Gdy życie przerasta...
Od kilku tygodni media informują o kryzysie psychicznym gwiazdy "Siostrzyczki". Niestety, nie jest ona jedyną aktorką, która "woła o pomoc", gdy przygniata ją rzeczywistość...
To było tylko kwestią czasu. 24 lipca Amanda Bynes (27 l.) trafiła na przymusowe leczenie psychiatryczne po tym, jak podpaliła garaż sąsiadki, a następnie w sklepie, w części dla pracowników, próbowała... wykąpać psa.
O problemach byłej gwiazdy dziecięcej głośno mówiło się już od jakiegoś czasu. W marcu 2012 r. aktorka została zatrzymana za rozmawianie przez telefon w trakcie jazdy samochodem. Miesiąc później (6 kwietnia) ponownie trafiła do policyjnej kartoteki. Tym razem pijana zderzyła się z policyjnym radiowozem. Cztery dni po zdarzeniu Amanda wjechała na autostradzie w samochód, po czym uciekła z miejsca kraksy.
Sytuacja powtórzyła się na początku czerwca. 6 czerwca sąd oficjalnie postawił Bynes zarzuty. Aktorka zareagowała, apelując na Twitterze do prezydenta. - Witaj Barack Obama... Nie piję. Proszę zwolnij funkcjonariusza, który mnie aresztował. Nie powoduję i nie uciekam też z miejsc wypadków!
Dwa miesiące później (6 i 20 sierpnia) spowodowała kolejne dwie kolizje i odjechała. Na początku września straciła prawo jazdy, a w połowie miesiąca zatrzymano ją za jazdę bez dokumentu. W listopadzie Amanda doszła do finansowego porozumienia z ofiarami wypadków, a w grudniu sąd odrzucił pozew oskarżenia. O Bynes przycichło...
Do wiosny 2013 r., kiedy na Twitterze celebrytki zaczęły pojawiać się alarmujące posty: zdjęcie piercingu policzków (marzec), ogolona w połowie głowa (kwiecień) z komentarzem: "Czuję się świetnie. Łysa głowa pomaga mi czuć się jak chora na raka" oraz informacja o rzekomym cierpieniu na zaburzenia odżywiania (kwiecień). 23 maja aktorka została zatrzymana w swoim mieszkaniu na Manhattanie za posiadanie marihuany, stawianie oporu i próbę pozbycia się dowodów - z balkonu wyrzucała akcesoria do zażywania narkotyków.
Trafiła na obserwację do kliniki. Dwa dni później oskarżyła publicznie policjanta o nadużycie władzy. - Klepał moje krocze. Molestowanie seksualne. Wielka rzecz! - napisała. Po wstępnym przesłuchaniu wróciła do rodzinnego Thousand Oaks, gdzie doszło do ostatnich wydarzeń. 1 sierpnia sąd odmówił wypuszczenia pacjentki do domu, a rodzice Bynes wystąpili o przejęcie kontroli nad jej życiem.
- Cały czas walczy z uzależnieniem od narkotyków i stanami paranoidalnymi. Ludzie myślą, że to z powodu zaburzeń psychicznych, ale ja sądzę, że to wina narkotyków. Ona nie pije, ona tylko ćpa cały dzień, każdego dnia - wyznał kilka dni temu magazynowi "People" jedyny już przyjaciel aktorki, Johathan Jaxson.
W 2000 r. media donosiły o dziwnym zachowaniu innej aktorki, Anne Heche. 19 sierpnia ubrana jedynie w stanik i spodenki Heche zjawiła się na ranczo obcej kobiety. Usiadła i chciała oglądać z nią telewizję. Wyprowadzana przez szeryfa krzyczała "Jestem Bogiem! Zabiorę wszystkich do nieba swoim statkiem kosmicznym!".
Rok później widzowie talk show Larry’ego Kinga poznali szokujący powód jej zachowania. - Jako dziecko byłam wykorzystywana przez ojca. Żeby przeżyć każdy następny dzień, stworzyłam sobie wyimaginowany świat, do którego uciekałam. Byłam Celestią, przyrodnią siostrą Jezusa Chrystusa. Incydent w Cantua Creek uwolnił mnie od mojego szaleństwa i zostawił moje alter ego za mną - wyznała na antenie.
Znajomi Bynes zgodnie twierdzą, że aktorka wielokrotnie groziła popełnieniem samobójstwa. Niestety, są takie gwiazdy, które poszły o krok dalej i swoje słowa zamieniły w czyn, na przykład Heather Locklear (dwukrotnie! - marzec 2008 r. i styczeń 2012 r.) czy Jonathan Rhys Meyers (lipiec 2011 r.).
Oboje walczący od wielu lat z depresją, w przeszłości borykający się z problemami z alkoholem, lekami na receptę, a czasem narkotykami. I oboje pragnący "wydostać" się z tego świata dzięki temu samemu koktajlowi: mieszance alkoholowo-lekowej. Na szczęście, nieskutecznie. Odratowani w ostatniej chwili i wysłani na terapię.
Brak, od kilku miesięcy, niepokojących wieści na temat kolejnych ekscesów Jonathana daje powody do nadziei, że aktor wyszedł na prostą. - Teraz skupiam się na pracy i to ona jest dla mnie najważniejsza. Wystarczająco dużo czasu zmarnowałem - powtarza w wywiadach. A Locklear? Niedawno (kwiecień) zapytana przez jednego z reporterów o sekret swojej urody, mętnym wzrokiem, zataczając się ze śmiechu odpowiedziała, że pomaga jej w tym... seks.
MG