"Luz Maria": Peruwiański hit
Zabytkowe uliczki Limy, piękne stroje z przełomu XIX i XX wieku oraz porywająca historia miłosna sprawiły, że "Luz Maria" stała się przebojem na całym świecie, a Christian Meier i Angie Cepeda zyskali status gwiazd Latino.
José Enrique Crousillat doskonale wiedział, że telenowele oparte na scenariuszach Delii Fiallo są skazane na sukces. Dlatego postanowił zaadaptować radionowelę zatytułowaną "El angél perverso". Co ciekawe, w pierwowzorze główną bohaterką nie była Lucecita, lecz udająca inwalidkę Angelica. Jednak we wszystkich późniejszych wersjach to Luz Maria stała się najważniejszą żeńską postacią. W Polsce widzieliśmy argentyński remake "Lucecity", czyli "Stellinę" z Andreą del Boca i Ricardem Darinem.
Podstawową nowością, którą wprowadził Crousillat, było przeniesienie czasu akcji telenoweli na przełom XIX i XX wieku. Dotychczas wszystkie adaptacje "Lucecity" rozgrywały się w czasach współczesnych. Zabieg ten pociągał ze sobą wiele dodatkowej pracy.
Kostiumy dla aktorów były szyte przez 2 miesiące. Część sukien sprowadzono z Argentyny, z planu telenoweli "Dwa oblicza miłości". Charakteryzatorzy zadbali, żeby aktorzy wyglądali przekonująco w swoich rolach. Dlatego wszyscy mieli twarze rozjaśniane specjalnym pudrem, paniom tapirowano i kręcono włosy, a także doczepiano treski, żeby uzyskać efekt barokowego przepychu. Panowie zaś zapuszczali wąsy i musieli nosić na nich usztywniacze z klejem, dzięki którym zarost utrzymywał odpowiedni kształt.
Wyzwaniem dla operatorów kamery i scenarzystów było kręcenie ujęć tak, żeby nie było widać linii wysokiego napięcia, neonów i świateł ulicznych.
Jedną z najtrudniejszych scen było ujęcie, w którym Lucecita przyjeżdża do Limy. Producenci zatrudnili do niego 250 statystów, musieli również odpowiednio zamaskować oznaki cywilizacji na stacji w San Bartolomeo. Żeby ułatwić pracę operatorom, w studiu skonstruowano XIX-wieczne uliczki, które zostały wyłożone brukiem.
Dom rodziny Gonzalvez był wzorowany na rezydencji ze słynnego zdjęcia Martina Chambi "Novia en mansión Montes" z 1930 roku. Nad całym procesem produkcji czuwał historyk Henry Mitrani, Jego rady pomogły ekipie technicznej i aktorom wiernie odtworzyć przeszłość.
Pierwszą kandydatką do roli Lucecity była Adela Noriega. Aktorka dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć zrezygnowała, ponieważ zaproponowano jej zagranie głównej bohaterki w "Cristinie". Wtedy asystent reżysera, Gian Carlo Delgado zobaczył w telewizji odcinek serialu "Las Juanas" i zachwycił się naturalną grą Angie Cepedy. Aktorka natychmiast przyjechała do Limy i po tygodniu zaczęła grać w telenoweli.
Gdy Christian Meier przechodził kryzys małżeński z Marisol Aguirre, od razu zaczęto plotkować, że przyczyną była jego zażyłość z piękną Angie. Gian Carlo zaprzeczał tym doniesieniom, a Rodolfo Hoppe wolał powstrzymać się od komentarzy, co było dość znaczące. Później podejrzewano Kolumbijkę o romansowanie z Orlandem Fundichelym, ponieważ przyłapano ich na przytulaniu. Pikanterii sprawie dodawał fakt, że aktor był wtedy zaręczony z Kariną Riverą, którą niedługo potem poślubił.
Parą, która nie ukrywała swojej miłości, była Mariela Alcalá, serialowa Mirta i Hoppe, jeden z producentów "Luz Marii". Zakochani pobrali się w trakcie kręcenia telenoweli, a po zakończeniu zdjęć Mariela na jakiś czas wycofała się z aktorstwa, żeby urodzić dziecko.
Również Rossana Fernandez Maldonado i Gabriel Anselmi na planie okazywali sobie uczucia, chociaż przyznawali, że krępowały ich pocałunki przed kamerami.
Na planie "Luz Marii" nie brakowało zabawnych sytuacji. Prawdziwą duszą towarzystwa był Martín Farfán, odtwórca roli Amadora. Co ciekawe, bohater ten nie występował w oryginalnym scenariuszu Delii Fiallo, która dopisała jego wątek na prośbę producenta.
Gdy kręcono scenę, w której Gustavo poluje na kozicę, wystraszone zwierzę uciekło i ekipa przez dwie godziny musiała go szukać. Problemem było również wynajęcie koni bez krótko przyciętych grzyw, a także znalezienie specjalnych uzd niezbędnych do tworzenia zaprzęgu. Okazało się też, że Christian Meier bardzo bał się jeździć konno, dlatego zawsze towarzyszył mu Gian Carlo.
Wstydliwym sekretem amanta było nałogowe obgryzanie paznokci. Manikiurzystki codziennie musiały się nieźle natrudzić, żeby dłonie aktora prezentowały się estetycznie. Kolejnym utrapieniem był zwyczaj wkładania rąk do kieszeni, przez co spodnie Meiera wyglądały na zniekształcone.
akw