Maite Perroni: Meksykańska seksbomba powraca z hukiem!

​"Zbuntowani " i "Nie igraj z aniołem", w których grała Maite Perroni, były wielkimi hitami. A co dziś słychać u gwiazdy tych seriali?


Wiele aktorek mogłoby zazdrościć Maite Perroni startu. Rozpoczęła karierę aktorską i muzyczną od udziału w telenoweli "Zbuntowani". Zagrała w niej Lupitę Fernandéz, uczennicę szkoły Elite Way School i członkinię zespołu RBD (skrót od hiszp. słowa rebelde, przyp. red.), który istniał naprawdę.

Co to oznaczało dla debiutującej na ekranie Maite? Intensywną pracę na planie od poniedziałku do piątku, a w weekendy podróże prywatnym samolotem grupy na koncerty do najbardziej odległych zakątków świata. Na stadionach i w plenerach "Zbuntowanych" witały setki tysięcy fanów. Stali się oni idolami, którzy zmieniali świat.

- Dostawaliśmy listy od nastolatków, którzy mówili, że myśleli o samobójstwie, a dzięki RBD uwierzyli w siebie i to ich uratowało - opowiadał o fenomenie "rebeliantów" producent serialu Pedro Damián.

4 października, czyli dzień, w którym w 2004 r. wyemitowano jego 1. odcinek, wielbiciele ustanowili Światowym Dniem RBD. Zespół istniał jeszcze przez trzy lata po zakończeniu zdjęć do telenoweli. Niestety, rozpadł się w 2009 r.

Reklama

Procenty "lecą"

Maite Perroni od razu zaczęła odcinać kupony od popularności, którą zdobyła. Dostawała główne role w telenowelach niemal jedna po drugiej. I tak jest do dziś.

W Polsce mogliśmy oglądać ją m.in. w "Nie igraj z aniołem", który okazał się jednym z najbardziej udanych seriali w historii Televisy, a także w "Moim grzechu", "Triumfie miłości" i "Kotce". Wszystkie produkcje możemy obejrzeć w internetowym serwisie Ipla.


Skromne zaręczyny

Oczywiście Perroni nie przestała śpiewać. Jej utwory pojawiły się na ścieżkach dźwiękowych wymienionych telenowel. W 2013 r., gdy skończyła 30 lat, postanowiła jednak bardziej skupić się na muzyce. Na pół roku wyjechała do Nowego Jorku, gdzie nagrała album "Eclipse de luna", przy którym współpracowała z Koko Stambukiem, chilijskim piosenkarzem, producentem i reżyserem klipów. Po kilku miesiącach od premiery płyty wyszło na jaw, że są parą.
- Koko jest tym, z kim mogę cieszyć się życiem. Teraz zawodowo i osobiście czuję się spełniona - tak brzmiała jej pierwsza medialna wypowiedź o Koko jako partnerze. A jak jest teraz?

W grudniu, po 7 latach związku, aktorka pochwaliła się w jednym z wywiadów, że ona i Stambuk są zaręczeni! Gwiazda podkreśliła jednak, że nie było to spektakularne wydarzenie, jakiego można by oczekiwać. Para jadła kolację w tajemniczym miejscu w Miami, ale nie było róż ani muzyki w tle, tylko dwie zakochane osoby.

- Koko, który nawet nigdy nie zapytał wprost, czy chcę być jego dziewczyną, powiedział: "wyjdziesz za mnie?" - wspominała aktorka. Oczywiście, odpowiedziała "tak". O dziwo, nie dostała wtedy pierścionka, ale pewnego dnia wybranek wręczył jej go jako zwykły prezent...
Koniec roku dostarczył fanom Maite jeszcze więcej emocji. Właśnie wtedy na ekrany wszedł pierwszy film wyreżyserowany przez jej ukochanego -"Doblemente Embarazada" (z hiszp. "Podwójnie w ciąży"). Perroni gra w nim główną rolę - dziewczyny, która nosi pod sercem dzieci dwóch mężczyzn.

- Musiałam wejść w skórę kobiety, która zaszła w ciążę zarówno z mężem, jak i byłym chłopakiem. Ważne było, żeby nie oceniać postaci, bo choć historia brzmi nieprawdopodobnie, wydarzyła się naprawdę - komentowała.

Uciekała od miłości

Maite Perroni jest teraz szczęśliwsza niż kiedykolwiek i przede wszystkim pewna uczucia Koko. A nie zawsze była zdecydowana w sprawach sercowych! Gdy miała 23 lata, planowała poślubić basistę RBD Giudo Larrisa. W końcu doszła do wniosku, że jest za młoda na małżeństwo i zerwała zaręczyny.
- Nie żeń się ze mną - powiedziała bez ogródek. Przed poznaniem Stambuka tworzyła głośny związek z aktorem i piosenkarzem Manem de la Parrą, którego poznała podczas przyjęcia organizowanego przez pomysłodawcę RBD Pedro Damiána. Po dwóch latach jednak również jego porzuciła.

Będzie wielki powrót?

W grudniu wielbiciele Perroni dostali dużą porcję newsów na jej temat, ale to nie był koniec dobrych wieści. Na profilu w social mediach gwiazda pochwaliła się świeżutkim selfie z kolegami z RBD, czyli Anahí, Dulce Maríą, Christopherem Uckermannem, Christianem Chávezem i Alfonso Herrerą. Nie pokazywali się w tym składzie od rozwiązania grupy, czyli od 11 lat! Nic dziwnego, że zdjęcie podbiło internet.

Pojawiły się spekulacje, że band planuje reaktywację. Maite zaprzeczyła, ale podpis Dulce, która także wrzuciła zdjęcie do sieci, dał fanom nadzieję: "Maj 2020 roku będzie pełen niespodzianek". Na razie nie wiadomo, czym "rebelianci" chcą nas zaskoczyć...

bd

Świat Seriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy