Gdzie jest Marusia?
Bogini? Wamp? Świetna aktorka w pułapce wizerunku zalotnej Marusi? Skończyła 70 lat i jest wolna. A to, że nie wiadomo, gdzie tej wolności kosztuje, to już... tylko jej sprawa.
Piękna i... zagubiona. Była w latach swej największej popularności jak egzotyczny motyl. Zespół Perfect śpiewał o niej, opisując emocje tłumów: „za jej, Poli Raksy twarz, każdy by się zabić dał”. Bo przecież panowie nie tylko kochali się w zalotnej Marusi z „Czterech pancernych i psa”. Chcieli taką dziewczynę znać. Panie zaś ów apetyt wyczuwały i... masowo się do niej upodabniały.
Dar czy przekleństwo
Apolonia Raksa przyszła na świat w 1941 r. w Lidzie nieopodal Nowogródka (Białoruś), lecz po wojnie wywędrowała razem z rodzicami z tej pięknej, mickiewiczowskiej okolicy do Polski. Mieszkała w Leśnicy, na studia polonistyczne jeździła do Wrocławia. Tam uśmiechnął się do niej los: zdjęcie reportera magazynu Dookoła Świata sprawiło, że upomniał się o nią film. Ów uśmiech losu okazał się jednak pozorny. Po sukcesie „Beaty”, „Panienki z okienka”, „Przygody z piosenką” i „Czterech pancernych” przyszedł żal. Mimo starań, była bowiem kojarzona wyłącznie z sanitariuszką Marusią, która na wojennym froncie nosiła skąpe mini i seksowne oficerki:
– Żaden aktor nie godzi się na ograniczenie swego wizerunku. Mnie takie ograniczenie spotkało na samym początku pracy zawodowej – mówiła.
Wreszcie wolna
Zniknęła nagle, bez ostrzeżenia, bo pewnie gdyby pytała – nikt by jej odejść nie pozwolił. Pisała potem felietony o modzie, projektowała stroje teatralne, tworzyła prace plastyczne. Dla filmu znalazła czas jeszcze tylko raz – w 1993, gdy partnerowała Jerzemu Stuhrowi w „Uprowadzeniu Agaty”. Wiemy, że skończyła 70 lat. Nie wiemy, gdzie ani z kim ów jubileusz obchodziła. Jest wolna. A tego właśnie chciała!
Maciej Misiorny.