Kocha futra, więc je nosi!

Pojawienie się Anny Muchy, czyli Moniki Milewskiej z serialu "Prosto w serce", na premierze komedii "Och, Karol 2" w naturalnym futrze, wywołało lawinę komentarzy.

Wiele osób uważa, że noszenie futer to... zbrodnia. Ania Mucha zaś mówi, że futra są po to, by je nosić! Kto ma rację?

Trudno nie przyznać racji obrońcom praw zwierząt, uważającym, że noszenie futer nie przystoi gwiazdom, z których przykład bierze wiele osób. Trudno też odmówić racji Ani Musze, gdy tłumaczy, że przecież sama nie zabija zwierząt, by uszyć sobie futro.

- Wiele futer, które mam, pamięta czasy, kiedy moja babcia była młodą dziewczyną. Odziedziczyłam je! - mówi Mucha.

Aktorka przyznaje, że lubi naturalne futra i nie zamierza z nich rezygnować.

Reklama

- Ci którzy tak głośno krzyczą przeciwko noszeniu naturalnych futer i namawiają, by zastąpić je sztucznymi, pewnie nie zdają sobie sprawy, jak szkodliwe dla środowiska są sztuczne "futra" - grzmi Ania.

- Wykonane są z czegoś, co rozkłada się miliony lat! - dodaje.

Chociaż obrońcy praw zwierząt nie zostawiają na Ani suchej nitki, aktorka nie daje za wygraną.

- Nie interesują mnie czyjeś opinie. Jeśli wiem, że będę dobrze wyglądała w futrze, to je zakładam - twierdzi stanowczo.

Zobaczcie, w jakich futrach Anna Mucha pojawiała się na różnych imprezach i oceńcie sami, czy Ani jest w nich do twarzy.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Prosto w serce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy