Po latach wyjawiła kulisy kultowej produkcji. Była dublerką znanej aktorki
Elżbieta Jarosik przez lata zdobyła uznanie w sztukach teatralnych, serialach telewizyjnych i produkcjach filmowych. Mało kto wie, że jej kariera zaczęła się jeszcze przed maturą, gdy miała okazję wystąpić u boku największych sław polskiego kina. Los chciał, że została nawet dublerką uwielbianej polskiej artystki.
Elżbieta Jarosik jest absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi, jednak jej kariera zaczęła się jeszcze przed maturą. W 1965 roku zagrała epizodyczną rolę w filmie "Rękopis znaleziony w Saragossie" Wojciecha Jerzego Hasa. W produkcji wystąpiła u boku Zbigniewa Cybulskiego i Gustawa Holoubka. Ten pierwszy nie zareagował entuzjastycznie, gdy młoda Ela wyjawiła, że marzy o byciu profesjonalną aktorką.
"Zagrałam w tym filmie Hiszpankę. Siedziałam na ławce z inną kobietą i skubałam kurę. Wtedy na koniu wjechał Zbigniew Cybulski. Po zdjęciach mieliśmy trochę czasu i on zapytał, co chce robić w przyszłości. Kiedy usłyszał, że pragnę zostać aktorką przeklął i powiedział, że to bardzo ciężki zawód" - wspominała Jarosik w wywiadzie dla "Złotej Sceny".
Rozmowa z uznanym polskim aktorem jednak jej nie zniechęciła. Pochodząca z Olsztyna obok Częstochowy Jarosik pracę na planie zdjęciowym "Hrabiny Cosel" otrzymała niespodziewanie, gdy okazało się, że główna aktorka - Jadwiga Barańska - nie może dotrzeć na nagrania. Elżbieta została poproszona o zostanie jej dublerką, zdobywając tym samym doświadczenie aktorskie u boku Mariusza Dmochowskiego w 1967 roku.
"Jednego dnia okazało się, że Jadwiga Barańska nie może przyjechać na zdjęcia, bo musiała zostać w teatrze w Łodzi. Zostałam jej dublerką. Ubrałam się w jej kostium i jechałam karetą, a ekipa to kręciła. Kiedy oglądałam serial widziałam, w której jestem scenie. Przed ujęciem siedziałam na wielkiej ławce i wtedy podszedł do mnie wspaniały aktor Mariusz Dmochowski, który dodał mi otuchy" - zdradziła we wspomnianym wywiadzie.