"Wielka": Elle Fanning zdradziła, że rola Katarzyny Wielkiej zmieniła jej życie

Odtwórczyni głównej roli w opowiadającym o młodości carycy Katarzyny II serialu "Wielka" przyznaje, że ta kreacja była dla niej dużym wyzwaniem. Jak zaznacza, postać rosyjskiej władczyni posłużyła jej za inspirację. "Dzięki niej nauczyłam się walczyć o swoje" - wyjawia w najnowszym wywiadzie aktorka.

Emocjonujące pałacowe intrygi, przepych dworskich komnat, ciasne gorsety i kunsztowne suknie - czego więcej można oczekiwać od kostiumowej produkcji? Tony McNamara i Elle Fanning udowadniają, że całkiem sporo. Autor scenariusza do oscarowej "Faworyty" tchnął w ów gatunek nowe życie, czyniąc z "Wielkiej" (z ang. "The Great") cierpką satyrę, pełną groteskowych postaci, absurdalnych zwrotów akcji i nasyconych czarnym humorem dialogów.

Duża w tym zasługa młodej brytyjskiej aktorki, która nie tylko zagrała główną rolę, ale także została zatrudniona jako producentka wykonawcza. "Uwielbiam być przerażona rolą. Presja, którą odczuwam, sprawia, że mam przed sobą wyzwanie. Wiem wówczas, że to właściwy wybór" - wyznaje Fanning na łamach amerykańskiego magazynu "Elle".

Reklama

Takim wyzwaniem była dlań niewątpliwie rola rosyjskiej władczyni i inicjatorki zamachu stanu, Katarzyny Wielkiej. Po zleceniu zabójstwa swojego znienawidzonego męża cara Piotra III, od 1762 roku przez ponad trzy dekady sprawowała niepodzielne rządy w kraju. Przez europejskich filozofów, którzy nazywali ją "Semiramidą Północy", ceniona była za umiłowanie wiedzy i przychylność wobec oświeceniowych idei. W rzeczywistości rządziła twardą ręką, krwawo tłumiąc chłopskie powstania. Uczestniczyła też w trzech rozbiorach Polski. W opowiadającym o jej drodze ku władzy serialu, określanym przez samych twórców mianem "historii miejscami prawdziwej", pokazano jednak zupełnie inne oblicze Katarzyny.

"Gdy mamy do czynienia z produkcjami o kobietach, ludzie chcą zwykle oglądać silne postaci. Jestem na to uczulona! Katarzyna nie zawsze ma na wszystko właściwą odpowiedź. Zdarza się, że nie jest najsilniejszą czy najodważniejszą osobą w grupie. Popełnia błędy. Takie postaci - niejednoznaczne, złożone - chcę oglądać na ekranie. W ten sposób chciałam też sportretować Katarzynę, pokazać, co doprowadziło do tego, kim się stała" - tłumaczy Fanning. I dodaje, że praca na planie z wcielającym się w cara Piotra III Nicholasem Houltem dostarczyła jej mnóstwa zabawy. "Były takie chwile, gdy musieliśmy się nawzajem strofować, bo za dużo się śmialiśmy. Gdy tylko Nic widział, że zaczynają drżeć mi kąciki ust, było po wszystkim" - wyjawia.

Fanning zaznacza, że współtworzenie serialu było ambitnym przedsięwzięciem, które wiele ją nauczyło, a sama postać carycy posłużyła jej za inspirację. "Kiedy tylko zobaczyłam scenariusz, pomyślałam: +Muszę w tym zagrać, muszę zostać Katarzyną+. Praca w charakterze producentki sprawiła, że odnalazłam swój głos, tak jak moja bohaterka. Dzięki niej nauczyłam się walczyć o swoje. Musiałam znaleźć w sobie odwagę, by wypowiadać śmiało swoje zdanie, nawet jeśli ktoś mógł je zakwestionować. To był prawdziwy trening budowania pewności siebie" - wyjawia aktorka.

iwo/ gra/

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy