"Mad Dogs": "Wściekłe psy" w wersji amerykańskiej

​Serial "Mad Dogs" to adaptacja brytyjskiej serii pod tym samym tytułem. Pierwowzór, w którym wystąpili John Simm, Marc Warren, Max Beesley, Philip Glenister oraz Ben Chaplin, zadebiutował na antenie stacji Sky1 w 2011 roku i był emitowany przez cztery sezony. Na grunt amerykański "Wściekłe psy" przeniósł Amazon i Shawn Ryan, odpowiedzialny wcześniej za m.in. serial "Świat gliniarzy".

Biorąc pod uwagę sukces oryginału oraz twórców i aktorów zaangażowanych w nowy projekt (Michael Imperioli, Billy Zane, Steve Zahn, Romany Malco, Ben Chaplin) można było przypuszczać, że szykuje się wielki hit. Okazuje się, że nie do końca.

Fabuła "Mad Dogs" koncentruje się wokół losów pięciu kumpli, którzy spotykają się na malowniczej Belize, aby przez cztery najbliższe dni oddać się błogiej zabawie i przy okazji uczcić wczesne przejście na emeryturę jednego z nich.

Jednak wakacje marzeń szybko stają się koszmarem. Najpierw okazuje się, że Milo (Billy Zane) skrywa przed przyjaciółmi tajemnice i prowadzi bardzo niebezpieczne gry z lokalnym dilerem narkotyków, a potem...

Reklama

Potem w odwiedziny wpada człowiek z maską kota na twarzy i bronią w ręku i sprawy przybierają bardzo, ale to bardzo zły obrót.

Z początku wydawać by się mogło, że "Mad Dogs" będzie serialowym "Kacem Vegas", czyli szaloną komedią z czasem bardzo niewybrednymi żartami. Jednak w końcowym rozrachunku to bardziej serial kryminalny z elementami czarnego humoru - już w pierwszym odcinku bohaterowie zostają wplątani w kradzież łodzi, zabójstwo i stają się celem nie tylko handlarzy narkotyków ale i skorumpowanych policjantów.

Ich absurdalne perypetie i piętrzące się problemy mogą wywołać uśmiech na twarzy, co doskonale sprawdza się, kiedy trzeba złapać oddech pomiędzy bardziej intensywnymi scenami.

Z plusów produkcji nie sposób nie wspomnieć o grze aktorskiej oraz świetnych kreacjach Steve’a Zahna oraz Romany Malco. Panowie błyszczą na ekranie i w obsadzie pełnej znanych nazwisk zdecydowanie się wyróżniają. Realizacja serialu również stoi na wysokim poziomie - zdjęcia i muzyka są świetne - ale to mimo wszystkich tych plusów serial nie powala.

Największą wadą "Mad Dogs" jest tempo akcji. W każdym odcinku (trwającym ok. 55 minut) jest kilka niemiłosiernie ciągnących się scen, które nic, ale to kompletnie nic nie wnoszą do fabuły ani nie budują klimatu.

Kolejny minus to... sami bohaterowie - jako widzowie wiemy, że muszą podjąć trudne decyzje, widzimy ich wady i zalety, ale, przynajmniej ja, nie potrafiłam się zaangażować w losy chłopaków i relacje pomiędzy bohaterami. Sama fabuła; zagadka, czyli kto zabił i dlaczego, nie wystarcza, aby pociągnąć za sobą całą machinę. W tej technicznie dobrze zrealizowanej produkcji tak jakby zabrakło serca.

Ocena: 6,5/10

Katarzyna Ulman

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy