Krystyna Podleska straciła głowę dla... Stanisława Tyma!

Krystyna Podleska, ogromną popularność zdobyła dzięki roli w kultowym "Misiu". Kiedy Stanisław Bareja zaproponował jej udział w filmie, zgodziła się bez wahania, nie przypuszczając, że do końca życia będzie kojarzona jako "dziewczyna Misia-Rysia". Co ciekawe na planie produkcji naprawdę straciła głowę dla ekranowego partnera, czyli Stanisława Tyma.

Chciała uwieść Stanisława Tyma!

Krystyna Podleska była już od kilku lat absolwentką londyńskiej Webber Douglas Academy of Dramatic Art, gdy dowiedziała się, że próbuje się z nią skontaktować reżyser z Polski szukający aktorki do głównej roli w swoim nowym filmie. Kiedy w końcu spotkała się ze Stanisławem Bareją i towarzyszącym mu Stanisławem Tymem, okazało się, że zdjęcia do "Misia" już trwają, ekipa kręci akurat sceny rozgrywające się w Londynie, ale zaraz wraca do Warszawy...

- Nie wiedziałam, kim są pan Bareja i pan Tym, wiedziałam tylko, że robią jakiś film. A ja akurat szukałam każdej okazji, żeby pojechać do Polski. Każdego pretekstu, żebym nie czuła się winna, że gdzieś znów wyfruwam, tylko że jadę do pracy - zwierzała się wiele lat później autorce książki "Krystyna Podleska. Dziewczyna Misia".

Reklama

Krystyna i obaj Staszkowie natychmiast złapali wspólny język i zaprzyjaźnili się. Aktorka co prawda po przeczytaniu scenariusza do "Misia" była pewna, że ma tylko w kilku scenach pokazać się bez ubrania, ale zgodziła się zagrać...

Krystyna Podleska nie kryje, że była pod wielkim wrażeniem Stanisława Tyma, którego wciąż uważa za jednego z najsympatyczniejszych aktorów, jakich spotkała na swej zawodowej drodze. Dziwiło ją jedynie, że jest niesamowicie... poważny.

- W ogóle nie był zgrywusem. Mieliśmy ogromną pracę do odwalenia, więc nie było czasu na żarty - opowiadała w wywiadzie i przyznała, że w pewnym momencie zapragnęła podbić serce swojego ekranowego partnera.

- Strasznie go uwodziłam, poza rolą, ale on się nie skusił, bo to bardzo porządny człowiek, w dodatku żonaty - powiedziała w wywiadzie.

Krystyna Podleska nie wahała się rozebrać przed kamerą

Krystynie Podleskiej nie udało się podbić serca Stanisława Tyma. Odtwórca roli Ryszarda Ochuckiego w kultowym "Misiu" bardzo jednak ją lubił i dbał o to, by czuła się w jego towarzystwie komfortowo nawet wtedy, gdy grała u jego boku nago.

- Nie miałam problemu, żeby się rozebrać. Wszyscy dbali, żeby wyglądało to estetycznie, a Tym pomagał mi w tych scenach - wspomina.

Choć od premiery "Misia" minęło już 40 lat, Krystyna Podleska wciąż uwielbia Stanisława Tyma. A że nie udało się jej go uwieść...?

- Nie można mieć wszystkiego - żartuje aktorka.

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy