Grał w kultowych filmach i serialach! Co dziś słychać u Michała Milowicza?
Michał Milowicz to człowiek orkiestra. Nie tylko gra w filmach i serialach, ale i próbuje swoich sił po drugiej strony kamery. Choć jego osiągnięcia w tej drugiej dziedzinie, oceniane są raczej krytycznie, on się nie poddaje i wciąż szuka nowych pomysłów na życie. Ostatnio postanowił zaangażować się w zupełnie inną branżę i otworzył własną... restaurację!
Michał Milowicz karierę filmową rozpoczął w 1995 roku, grając policjanta w "Młodych wilkach". Został zauważony i wystąpił w wielu głośnych produkcjach kinowych i telewizyjnych, jak: "Poranek kojota", "Killer-ów 2-óch", "Chłopaki nie płaczą", "Lokatorzy" czy "Sąsiedzi".
Zadebiutował na scenie w 1991 roku w Teatrze Studia Buffo, w którym od tej chwili występował regularnie, aż do 2001 roku. W międzyczasie przerwał studia. W Buffo wsławił się rolą w "Elvisie" - spektaklu kabaretowo-rewiowym i od tego czasu zaczął dostawać kolejne propozycje.
W 2020 roku aktor postanowił sprawdzić swoje możliwości po drugiej stronie kamery. Był współproducentem i współreżyserem filmu "Futro z misia", w którym również zagrał i napisał do niego piosenkę, ale niestety otrzymał tytuł najgorszej produkcji roku.
Pomimo porażki Milowicz nie zniknął ze świata show-biznesu, a w 2021 roku został nagrodzony statuetką "Osobowości Dekady". Dziś aktora możemy oglądać na małym ekranie w serialu "Święty", którego 4 sezon ruszył na kanale Super Polsat w marcu tego roku. Milowicz wciela się w nim w rolę biznesmana, właściciela przetwórni z wędlinami.
Również w tym roku aktor otworzył MiloBar, oferujący dowóz najpopularniejszych amerykańskich potraw połączonych z klasycznymi polskimi daniami. Jak twierdzi, kuchnia zawsze była mu bliska, a stworzone przez niego menu sprawdzi się zarówno dla mięsożerców, jak i wegetarian. Milowicz, choć wiele czasu poświęcił na udoskonalaniu swojej restauracji, nie zrezygnował z pasji i wciąż rozwija się jako aktor.
Swoim życiem chętnie dzieli się swoim życiem na portalach społecznościowych, gdzie publikuje zdjęcia z podróży i eksponuje swoją pasję do gotowania.
Pomimo że nazywany jest polskim Elvisem, Milowicz do dziś nie stanął na ślubnym kobiercu i nie doczekał się własnych dzieci. Pochodzi z rodziny o korzeniach artystycznych: jego ojciec był krytykiem filmowym, polskim filologiem i dziennikarzem, a matka, choć była handlowcem, kształciła się w zakresie stenografii i stenotypii. Pradziadek był kompozytorem, a prababcia artystką wizualną.
Milowicz już jako dziecko brał udział w przedstawieniach szkolnych, śpiewał w zespołach wokalnych, chórach i zdobywał nagrody w konkursach recytatorskich. Sam nauczył się grać na gitarze, zafascynował się sportem i uczęszczał do szkoły sportowej. Zaraz po maturze zdecydował się na studia na Akademii Wychowania Fizycznego, w tym czasie brał udział w swoim pierwszym castingu do musicalu "Metro" Józefowicza. Casting nie skończył się dla niego powodzeniem, ale udało mu się zostać wolnym słuchaczem.