Przyciąga przed ekrany 30 mln widzów! Zamknął usta nawet największym krytykom

Justin Hartley bez wątpienia jest jednym z ulubieńców amerykańskich widzów, ale po sukcesie serialu stacji NBC "Tacy jesteśmy" z pewnością przybyło ich i w innych krajach. Popularny wyciskacz łez przedstawiający losy rodziny Pearsonów przez sześć sezonów cieszył się sympatią zarówno widzów oraz krytyków i regularnie znajdował się w rankingu najchętniej oglądanych seriali. A dla Justina okazał się świetną okazją, aby udowodnić szerokiej publiczności, że jednak potrafi nieźle zagrać.

Justin Hartley: Kultowe "Tajemnice Smallville" przepustką do kariery

Justin Hartley pierwsze aktorskie kroki stawiał w operze mydlanej "Passions" emitowanej na początku lat 2000. na antenie stacji NBC. Za rolę w tej produkcji został dwukrotnie nominowany do nagrody Soap Opera Digest Award. Jednak po zakończeniu swojej przygody z serialem w 2006 roku nie zagrzał miejsca w tym gatunku i przerzucił się na telewizyjne produkcje superbohaterskie.

Swoich sił próbował najpierw w pilocie serialu CW o przygodach Aquamana - w tę postać wcielił się jednak tylko w odcinku pilotowym, ponieważ stacja nie zdecydowała się zamówić kolejnych epizodów. Na szczęście krótko po tym trafił do stałej obsady serialu "Tajemnic Smallville", gdzie przez pięć lat wcielał się w Oliviera Queena, czyli Zieloną Strzałę. Przez dłuższy czas był kojarzony głównie z tą rolą; był też pierwszym aktorem, który wcielił się w Oliviera - później jak wiemy, w serialu stacji CW poświęconym tej postaci Queena zagrał Stephen Amell.

Reklama

W ciągu swojej kariery Hartley wystąpił również w takich produkcjach jak "Chuck", "Castle" czy "Hart of Dixie", "Zemsta" (12. Odcinków). W 2012 dołączył do obsady liczącego zaledwie jeden sezon serialu "Emily Owens, M.D.". Rola Oliviera była więc jedną z tych, z którą był najbardziej kojarzony. Do czasu "Tacy jesteśmy".

Justin Hartley: Serial "Tacy jesteśmy" pokochał cały świat

Serial "Tacy jesteśmy" okazał się międzynarodowym hitem. Choć pierwsze trzy sezony bezsprzecznie należały do najlepszych z całości, to serial, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, cieszył się zainteresowaniem publiczności do ostatniego odcinka. Popularność produkcji  i wielomilionowa widownia spowodowały również, że każdy aktor z głównej obsady przed startem zdjęć do finałowej, szóstej serii otrzymał bonus w wysokości 2 mln dolarów.

Justin Hartley w serialu "Tacy jesteśmy" wcielił się w postać Kevina Pearsona - aktora, którego życie wydaje się idealne. Jednak wraz z rozwojem wydarzeń i w trakcie poznawania całej rodziny, odkrywamy, że Kevin ma dość skomplikowane relacje z matką oraz bratem; nie umie z żadną kobietą związać się na stałe, a jedyne czego pragnie to akceptacja rodziny.

Po zakończeniu "Tacy jesteśmy" i gościnnych występach Hartley znalazł kolejny serial, który okazał się sukcesem. "Tracker", oparty na powieści "The Never Game" Jeffreya Deavera, przedstawia historię mistrza przetrwania, który pomaga wymiarowi sprawiedliwości oraz zwykłym obywatelom odnaleźć zaginionych bliskich w zamian za nagrodę.

Justin Hartley: Ulubieniec Ameryki

Colter Shaw, czyli nasz główny bohater, to mężczyzna, za którym ciągną się nierozwiązane sekrety z przeszłości. Zagadkowa śmierć ojca, dziwne zachowanie matki, tajemnice oraz trudna relacja z bratem i siostrą, to tylko niektóre rzeczy, z jakimi będzie się musiał zmierzyć w pierwszym sezonie. I jeżeli to tło wydaje się interesujące, to tak jak to w przypadku seriali proceduralnych / kryminalnych bywa, scenariusze odcinków są różne. Niekiedy trafiamy na interesujący odcinek, który niejako obrazuje przeżycia i sytuację rodzinną Coltera, niekiedy trafia się przeróbka starych epizodów "Agentów NCIS" czy "CSI: Kryminalnych zagadek", tylko w nowej otoczce.

Można jednak stwierdzić, że serial ma potencjał. Zgodnie z zasadą "dobry proceduralniak nie jest zły" scenarzyści musieliby bardziej skupić się na cotygodniowych sprawach kryminalnych oraz pogłębieniu postaci drugoplanowych - wspierających Coltera Teddi (Robin Weigert) i Velmę (Abby McEnany) oraz zaangażowanie na więcej odcinków osób z przeszłości bohatera. 

W szczególności jego siostrę Dory (Melissa Roxburgh), brata Russella (Jensen Ackles) i Lizzie, dawną przyjaciółkę, w którą wciela się Jennifer Morrison. Przy odrobinie zmian może być tylko lepiej, a nie ukrywając niczego, brakuje mi po prostu przyjemnego serialu w stylu "Castle" czy "Kości".

Serial został już wznowiony na drugi sezon, co daje scenarzystom nieco więcej czasu na przygotowanie interesującej historii. Dlaczego więcej? Ze względu na przeciągający się strajk scenarzystów prace się przedłużyły, a premiera pierwszego odcinka była już wcześniej zaplanowana - miał trafić na emisję zaraz po finale Superbowl.

Twórcom udało się zdążyć na czas, a pierwszy epizod obejrzało w sumie w ciągu tygodnia (zliczając powtórki i streaming) prawie 30 mln widzów. Kolejne odcinki zebrały już trochę mniej widzów, ale oglądalność (zliczając premierę telewizyjną oraz inne źródła) utrzymywała się na poziome 6 (i więcej) milionów. Co za tym idzie, "Tracker" był najchętniej oglądanym serialem telewizyjnym sezonu 2023/2024. Miejmy nadzieję, że drugi sezon będzie lepszy. Co poradzę, że Justinowi gorąco kibicuję.

Zobacz też:  Dołączyła do globalnego hitu Netfliksa. Fani pokochali ją od pierwszej sceny

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: CBS | Tacy jesteśmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy