Musiał zrezygnować z udziału w tanecznym show. Znajdą zastępstwo?
Wiemy już, że Michał Czernecki, który miał wystąpić w 17. edycji "Tańca z Gwiazdami", jednak nie pojawi się na parkiecie. Smutne wieści zostały przekazane przez oficjalne konto programu na Instagramie. Produkcja zapowiada, że chce, by Julia Suryś wystąpiła w najnowszej odsłonie show. Szykuje się zastępstwo?
"Zdaniem lekarzy obciążenia i tak szczególny, intensywny trening, mógłby zakończyć się dla aktora poważną kontuzją związaną ze starym urazem" - czytamy w oświadczeniu. "Otrzymane wyniki i konsultacje potwierdziły niestety, że Michał Czernecki musi zrezygnować z udziału w 'Tańcu z gwiazdami’, by nie ryzykować poważniejszym urazem. Lekarze specjaliści nie mają wątpliwości, że tak intensywny trening i długotrwały wysiłek jest dla Michała bardzo ryzykowny".
Aktor miał wystąpić w parze z Julią Suryś, która teraz została bez tanecznego partnera. Produkcja ma jednak plan na zastępstwo. "Produkcja, doceniając zaangażowanie i profesjonalizm Julii, chce, aby wystąpiła w nowym sezonie" - podano na "Pudelku".
"Michał Czernecki z powodu kontuzji musiał wycofać się z udziału w programie, co dla nas było sporym zaskoczeniem. Produkcja jeszcze nie podjęła ostatecznej decyzji, czy w jego miejsce pojawi się nowy uczestnik, ale bardzo zależy nam na tym, aby Julia Suryś, tancerka, która miała z nim występować, nie była poszkodowana. Szukamy najlepszego rozwiązania. Do startu zostały jeszcze trzy tygodnie, więc na ten moment niczego nie wykluczamy. Decyzja o tym, czy i kto zastąpi za Michała, zapadnie w przeciągu najbliższych kilku dni".
17. edycja uwielbianego programu "Taniec z gwiazdami" zapowiadał się wprost wyśmienicie! Wśród zapowiadanych uczestników znaleźli się m.in. Tomasz Karolak, Elżbieta Bursztynowicz, Marcin Rogacewicz, Katarzyna Zillmann, Ewa Minge, Maja Bohosiewicz, Wiktoria Gorodecka, Maurycy Popiel, Lanberry, Aleksander Sikora i Mikołaj Bagiński.
Start emisji w niedzielę 14 września o godz. 19:55 w Polsacie.
Zobacz też: Pierwsze kadry z nowego sezonu "Gliniarzy". W sieci zawrzało od komentarzy
