"Big Brother": Manuela Michalak była ulubienicą widzów. Co dziś robi?
Manuela Michalak była jedną z największych gwiazd pierwszej polskiej edycji programu "Big Brother". Choć niektórzy z jej kolegów z programu wciąż są obecni w świecie polskiego show-biznesu, początkowo to właśnie ona zdołała przekuć swoją rozpoznawalność w sukces. Jak dziś wygląda życie Manueli Michalak?
Program rozrywkowy "Big Brother" był rewolucyjnym formatem, który natychmiast zdobył uznanie widzów. Miliony Polaków zasiadały przed telewizorami, by obejrzeć wydarzenia, które miały miejsce w domu "Wielkiego Brata". Fani serialu szybko wybrali swoich faworytów spośród uczestników. Część z nich zawzięcie kibicowała Manueli Michalak, która urzekała ich swoim sposobem bycia i charakterystycznym śmiechem. Michalak zawsze była żądna wrażeń i nie bała się wyzwań. Jak sama przyznała, nie musiała długo zastanawiać się nad tym, czy faktycznie poradzi sobie w programie.
"To nawet nie był pomysł, tylko w którąś niedzielę szykowałam się na imprezę w poznańskim klubie studenckim Trops i nagle zobaczyłam jednym okiem, że pojawiła się jakaś zajawka tego programu w telewizji. Żeby wziąć udział w castingu, trzeba było napisać list. Stwierdziłam, że zabiorę się za to od razu. A jakoś tak mnie pochłonęła ta twórczość, że w końcu na tę imprezę nie poszłam, tylko do północy pisałam wspomniany list. W sumie wyszły mi dwie strony tekstu albo jedna, i jedna dodatkowa ze zdjęciami" - mówiła w "Vivie".
Manueli udało się przejść eliminacje i wkrótce zamieszkała w domu tytułowego "Wielkiego Brata". Widzowie z zapartym tchem śledzili losy uczestników programu. Nie wiedzieli jednak, że udział w nim był dla gwiazd show sporym obciążeniem.
"Właściwie to bardzo długo zajmowałam się tymi aktywnościami, które sobie wymyślałam albo o które prosił nas Wielki Brat, przez co nie zajmowały mnie ponure myśli. Aż do pewnej nocy, kiedy inni już spali, a ja nie. Powoli już świtało. Wyszłam wtedy przed dom zapalić papierosa, bo jeszcze paliłam, i nagle usłyszałam jadące gdzieś w oddali szosą samochody. I wtedy sobie pomyślałam: ta ulica jest tak blisko a jednocześnie tak daleko. Wtedy pierwszy raz uzmysłowiłam sobie, jak bardzo tęsknię. Dotarło do mnie, że tylko ja sama jestem sobie przeszkodą, by wrócić do domu. W końcu oddzielał mnie od niego tylko mur i 300 kilometrów trasy. Uroniłam wtedy nawet nie jedną łzę" - wspominała Manuela.
Finał pierwszej edycji "Big Brothera" był wielkim wydarzeniem. Przed ekranami telewizorów zasiadła wówczas jedna trzecia Polaków, czekając, aż padnie nazwisko zwycięzcy. Pomimo tego, że według wielu była faworytką, to nie Manuela Michalak wygrała program. Jednak nie opuściła planu bez nagrody - po zakończeniu emisji jeszcze długi czas cieszyła się wielką popularnością.
"Mi się w ogóle na początku wydawało że ja wezmę walizeczkę, wyjdę z programu i pojadę do domu na rosołek. A prawda była taka, że do domu już na stałe po zakończeniu programu to ja wróciłam po około trzech latach. Okazało się że każdy chce nas dotknąć, polizać, poznać... Posypały się też liczne propozycje wywiadów, sesji... Za chwilę się też okazało, że wszyscy mamy angaż do filmu i to nie u byle kogo, tylko u samego Jerzego Gruzy, co było dla mnie ogromnym zaszczytem" - opowiadała w "Vivie".
Trzymiesięczna izolacja w domu "Wielkiego Brata" sprawiła, że Michalak ominęło wiele ważnych wydarzeń z życia jej bliskich. Jednym z nich była śmierć ukochanej ciotki, o której została poinformowana dopiero po powrocie do domu. Ta informacja była dla niej wielkim ciosem. Gwiazda wspominała, że gdyby zdawała sobie sprawę z tego, że jej ciocia walczy o życie, mogłaby zrezygnować z udziału w programie.
Po zakończeniu emisji pierwszej edycji "Big Brothera" Michak była wręcz zalewana ofertami pracy. Dzięki zdobytej popularności wystąpiła w dwóch filmach - "Gulczas, a jak myślisz..." oraz "Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja". Później dostała posadę prowadzącej program "Maraton uśmiechu". Po pewnym czasie zaczęła dostawać coraz mniej propozycji, aż w końcu zniknęła z ekranów.
Manuela Michalak wkłada serce we wszystko, czego się podejmuje. Być może właśnie dlatego, po tym, jak odeszła z telewizji, udało jej się zbudować szczęśliwe życie. Była gwiazda ukończyła studia psychologiczne i prowadzi działalność handlową. Zajmuje się dystrybucją suplementów, sprzedaje włosy do przedłużania i działa w branży inwestycyjno-ubezpieczeniowej.
W rozmowie z "Vivą" zdradziła, że źródłem jej sukcesów zawodowych jest odpowiednie nastawienie. "Ludzie zapomnieli, że to oni powinni być dla siebie najważniejsi, a nie ktoś inny. Całą energię należy przeznaczyć na to by ulepszać i uszczęśliwiać siebie. Marnowanie siły na toczenie wojen czy układanie sobie życia w sposób tradycyjny, ale niekoniecznie zgodny z nami, to najgorszy z możliwych pomysłów. W końcu nikt nie przeżyje życia za mnie".