Danuta Stenka na temat Boga i Kościoła w Polsce. "Wiara wielokrotnie pomagała mi nie utonąć"

Danuta Stenka, którą od 4 marca będziemy oglądać jako Marię Nowacką w nowym serialu Polsatu "Sługa narodu", wyznała niedawno, że wiara jest bardzo ważna w jej życiu, a Bóg to przewodnik, za którym od lat podąża. "Obecność Pana Boga daje mi siłę, a świadomość Jego obecności nadaje sens mojemu istnieniu" - powiedziała aktorka w wywiadzie.

Danuta Stenka nie kryje, że jest osobą wierzącą i praktykującą. Nie obnosi się z tym jednak, bo uważa, że kwestia wiary to intymna sprawa każdego człowieka, a poza tym mówienie o Bogu wymaga wielkiej delikatności.

"Przez stereotypowe myślenie i bezrozumne szufladkowanie dzieje się tak, że jak mówisz, że jesteś wierzący, natychmiast stawiają cię na półce jakiegoś ugrupowania politycznego, natychmiast przyklejają ci etykietkę z logo radia, którego na pewno słuchasz, i tytułem gazety, którą na pewno czytasz. A to przecież nie ma nic do rzeczy. To na pewno nie ma nic wspólnego z duchowością i wiarą" - stwierdziła na kartach książki "Danuta Stenka. Flirtując z życiem".

Reklama

Aktorka dopiero niedawno zdecydowała się szczerze opowiedzieć o swoich związkach z Panem Bogiem i roli, jaką wiara odgrywa w jej życiu.

Danuta Stenka: Wiara wielokrotnie pomogła jej nie utonąć

Danuta Stenka od lat - to jej słowa - podąża za Bogiem, choć wcale nie jest to łatwe.

"Wiara wielokrotnie pomagała mi nie utonąć. Jednak nie traktuję Boga wyłącznie jako koła ratunkowego czy bojki, której mogę się uchwycić, kiedy robi się niebezpiecznie. On jest moim przewodnikiem"- zadeklarowała w rozmowie z katolickim portalem Aleteia.

Aktorka jest przekonana, że to, co Bóg mówi do niej w Ewangelii, to wskazówki, jak żyć.

"Staram się iść za tym. Ma to dla mnie ogromny sens - na tej drodze, z każdym najmniejszym krokiem, rosnę jako człowiek" - mówi.

Danuta Stenka zapewnia, że każdego dnia czuje obecność Boga i czerpie z niej niewyobrażalną siłę.

"W codziennych sytuacjach, kiedy na przykład się irytuję, i w chwilach wyjątkowych, kiedy wydaje mi się, że ziemia usuwa mi się spod nóg, że świat się kończy, świadomość Jego obecności nadaje sens mojemu istnieniu" - wyznała Aletei.

Modlitwa przynosi aktorce spokój, pozwala jej nabrać dystansu to tego, co ją w życiu spotyka, do wszystkiego, czym ją los doświadcza.

"Do radości i do cierpienia, do porażek i sukcesów. Kiedy nagle uświadamiam sobie moją relację z Bogiem, wszystko topnieje" - twierdzi.

"Cierpię, gdy podczas mszy słucham toksycznych kazań"

Danuta Stenka zdaje sobie sprawę z tego, że Kościół przeżywa obecnie trudne chwile, a kryzys wiary dotyka wiele osób. Aktorka wini za to duchownych, którzy bywają... grzesznikami.

"Czasami nasi pasterze duchowi grzeszą brakiem delikatności. Cierpię, kiedy zdarza się, że podczas mszy słucham toksycznych kazań wygłaszanych z poczuciem wyższości, które nijak się mają do nauki Chrystusa" - powiedziała Łukaszowi Maciejewskiemu, który przeprowadził z nią wywiad-rzekę.

Gwiazda seriali "Lekarze", "Diagnoza" i "Nieobecni" ubolewa nad tym, że niektórzy księża traktują ambonę w kościele jak mównicę, a mszę świętą jak więc polityczny.

"W czasie mszy najpierw czytany jest fragment Ewangelii, po czym ludzie siadają i wysłuchują kazania, które powinno dotyczyć tego fragmentu. Zdarzało się, że słuchając, myślałam: Boże drogi, co ty mówisz, człowieku? Albo tego nie rozumiesz, albo próbujesz nagiąć to, co usłyszeliśmy, do załatwienia jakiegoś swojego interesu. Są tacy księża, którzy bardziej ludzi zamykają, niż otwierają na Boga" - wyznała w książce  "Danuta Stenka. Flirtując z życiem".

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Danuta Stenka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy