To było ostatnie publiczne nagranie Przybylskiej. "Czuła się już źle"
Anna Przybylska 26 grudnia 2024 roku obchodziłaby 46. urodziny. Aktorka zmarła 5 października 2014 roku po długiej walce z nowotworem. Kilka miesięcy przed śmiercią z okazji plebiscytu nagrała swoje ostatnie publiczne wideo. "Czuła się już źle i brała silne leki przeciwbólowe, ale wciąż wolała wyjść na zewnątrz, niż wpuścić ekipę do domu" - wspomina przyjaciółka i menadżerka gwiazdy, Małgorzata Rudowska.
Anna Przybylska zadebiutowała w filmie "Ciemna strona Wenus". Rozpoznawalność przyniosła jej rola sierżant Marylki Baki w serialu "Złotopolscy". Publiczność pamięta ją także z takich produkcji, jak "Daleko od noszy", "Kariera Nikosia Dyzmy", "Złoty środek", "Sęp" czy "Bilet na Księżyc".
Jej kariera została brutalnie przerwana przez chorobę. Anna Przybylska stoczyła długą walkę z nowotworem trzustki. Zmarła 5 października 2014 roku w wieku 37 lat. Dwa lata temu na ekrany kin trafił dokument "Ania", w którym rodzina, przyjaciele i znajomi gwiazdy wspominali aktorkę.
Anna Przybylska w lutym 2014 roku otrzymała nagrodę "Najpiękniejszej Polki 2013" w plebiscycie "Viva! Najpiękniejsi". Aktorka była już wtedy bardzo chora, nie mogła osobiście odebrać wyróżnienia i do widzów przemówiła z ekranu. We wzruszający sposób dziękowała za tytuł "Najpiękniejszej Polki 2013".
"Dobry wieczór państwu, dobry wieczór Piotrze... możesz się troszeczkę tak teraz przesunąć ze sceny? Oczywiście bardzo gratuluję ci wygranej, uważam, że absolutnie zasłużyłeś na tę nagrodę, chociażby dlatego, że masz zgrabne nogi. Wiem, widziałam" - zażartowała na początku nagrania aktorka do Piotra Adamczyka.
"A teraz tak zupełnie na poważnie. Zanim podziękuję za swoją wygraną, chciałam się z państwem podzielić taką refleksją, że ten plebiscyt jest trochę dla mnie niezrozumiały, bo trudno jest porównywać ludzi z różnych branż. Mam na myśli sportowców, dziennikarzy, aktorów, prezenterów. Zawsze zastanawiam się, czym państwo się kierujecie, kiedy głosujecie w plebiscycie. Wspólnym mianownikiem musi być wyraz ogromnego szacunku i sympatii. I ja za ten szacunek i sympatię bardzo gorąco dziękuję. Jest mi trochę przykro i smutno, że nie mogę być z państwem, że nie mogę podziękować tak personalnie, ale robię to mentalnie i na odległość. Piotruś, mam gorącą prośbę, żebyś odebrał również moją statuetkę. Bardzo dziękuję" - dodała.
Przy okazji premiery filmu "Ania" Małgorzata Rudowska opowiedziała, jak wyglądało przygotowanie tego wystąpienia. Przyjaciółka i menadżerka gwiazdy zdradziła, że wówczas była ona już w bardzo złym stanie i z tego powodu nagranie trzeba było kilka razy powtarzać.
"Czuła się już źle i brała silne leki przeciwbólowe, ale wciąż wolała wyjść na zewnątrz, niż wpuścić ekipę do domu. Do końca broniła swojej oazy prywatności" - opowiadała w rozmowie z "Party" Rudowska.
Menadżerka wyznała, że po emisji nagrania jej telefon się rozdzwonił. Swoją pomoc chorej aktorce zaoferowali m.in. Jolanta Pieńkowska i Leszek Czarnecki. To właśnie im za pomoc finansową w czasie pogrzebu dziękowała Krystyna Przybylska, mama aktorki.
Film "Ania" jest dostępny na platformie Netflix oraz TVP VOD.
Czytaj więcej: Wzruszający gest syna Anny Przybylskiej. Tak upamiętnił swoją matkę