"Miłość na bogato": hit czy kit?

Formuła jest prosta - serial nie ma konkretnego scenariusza, tylko ogólnie naszkicowany przebieg poszczególnych scen.

Dialogi są wymyślane na bieżąco przez aktorów, grających poszczególne role. Nie są to profesjonaliści, tylko postacie znane z show-biznesu, np. Marcela Leszczak (finalistka Top Model) czy Gabriel Piotrowski i Justyna Banasiak (uczestnicy "You can dance").

Fabuła to uwspółcześniona wersja bajki o Kopciuszku - skromna dziewczyna z prowincji przyjeżdża do Warszawy, gdzie próbuje zrobić karierę w modelingu i wkracza w środowisko młodych, pięknych i zamożnych ludzi.

Oglądalność pierwszego odcinka w telewizji nie była oszałamiająca. Inaczej jednak sprawa miała się z Internetem. - W ciągu zaledwie tygodnia pierwszy odcinek odtworzono prawie 820 tys. razy, a łącznie z trailerem liczba odtworzeń przekroczyła milion.

Dotąd hitowe programy Vivy generowały około 20 tys. streamów w ciągu miesiąca - powiedziała Marta Hopfer, PR manager Viva Polska. Serial doczekał się nieoficjalnego fanpage'a na Facebooku - "Filozofia z Miłość na bogato", który śledzi ponad 17 tys. fanów, własnej aplikacji na iPhona oraz parodii na Youtube - "Miłość na bogaciej".

O "Miłości..." rozpisują się nie tylko plotkarskie portale, ale również opiniotwórcze tygodniki, np. "Newsweek" czy "Wprost", a na jego temat wypowiadają się znani medioznawcy.

W czym tkwi tajemnica sukcesu serialu? Zdaniem specjalistów, widzom chodzi głównie o rozdźwięk pomiędzy wizją Warszawy wykreowaną przez scenarzystów a rzeczywistością.

Szampan na śniadanie oraz ananasy i pomarańcze jako podstawa diety spotkały się z falą krytycznych komentarzy w Internecie.

Jednak największą siłą "Miłości..." są teksty. Brak scenariusza sprawia, że w dialogi wkrada się niezamierzony komizm, wynikający z błędów stylistycznych i gramatycznych, powtórzeń słów. Dzięki temu liczne memy tworzą się właściwie same - wystarczy zrobić zrzut ekranu i dopisać do niego śmieszny cytat z serialu.

akw