"The Game": Nikt nie jest tym, za kogo się podaje
Brytyjski miniserial "The Game" ukazuje hermetyczne środowisko szpiegów w czasie zimnej wojny.
Rok 1972. Po obu stronach żelaznej kurtyny działają agencje wywiadowcze, których zadaniem jest wzajemna infiltracja i namierzenie słabych punktów wroga. Jednym z najlepszych tajnych agentów pracujących na rzecz bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii jest Joe Lambe (Tom Hughes). Kontaktuje się z nim Arkady Malinow (Marcel Lures), zbiegły z ZSRR agent KGB i zdradza plany radzieckiej inwazji na Europę Zachodnią pod kryptonimem "Operacja Szkło". Instynkt podpowiada Joe’mu, że informacja jest wiarygodna i dzieli się nią z "Daddym" (Brian Cox), szefem brytyjskiego wywiadu MI5. Rozpoczyna się gra, która ma na celu wykrycie radzieckiej siatki szpiegowskiej w Anglii. Wszystkie chwyty są dozwolone, przyjaciel może okazać się śmiertelnym wrogiem, a naczelną zasadą jest: nie ufaj nikomu.
Brytyjski miniserial sensacyjny "The Game" pokazuje kulisy pracy szpiegów. Każdy z sześciu odcinków odkrywa przed widzem kolejne nazwisko radzieckiego agenta, którego muszą wytropić Brytyjczycy. Psychologiczne rozgrywki, intrygi, konspiracja - to elementy gry, którą prowadzą ze sobą doskonale wyszkoleni agenci.
W serialu wcielają się w nich Tom Hughes ("Czas na miłość") i Brian Cox ("Troja", "Tożsamość Bourne’a", "Krucjata Bourne’a"). Scenarzystą i pomysłodawcą serialu jest Toby Whithouse (współscenarzysta "Doktora Who"), a reżyserem - Niall MacCormick, znany m.in. z ekranizacji "Wallandera".
Emisje "The Game" po dwa odcinki, 1-3 maja, od 20:10, w Ale kino+.