Sandra Echeverría: Afera na planie

Od kilku miesięcy gwiazda gra w nowej wersji „Pauliny”. Zawsze skromna i grzeczna, nagle zaczęła gwiazdorzyć.

Dwadzieścia lat temu telenowela, w której Gabriela Spanic zagrała bliźniaczki, okazała się prawdziwym hitem.

Dlatego to właśnie ten serial rozpocznie projekt "Fábrica de sueños" (tłum. fabryka snów), w ramach którego powstanie 12 skróconych wersji klasycznych meksykańskich tasiemców.

Carmen Armendariz, producentka, chciała, żeby w nowej "Paulinie" główne bohaterki zagrała Ximena Rubio.

Jednak dyrektor programowy Televisy, Patricio Wills, stwierdził, że aktorka jest za słabo znana szerszej widowni.

Dlatego postawił na Sandrę Echeverrię.

Reklama

Miłe złego początki

Współpraca na planie układała się wspaniale. Carmen była zachwycona zdyscyplinowaniem Sandry.

Jednak potem aktorka zaczęła spóźniać się na nagrania. Najpierw była to godzina, potem już dwie. Co gorsza, nie chciała tłumaczyć, dlaczego nie może dotrzeć na czas.

Czasem twierdziła, że musiała stać długo w korku. Zaczęło to działać na nerwy nie tylko producentce, ale także kolegom z planu - Arapowi Bethke i Andresowi Palaciosowi.

Obaj nie chcieli mieć zatargu z Echeverrią, dlatego zaapelowali do Carmen, by porozmawiała ze swoją gwiazdą. Kobieta poprosiła Sandrę, żeby zwracała uwagę na to, o której przychodzi do pracy.

Po tej rozmowie sytuacja uległa zmianie, ale na gorsze. 

Wstydliwa gwiazda

Sandra zaczęła bardzo nieprzyjemnie odnosić się do ludzi z ekipy filmowej. Wciąż miała jakieś zastrzeżenia i pretensje. Odmówiła grania w scenach łóżkowych. Nie wytłumaczyła nikomu, co jest powodem jej decyzji.

Poprosiła, żeby wykorzystano jej dublerkę. Carolina Cano, peruwiańska aktorka, została zatrudniona tylko po to, żeby pojawiać się w scenach, kiedy widzimy na ekranie obie bliźniaczki jednocześnie.

Jednak zauważyła, że atmosfera na planie jest napięta, wiec zgodziła się, żeby zastępo wać Echeverrię także podczas jej serialowych miłosnych igraszek.

Dość tych afer

To nie był jednak koniec problemów z Sandrą. Kiedy dowiedziała się, że Gabriela Spanic miałaby zagrać w serialu gościnną rolę, była bardzo niezadowolona. Twierdziła, że Wenezuelka nie ma talentu i obniży poziom całego serialu.

Carmen miała dość zachowania aktorki. Dlatego wybuchła między nimi karczemna awantura. Zaczęło się od tego, że Sandra, niepomna ostrzeżeń, znowu spóźniła się na plan, tym razem aż trzy godziny!

Wściekła Carmen wezwała ją do swojego gabinetu. Zagroziła, że jeżeli nie zacznie porządnie pracować, to straci rolę! Sandra jednak nie dała się jej zastraszyć. Powiedziała, że wyrzucenie jej z  serialu oznaczałoby dla Televisy ogromne koszty.

Dodała też, że ma wsparcie Willsa i nazwała producentkę "grubą przegraną" - odnosząc się do jej tuszy oraz ostatniej telenoweli "Yago", która okazała się niewypałem. Carmen odpłaciła jej pięknym za nadobne.

Wykrzyczała Echeverrii,że jest kiepską aktorką i piosenkarką, a widzowie nie chcieli, żeby zagrała w "Paulinie". Ostatecznie zainterweniował Wills, który kazał obu paniom pogodzić się i... wreszcie skupić na pracy.

akw

Świat Seriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy