Podobna do Alexis

– Dziś nie ma takich gwiazd, jak Ava Gardner, jedynie Angelina Jolie ją przypomina. Inne są ładniutkie, ale nie piękne – mówi ta, która ciągle błyszczy.

- Ależ ona się trzyma! – nie mogą wyjść z podziwu wszyscy, którzy ją oglądają. Rzeczywiście, Joan Collins 23 maja świętowała 78. urodziny, a wygląda rewelacyjnie – ledwo widoczne zmarszczki, nienaganna figura i zawsze promienny uśmiech. Zasługa to dobrych genów, czy wprawnej ręki chirurga plastycznego?

– Nie ćwiczę intensywnie, bo nie zależy mi na muskułach, a tylko na zachowaniu dobrej formy. Nie poddaję się operacjom plastycznym, bo wiem, jak wyglądają niektóre kobiety po takich zabiegach – zapewnia. Mówi prawdę?

Szybko podbiła Hollywood

Reklama

Urodziła się Londynie i tam też studiowała aktorstwo w prestiżowej Królewskiej Akademii Sztuk Dramatycznych. Jej kolegami byli Roger Moore i Michael Caine. Szybko przygarnął ją Hollywood. Młoda, zdolna i urodziwa już w latach 50. stała się ozdobą komedii, westernów i filmów kostiumowych. Poznała Marilyn Monroe, Charliego Chaplina, Avę Gardner i Jamesa Deana. Nie tylko grała, także romansowała – z biznesmenami, m.in. z dziedzicem hotelowym Conradem Hiltonem i ze sławnymi kolegami po fachu. Dean Martin, Dennis Hopper, Marlon Brando, Warren Beatty, William Shatner, Robert Wagner należeli do tych, którzy tracili głowę i pewnie pieniądze dla uwodzicielskiej Brytyjki. Podobno o jej względy zabiegali także Frank Sinatra i John F. Kennedy, ale odrzuciła ich zaloty.

Demoniczna intrygantka

Grała dużo, ale rolą jej życia stała się Alexis z „Dynastii”. Gdy tylko ta kobieta demon w pięknej oprawie, najbardziej czarny z możliwych charakterów, pojawiła się, od razu wzrosła oglądalność tej mydlanej opery. Joan za każdy odcinek dostawała 120 tys. dolarów. Gaża ta szybko przestała zadowalać gwiazdę. Zażądała podwyżki. Gdy producenci zagrozili, że mogą skończyć jej wątek, gotowa była odejść. I wywalczyła dodatkowe 60 tys. Ale za to z 22 ostatnich odcinków, wystąpiła tylko w 13.

– Nie stać nas, byś występowała co tydzień – powiedziano jej. Nie martwiła się. Piękna i władcza była u szczytu sławy. Poczta dostarczała jej worki listów od wielbicieli. Miała ich także w Polsce. Gdy zaczęto u nas nadawać „Dynastię”, dyrektorzy niektórych firm mówili, że mogą na sekretarkę zatrudnić i 60-latkę, byleby wyglądała jak Alexis.

Nadal błyszczy

Dziś, elegancka i pewna siebie, lubi być w centrum zainteresowania. – Pod tym względem przypominam Alexis, nie jestem jednak intrygantką – mówi. Od 2002 roku jest szczęśliwa z piątym, młodszym od niej o 30 lat, mężem. Mają domy w Londynie, Los Angeles i we Francji. Kocha troje swoich dzieci i wnuki, choć gdy w 1998 roku urodził się pierwszy, zabroniła, by nazywano ją babcią. Udziela się charytatywnie, pisze książki, występuje w reklamach i gościnnie na ekranie, nawet w znanych serialach. Ciągle jest gwiazdą.

"Dynastia - pojednanie": 18 czerwca, Polsat.

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Dynastia | Kultowe seriale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy