Kate Bosworth wyznała, że przez sławę straciła zdrowie i dobre relacje z bliskimi
Rola utalentowanej surferki w filmie "Błękitna fala" z 2002 roku sprawiła, że Kate Bosworth z mało znanej aktorki stała się niezwykle popularną gwiazdą. Jak się jednak okazuje, ta sława przyszła za szybko. Dziś aktorka wspomina, że nagły wzrost zainteresowania mediów był dla niej na tyle przytłaczający, że negatywnie odbił się na jej zdrowiu i relacjach z bliskimi. "To był naprawdę ciężki okres, a ja kompletnie nie umiałam poradzić sobie ze sławą, nie potrafiłam nawet komunikować się z rodziną i przyjaciółmi. Straciłam dużo na wadze, czułam, że jestem pod nieustanną obserwacją" - stwierdziła Bosworth.
Kate Bosworth pracuje w branży filmowej od ponad dwóch dekad. Choć nie należy być może do hollywoodzkiej pierwszej ligi, na przestrzeni lat wystąpiła w wielu ciepło przyjętych produkcjach - dość wspomnieć kryminał "21", w którym zagrała u boku Kevina Spacey’a czy poruszający dramat "Motyl Still Alice", w którym partnerowała Alecowi Baldwinowi i Julianne Moore. Przełomowym momentem w karierze Bosworth był występ w filmie "Błękitna fala", który zadebiutował w kinach w 2002 roku. Aktorka wcieliła się wówczas w Anne Marie, utalentowaną surferkę, która przygotowuje się do niezwykle wymagających zawodów z udziałem największych gwiazd surfingu.
Okazuje się, że nagły wzrost popularności, z jakim Bosworth zetknęła się po premierze filmu, nie dał jej satysfakcji. Przeciwnie - wpędził ją w problemy zdrowotne i negatywnie wpłynął na jej relacje w życiu prywatnym. "To było niesamowicie intensywne, a wręcz przytłaczające doświadczenie. To był naprawdę ciężki okres, a ja kompletnie nie umiałam poradzić sobie ze sławą, nie potrafiłam nawet komunikować się z rodziną i przyjaciółmi. Straciłam dużo na wadze, czułam, że jestem pod nieustanną obserwacją. Oglądając swoje zdjęcia z tamtego okresu, widzę przerażoną, stłamszoną dziewczynę" - wyznała aktorka, goszcząc w podcaście "InStyle Ladies First".
Bosworth opowiedziała też o morderczych treningach, jakie przeszła podczas przygotowań do roli surferki. A zmierzyć się musiała z nie lada wyzwaniem, bo nie miała wcześniej do czynienia z tym sportem. Aktorka wyjawiła, że angaż do filmu otrzymała dopiero wówczas, gdy jej instruktor zapewnił dyrektora castingu, że Bosworth będzie "bardziej niż inni zdeterminowana" do tego, żeby zdobyć potrzebne do roli umiejętności. I tak było.
"Przez cały miesiąc trenowałam siedem godzin dziennie z dwoma instruktorami. Całe dnie spędzałam na dojazdach do Point Dume u wybrzeży Malibu. Kiedy zmierzaliśmy już do końca moich przygotowań, łudziłam się, że nastąpi wkrótce jakiś epicki finał, symboliczny moment, kiedy będę mogła stwierdzić, że posiadłam wszelkie niezbędne umiejętności, nauczyłam się odpowiedniej techniki i naprawdę nadaję się do tej roli. W rzeczywistości mój instruktor zabrał mnie w nagrodę do knajpy, a ja opychałam się śmieciowym jedzeniem. To było bardzo smutne" - wyznała Bosworth. (PAP Life)
iwo/ gra/