Potrafi zagrać... wszystko!

W środowisku filmowców mówi się, że Kinga Preis, czyli Joanna z nowego serialu "Ja to mam szczęście" i Natalia Borowik z "Ojca Mateusza", jest piekielnie zdolna i potrafi zagrać wszystko

Podobno reżyserzy, którzy nie mają pomysłu na poprowadzenie roli kobiecej w swoich filmach, marzą o zatrudnieniu Kingi Preis, bo są pewni, że nawet z kiepskiego materiału zrobi aktorski majstersztyk. Aktorka jednak nie przyjmuje każdej propozycji, jaką dostaje.

- Wysoko ustawiłam sobie poprzeczkę - tłumaczy.

Po raz pierwszy Kinga Preis powiedziała reżyserowi nie jeszcze jako studentka wrocławskiej szkoły teatralnej. Odmówiła samemu Jerzemu Jarockiemu, który zaproponował jej główną rolę w swoim spektaklu. Powiedziała mu, że ma za dużo nauki... Jarocki zadzwonił z interwencją do rektora uczelni, a ten wezwał do siebie Kingę i niemal zmusił ją do zagrania w "Kasi z Heilbronnu". Zagrała i wypadła świetnie, ale do szkoły nigdy już nie wróciła. Teatr wciągnął ją tak bardzo, że nie miała czasu na zrobienie dyplomu.

Reklama

Droga Kingi Preis do zawodowego sukcesu wcale nie była usłana różami.

- Kiedy po raz pierwszy zdawałam do krakowskiej szkoły teatralnej, czułam, że członkowie komisji oglądają mnie od czubka głowy do koniuszków palców u stóp. Bałam się, bo wydawało mi się, że nie jestem w stanie olśnić kogokolwiek ani urodą, ani figurą, ani strojem, ani inteligencją. Nie dostałam się do szkoły - wspominała w wywiadzie.

Kinga nie dała jednak za wygraną i po roku ponownie pojechała do Krakowa, by stanąć przed komisją egzaminującą kandydatów na aktorów. Znów odpadła. Rektor Jerzy Stuhr powiedział jej wtedy, że nie nadaje się na aktorkę. Kilka lat później ten sam Jerzy Stuhr podszedł do Kingi po przedstawieniu, w którym grała i przyznał, że bardzo się pomylił.

Na kolejny egzamin Kinga Preis poszła za namową mamy. Tym razem zdawała do wrocławskiej szkoły teatralnej. I tym razem znalazła swoje nazwisko na liście przyjętych. Po trzech latach nauki rzuciła studia. Grała tak dużo, że brakowało jej czasu na udział w zajęciach. Już wtedy mówiono o niej, że jest "odkryciem, jedną z najlepszych aktorek europejskich". Tę opinię Kinga Preis wciąż potwierdza każdą swoją kolejną rolą.

Wiosną zobaczymy ją jako Joannę w zapowiadającym się na telewizyjny przebój serialu "Ja to mam szczęście".

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy