"Gwiezdne wojny" jako serial?
Fanom sagi "Gwiezdne wojny" przyjdzie jeszcze poczekać na serial telewizyjny oparty na epizodach filmowej serii George'a Lucasa. Reżyser filmu przekonuje, że koszty nakręcenia serialu są na razie zbyt wysokie.
Co prawda Lucas napisał już 50 skryptów do serialu telewizyjnego "Gwiezdne wojny", na razie jednak czeka na poprawę technologii, która pozwoli obniżyć koszty nakręcenia serialu.
"Czekamy na opracowanie nieco innego sposobu kręcenia filmów... Technologii, która będzie możliwa do wykorzystania i spowoduje, że kręcenie telewizyjnych seriali będzie ekonomicznie opłacalne. Musimy znaleźć sposób, który pozwoli sprowadzić koszty produkcji do jednej dziesiątej tego co jest wykorzystywane przy produkcji filmowej. Wciąż nad tym pracujemy" - wyjaśnia reżyser.
Nakręcenie pierwszego filmu w 1977 roku, otwierającego sagę "Gwiezdne wojny", kosztowało 11 milionów dolarów. Jednak jak przekonuje Lucas, dziś za taką sumę reżyser nie byłby w stanie nakręcić nawet półgodzinnego serialu..
- Podstawowym problemem przy realizacji "Gwiezdnych wojen" był brak pieniędzy. Nie mieliśmy pieniędzy. Zastanawiałem się więc, jak zrobić scenografię z niczego. Miałem trochę złomu z roztrzaskanego samolotu, zasugerowałem więc, że mogę sklecić z tego scenografię - wspominał podczas kwietniowej wizyty w Krakowie scenograf "Gwiezdnych wojen" Roger Christian.
- Kiedy zaczęliśmy produkcję filmu, kiedy zmontowaliśmy całą broń, którą zamierzaliśmy użyć, jeden z członków ekipy wziął ją do ręki i powiedział: "To jest dziadostwo. Nie możemy tego pokazać w amerykańskim filmie". Chciał, żeby mnie od razu wylano. Podobne przypadki spotykały mnie jednak przez cały czas powstawania filmu. Pozostała część ekipy była święcie przekonana, że to będzie jakaś bajeczka dla dzieci, która nigdzie nie zostanie wyświetlona. Wyśmiewali całe przedsięwzięcie, nie wierzyli w to po prostu - mówił współtwórca sukcesu "Gwiezdnych wojen".