Dorota Warakomska: Kulisy odejścia z telewizji

Po powrocie do Polski kariera Doroty Warakomskiej jeszcze bardziej nabrała tempa. Pojawiała się na ekranie jako prowadząca "Panoramy" oraz "Wiadomości". Przez dwa lata była zastępczynią dyrektora TVP1. Wydawało się, że pozycja dziennikarki jest nie do ruszenia. Niespodziewanie w 2006 roku została odwołana ze stanowiska wicedyrektora. Zaproponowano jej inną posadę, której nie przyjęła. 

"Uważam, że to co osiągnęłam w programach informacyjnych, budując wiarygodność TVP jest kapitałem, którego nie powinnam rozmieniać na drobne. Przez 15 lat pracy na różnych stanowiskach w tej firmie nabyłam wiedzę, która pozwalałaby mi efektywnie pracować dla tej firmy. Stanowisko zastępcy kierownika redakcji informacyjnej Telewizyjnej Agencji Informacyjnej (TAI) jakie mi zaproponowano byłoby czymś w rodzaju przechowalni. Nie jestem zainteresowana przeczekiwaniem, czekaniem na moment aż moje umiejętności zostaną dostrzeżone" - tłumaczyła swoją decyzję w rozmowie z portalem Wirtualne Media. 

O tym co doprowadziło do zakończenia jej współpracy ze stacją, powstało wiele torii. Sama dziennikarka przyznała, że do odejścia z pracy zmusiły ją okoliczności - jak twierdzi, dostała jasno do zrozumienia, że na jej miejsce poszukiwany jest ktoś bardziej... lojalny wobec nowych władz. "Był rok 2006, pierwszy rząd PiS-u. Nowy prezes, Bronisław Wildstein, (...) powiedział mi wprost, że potrzebuje na moim miejscu lojalnej wobec siebie osoby. Nie mogłam zostać w firmie, nie podzielałam jego wizji telewizji publicznej. Wyrwano mi serce... Odeszłam z telewizji zmuszona przez okoliczności" - wspominała. 

Dziennikarka wspomina również, że przez dłuższy czas nie mogła uporać się z myślą, że o jej losach w telewizji zadecydowała... lojalność polityczna. Miała problem ze znalezieniem nowej drogi życiowej i przyznawała, że był to dla niej jeden z najtrudniejszych okresów w życiu. "Próbowałam udawać, że nic się nie stało. Jak spotykałam na ulicy osoby z firmy, to mówiłam, że u mnie cudownie. A faktem jest, że się zwinęłam, schowałam, zamknęłam w swoim świecie. Nie pamiętam, ile siedziałam w swoim schronie, czy to było kilka, czy kilkanaście tygodni" - opowiadała portalowi "Wyborcza.pl".

Dorota Warakomska: Życie po TVP

Po odejściu z telewizji Warakomska przez wiele miesięcy szukała swojego nowego miejsca. Wciąż pamięta, jak straszna była dla niej... cisza. Nagle bowiem jej telefon przestał dzwonić, nikt nic od niej nie chciał, a ludzie, których uważała za swoich przyjaciół, zaczęli jej unikać. "Wtedy zrozumiałam, że wiele osób przyjaźniło się ze mną dla mojego stanowiska i dla mojej pracy" - stwierdziła w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".

Po początkowym załamaniu, dziennikarka postanowiła wciąć się w garść i dalej realizować swoje zawodowe plany. W 2011 roku została rzeczniczką prasową Kongresu Kobiet. A od 2013 do 2019 roku pełniła funkcję prezeski organizacji. Na pierwszy Kongres Kobiet zaprosiła ją Henryka Bochniarz. Siedziała na widowni, a kiedy ktoś krzyknął, by wszystkie feministki wstały, odruchowo poderwała się z miejsca.

"To, co mówiły uczestniczki kongresu na scenie, otworzyło mi oczy na wiele rzeczy. Zaczęłam żałować, że wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego, dlaczego kobietom jest trudniej... Kiedy pracowałam w telewizji, miałam wpływ i mogłam zrobić dużo więcej, żeby wspierać kobiety" - powiedziała niedawno "Gazecie Wyborczej", wspominając moment, kiedy zdecydowała się poświęcić pracy na rzecz kobiet.

Dorota Warakomska jest także autorką i współautorką książek. W 2021 roku w księgarniach pojawiła się jej najnowsza pozycja - "Śmiało. Mów własnym głosem". Jest to poradnik dedykowany kobietom, w którym autorka zamieściła kilka wskazówek dotyczących komunikacji i wzmocnienia swojej pozycji w pracy.

Ponadto Dorota Warakomska po odejściu z telewizji skończyła studia oraz podyplomowe studia psychologii społecznej. Swoje wykształcenie wykorzystuje w pracy coacha. "Przeszkoliłam już kilka tysięcy osób z organizacji pozarządowych, samorządu i biznesu - członków/członkinie zarządu i menedżerów/menadżerki z korporacji, firm doradczych, prawniczych, technologicznych, telekomunikacyjnych" - można przeczytać na jej stronie. 

Odbyła również podróż dookoła świata. Poleciała m.in. do Stanów Zjednoczonych, by przejechać samochodem całą kultową Road 66 (została później współautorką książek "Droga 66", "Co się stanie z Ameryką"). Dziennikarka jest również właścicielką agencji informacyjnej, prowadzi webinaria dla kobiet i pisze teksty do "Wysokich Obcasów". W ostatnim czasie aktywnie działa na rzecz uchodźców z Ukrainy.

Dorota Warakomska nie kryje, że gdy dzisiaj widzi, co dzieje się z firmą, z którą była kiedyś związana i bardzo zżyta, czuje... ból. "TVP wróciła do czasów komuny. W tej chwili jedyną opcją jest po prostu zaoranie wszystkiego, zlikwidowanie tej firmy i stworzenie zupełnie nowej jednostki, która nie będzie obciążona grzechami, które są już tak potężne, że nie da się ich rozgrzeszyć" - mówiła w rozmowie z portalem Ofeminin. 

Dorota Warakomska: Męża poznała w pracy

Nie wszyscy wiedzą, że praca przyniosła dziennikarce nie tylko szacunek widzów i sławę, ale również miłość. Dorota Warakomska i Jarosław Szczepański poznali się w pracy. Para wzięła cichy ślub i nigdy nie afiszowała się ze swoim związkiem. Niestety, ich małżeństwo zakończyło się rozwodem. Równie cichym co ślub. 

"Dziesięciolecie ślubu mieliśmy pół roku po rozwodzie. Proszę się tak nie dziwić, niewiele osób o tym wie. Tak samo cicho się pobieraliśmy. To było naszą prywatną sprawą, nie organizowaliśmy transmisji telewizyjnej jak niektóre pary. Wciąż jesteśmy z Jarkiem przyjaciółmi. Jeśli ktoś chce do mnie dotrzeć i ma z tym problem, zawsze może zadzwonić do niego, a on znajdzie mnie i pod ziemią, jeśli trzeba. Rozstanie bardzo nam pomogło" - cytuje słowa Warakomskiej magazyn Viva. 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy