Nieoczekiwany finał pojedynku! Faworyt "Farmy" musiał odejść
Niespodziewana nominacja, kontrowersyjna rywalizacja i emocjonalne pożegnanie – najnowszy odcinek "Farmy" dostarczył widzom ogromnych emocji. Zacięta walka o finał sprawiła, że uczestnicy musieli zmierzyć się nie tylko ze sobą, ale i z własnymi słabościami.
Ostatnie nominacje przed finałem wywołały ogromne napięcie wśród uczestników "Farmy". Zaskakujące wybory, brutalna walka o pozostanie w programie i emocjonalne pożegnanie sprawiły, że widzowie nie mogli oderwać wzroku od ekranu. Kto przeszedł dalej, a kto musiał opuścić gospodarstwo?
Do gospodarstwa przybyły prowadzące, Ilona i Milena Krawczyńskie, co od razu zwiastowało poważne decyzje. Podczas Rady Farmy Kaja stanęła przed wyborem osoby, która zmierzy się w pojedynku.
"Decyzja nie jest prosta, jest bardzo ciężka" — mówiła wyraźnie zestresowana. Po chwili namysłu wskazała na "Bandiego", tłumacząc to wcześniejszymi konfliktami. Góral nie wydawał się zaskoczony tym wyborem i zgodnie z zasadami programu wskazał kolejną osobę do pojedynku - Wiolę.
"Dosyć sporo pojedynków mnie ominęło. Chętnie powalczę" — skomentowała z uśmiechem, nie spodziewając się jeszcze, jak trudna będzie ta rywalizacja.
Ilona i Milena Krawczyńskie wróciły do gospodarstwa, by ogłosić start walki.
"Stawką jest miejsce w tygodniu finałowym. Kto wygra, jest bezpieczny" — ogłosiła Ilona.
Pojedynek podzielono na trzy etapy: najpierw trzeba było wykopać fragmenty układanki, potem ułożyć puzzle, a na koniec zjeść słynnego kiszonego śledzia ze Szwecji i pokazać czysty język.
"Bandi" rozpoczął świetnie, szybko odnajdując ukryte woreczki z elementami układanki. Wiola trzymała się tuż za nim, a Kaja traciła siły i z trudem nadążała za rywalami.
Kiedy przyszło do jedzenia kontrowersyjnego specjału, "Bandi" nie miał sobie równych - mimo problemów z otwarciem puszki, pokonał własne opory i jako pierwszy uporał się z zadaniem, zapewniając sobie awans do finału. Wiola zajęła drugie miejsce, co oznaczało, że czeka ją kolejny pojedynek - tym razem z Kają.
Ostatnia walka w tym odcinku polegała na wbijaniu gwoździ w pień. Zwyciężczyni przechodziła do finału, a przegrana musiała pożegnać się z programem.
Wiola miała przewagę - jej gwóźdź był wbity nieco głębiej, co dawało jej lepszy start. Jednak nieoczekiwanie popełniła błąd, który pozwolił Kai odrobić stratę.
Ostatecznie to Kaja wykonała decydujące uderzenie, zapewniając sobie miejsce w finale.
"Kaja, zamiast wbić sobie gwóźdź do trumny, wbiłaś się do tygodnia finałowego!" — podsumowała z uśmiechem Ilona Krawczyńska.
Wiola, wyraźnie poruszona, pożegnała się z uczestnikami, podkreślając, że pobyt na farmie wiele ją nauczył. "Widziałam siebie w finale. Bardzo chciałam tu zostać" — powiedziała ze łzami w oczach.
Rywalizacja między uczestnikami stawała się coraz bardziej zacięta, co prowadziło do napięć. Michał nie krył rozgoryczenia po przegranej Wioli i oskarżył Danutę oraz "Surfera" o fałszywość.
"Jednemu mówisz jedno, drugiemu mówisz drugie" — zarzucał Danucie.
Choć doszło do ostrej wymiany zdań, ostatecznie Michał i "Surfer" podali sobie ręce na zgodę.
Z kolei "Bandi", świeżo po awansie do finału, nie krył satysfakcji.
"Kolejny element planu mamy wykonany!" — ogłosił triumfalnie.
Tymczasem Kaja, choć jeszcze kilka godzin wcześniej obawiała się eliminacji, teraz mogła świętować.
"Nie wierzę, że to nie ja jadę do domu!" — wyznała z ulgą po zwycięstwie.
Co wydarzy się w kolejnym odcinku "Farmy"? Kto dotrze do wielkiego finału, a kto pożegna się z programem? Nowe emocje czekają na widzów od poniedziałku do piątku o godz. 20:10 w Polsacie!
Zobacz też: Kim jest Szymon Karaś z "Farmy"? Rolnik, który rządzi uczestnikami