Elżbieta Romanowska wystąpi w nowym serialu!

Moja nowa bohaterka Ewa jest konkretna i bardzo kobieca. Dzięki tej postaci pokochałam sukienki. Ona wprost uwielbia je nosić i nawet jej uniform pielęgniarski jest bardzo dopasowany i wydekoltowany – podkreśla Elżbieta Romanowska. Aktorka na razie nie chce zdradzać wielu szczegółów dotyczących nowego serialu, do którego zdjęcia właśnie trwają. Romanowska ma jednak nadzieję, że widzowie szybko polubią jej bohaterkę.

- Jest bardzo aktywnie, trwają zdjęcia do "Pierwszej miłości", do "Barw szczęścia", ale również do nowego serialu, który już niebawem, bo najprawdopodobniej od września. Nie mogę jeszcze zdradzić w której stacji, ale to za chwilę będzie oficjalnie ogłoszone. Super obsada: Basia Kurdej-Szatan, Piotr Fronczewski, Mateusz Damięcki, naprawdę cudowni ludzie - mówi agencji Newseria Elżbieta Romanowska, aktorka.

W nowym serialu Romanowska zagra pielęgniarkę Ewę, kobietę z włoskim temperamentem.

- To jest taka kobieta, która nie lubi, jak jej się w kaszę dmucha, jest bardzo konkretna, oczywiście też dusza człowiek, bo jak trzeba, to by ludziom nieba przychyliła. W pracy też jest bardzo zdyscyplinowana i konkretna, bardzo pilnuje porządku, broni jak lwica swojego terytorium, a co za tym idzie - swoich ukochanych lekarzy i kolegów z pracy. Gdy tylko jest jakieś zagrożenie, ona pierwsza staje na linii ognia i gdy będzie trzeba, obroni swoim ciałem, pazurami wydrapie oczy - mówi Elżbieta Romanowska.

Reklama

Aktorka podkreśla, że bardzo szybko polubiła swoją bohaterkę i podoba jej się, że jest to nieco inna postać niż te, w które wcielała się do tej pory

- W każdej roli jest trochę Eli, bo nie da się wyzbyć całkowicie tej mnie, ale Ewa jest bardzo kobieca, uwielbia nosić sukienki, nawet uniform pielęgniarski, który nosi, jest bardzo kobiecy, skrojony, dopasowany, wydekoltowany. To jest fajna rzecz, której się też zaczęłam uczyć od tej postaci, bo ja tak raczej wygodnie, w spodniach, a dzięki tej postaci pokochałam sukienki. Przychodzę na plan, dziewczyny mówią: "Słuchaj, mamy trochę ciuszków, trochę kiecek i część z nich jest dla Ewy, a trochę zostaje w mojej torbie" - dodaje Elżbieta Romanowska.

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy