"Eli Roth: Historia horroru": Zombie, slashery i komentarz społeczny
„Eli Roth: Historia horroru” to trzeci z seriali dokumentalnych stacji AMC składających się na cykl „AMC Visionaries”. Podobnie jak poprzednie części serii – „Robert Kirkman: Nieznana historia komiksu” i „James Cameron: historia science fiction” i w tej fani gatunku oraz osoby nie do końca w pełni zaznajomione z historią czy specyfiką „opisywanego” gatunku znajdą masę interesujących informacji i anegdot na temat horroru. Mieliśmy okazję zobaczyć trzy pierwsze odcinki (z sześciu) kolejno poświęcone zombie oraz slasherom (odcinek drugi i trzeci).
Eli Roth (odpowiedzialny m.in. za "Cabin Fever", "Hostel" czy "Hostel 2") i zaproszeni goście (a jest ich mnóstwo, m.in. Elijah Wood, Norman Reedus, producent "The Walking Dead" Greg Nicotero, Chris Hardwick, czyli prowadzący program "The Talking Dead"; Josh Hartnett, Edgar Wright, pisarze: Stephen King, Joe Hill, Max Brooks czy Diablo Cody i Bryan Fuller) przyglądają się historii zombie w filmach pełnometrażowych i serialach.
Podróż zaczyna się od "Night of the Living Dead" George’a A. Romero. Warto zaznaczyć, że ten odcinek jest dedykowany pamięci zmarłego w 2017 roku twórcy.
Roth i jego rozmówcy zwracają uwagę na znaczenie filmów Romero, spuściznę reżysera jak i fakt, że w jego horrorach można znaleźć wiele elementów... satyrycznych. To mi.in. opinia Edgara Wrighta, dla którego historie o zombie są świetnym komentarzem dotyczącym polityki czy problemów targających społeczeństwem.
Norman Reedus (czyli serialowy Daryl z "The Walking Dead") stwierdza, iż ludzie "zawsze na coś zachorują; opowieści o zombie są jakby pewną wersją tych historii". Z kolei dla Elijaha Wooda ("Władca Pierścieni") filmy i seriale o nieumarłych to swojego rodzaju metafora - to nie zombie powinny najbardziej przerażać widzów, ale "wszystkie złe impulsy i zachowania ludzi".
Oprócz interesujących rozmów o gatunku jednym z moich ulubionych momentów w pierwszym odcinku była krótka dygresja o tym, czy straszniejsze są szybkie, biegające zombie (jak w "28 dni później") czy wolniejsze (jak w "The Walking Dead"). Wnioski są bardzo interesujące.
Drugi i trzeci odcinek poświęcony jest slasherom i twórcy nie omijają żadnego z klasyków - rozmowy dotyczą filmów takich jak "Halloween", "Koszmar z ulicy Wiązów", "Chucky", "Teksańska masakra piłą mechaniczną" czy "Psychozy" Alfreda Hitchcocka. Tutaj najciekawsze są wypowiedzi Jamie Lee Curtis, która wspomina swoją matkę, Janet Leigh, i wpływ "psychozy" na jej karierę.
W tych dwóch odcinkach znalazło się również miejsce dla "Milczenia owiec" - o postaci Hannibala Lectera opowiada Joe Hill (syn Stephena Kinga), z kolei jego ojciec podsumowuje oba epizody stwierdzając, że oglądając slashery ludzie "uzewnętrzniają swoje największe leki".
I choć większość rozmów jest dość poważna to tu i ówdzie rozmówcy Rotha wnoszą odrobinę humoru, jak np. Elijah Wood, który w pewnym momencie żartobliwie stwierdza, iż "czasami fajnie jest obejrzeć slasher, w którym seryjny morderca zabija bandę głupich nastolatków".
Podobnie jak w poprzednich seriach dyskusje o historii są niezmiernie ciekawe, co jest przede wszystkim zasługą gości. Na szczęście to nie tylko osoby związane stricte z przemysłem filmowym - w "Eli Roth: Historia horroru" obok reżyserów i producentów wypowiadają się pisarze, redaktorzy, filmoznawcy. Jeżeli oglądaliście poprzednie części cyklu, to i tej nie powinniście ominąć.
Odcinki programu "Eli Roth: Historia horroru" będą emitowane od 15 listopada (o godz. 22:00) na antenie AMC.