Tragedia w Los Angeles! Aktor Johnny Wactor zginął broniąc koleżanki

Jak informuje The Associated Press, w związku ze sprawą śmierci aktora Johnny'ego Wactora zatrzymano cztery osoby. 37-letni aktor zmarł w sobotę 25 maja 2024 roku, niedługo po incydencie, w wyniku którego został przewieziony do szpitala.

Wactor był znany przede wszystkim z roli w operze mydlanej "Szpital miejski". Wystąpił także w serialach "Poślubione armii", "Westworld" i "Agentach NCIS" oraz filmach "Ostatnia misja USS Indianapolis" (2016) czy "Łowcy burz" (2023).

Cztery osoby zatrzymane w sprawie śmierci Johnny'ego Wactora

25 maja Wactor skończył zmianę w barze, w którym pracował w czasie wolnym od zdjęć. Gdy odprowadzał koleżankę z pracy, zauważył, że przy jego samochodzie stoi trzech mężczyzn. Początkowo sądził, że chcą odholować jego pojazd. Gdy zorientował się, że próbują oni go okraść, odsunął współpracowniczkę za siebie. Chwilę później doszło do tragicznego incydentu, w wyniku którego Johnny Wactor został ciężko ranny. Został przewieziony do pobliskiego szpitala, jednak nie udało się go uratować.

Reklama

5 sierpnia policja opublikowała zdjęcia sprawców zabójstwa i ich samochodu, prosząc o pomoc w ich identyfikacji. Według komunikatu Wydziału Zabójstw Policji w Los Angeles podejrzanych zatrzymano rankiem 15 sierpnia. Mają oni od 18 do 22 lat. Wywodzą się z Huntington Park i Inglewood w Los Angeles. 

Trzem osobom postawiono poważne zarzuty, a czwarta osoba jest oskarżona o współudział. Wszyscy przebywają w areszcie, a kaucja została ustalona na wysoką kwotę. Podczas zatrzymania zabezpieczono także obciążające ich dowody. 

Bliscy Johnny'ego Wactora apelowali o działania władz

Śmierć Wactora zszokowała jego najbliższych oraz współpracowników. Na dwa dni przed zatrzymaniem podejrzanych zorganizowali oni konferencję prasową przed ratuszem Los Angeles, podczas której apelowali do władz o szybsze zatrzymanie osób odpowiedzialnych za jego śmierć. 

Przemawiała wtedy między innymi Scarlett Wactor, matka aktora. "Proszę, by ktokolwiek, kto coś wie, powiedział o tym. Świadomość, że sprawcy zostali złapani i skazani, pomoże mnie i jego braciom w dojściu do siebie" - mówiła.

Przyznała, że smutek po utracie syna towarzyszy jej każdego dnia. "Nie mogę mu złożyć życzeń z okazji urodzin 31 sierpnia — skończyłby wtedy 38 lat. Nie mogę spytać, czy wróci do domu na święta. Nie mogę spytać, jak minął mu dzień" - kontynuowała.

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy