Ioane "John" King nie żyje. Był gwiazdą serialu "Spartakus: Krew i piach"
Jak podają amerykańskie media, we wtorek 16 sierpnia zmarł znany z serialu "Spartakus: Krew i piach" Ioane "John" King. Swoją przygodę z tym serialem zrealizowanym przez stację Starz rozpoczynał od statystowania, potem awansował do głównej obsady i wcielał się w postać Rhaskosa. Powodem śmierci aktora był rak gruczołowy. King miał 49 lat.
Informacja o śmierci aktora została podana przez jego najbliższych na facebookowej stronie opisującej zmagania Kinga z nowotworem. Pochodzący z Nowej Zelandii Ioane "John" King zmarł w otoczeniu swoich najbliższych, jak poinformowała portal "The Hollywood Reporter" jego siostra Anne Wall.
W marcu tego roku rodzina zorganizowała zbiórkę pieniędzy na leczenie aktora. Wtedy to poinformowano o tym, że nowotwór został zdiagnozowany u Kinga dwa miesiące wcześniej. Gdy w marcu gwiazdor rozpoczął chemioterapię, miał już przerzuty do trzustki i innych narządów wewnętrznych.
Śmierć Kinga skomentował na swoim profilu na Instagramie jego kolega z planu, Manu Bennett. "Ze smutkiem przyjąłem wiadomość o jego śmierci. John długo walczył z rakiem i robił to z godnością oraz z przekonaniem, że zwycięży. Do serialu został zatrudniony jako statysta, ale dzięki silnej prezencji i zawsze pozytywnemu nastawieniu, zdobył sobie rolę Rhaskosa. Fani na pewno pamiętają jego piosenkę: "Mój k...s walczy dalej!" śpiewaną przez gladiatorów po przeżyciu kolejnych igrzysk. Najbardziej pamiętam jego ogromny uśmiech i błysk w oku, gdy witał mnie na planie każdego dnia. King był jednym z moich gladiatorskich braci" - napisał aktor.
Rola w serialach "Spartakus: Krew i piach" oraz "Spartakus: Bogowie areny" była jedyną przygodą Kinga z ekranem. Po zakończeniu udziału w tej produkcji, pracował jako trener osobisty oraz kurator.
We wrześniu 2011 roku walkę z rakiem przegrał też Andy Whitfield, który w serialu "Spartakus: Krew i piach" wcielał się w postać Spartakusa.