"Co ludzie powiedzą?": W cudownym świecie Hiacynty

Prawie każdemu zależy, by ludzie go szanowali i myśleli na jego temat jak najlepiej. Ale pani Bucket uczyniła z tego pragnienia prawdziwą religię!

Zdawać by się mogło, że najbardziej znanym na świecie brytyjskim serialem jest "Luther" lub "Downton Abbey". Albo cykl "Top Gear" czy dokumenty sygnowane przez Davida Attenborougha. Okazuje się jednak, że według doniesień "The Telegraph", absolutną perłą w brytyjskiej serialowej koronie jest sitcom "Co ludzie powiedzą?".

Pierwszy sezon produkcji sprzedano aż do 992 stacji telewizyjnych! A Hiacyntę Bucket, jej rodzinę i sąsiadów doskonale znają m.in. Nigeryjczycy, Australijczycy i Brazylijczycy. Międzynarodowy sukces może nieco dziwić, i to z dwóch powodów.

Reklama

Po pierwsze, nakłady, produkcyjne poczynione przez twórców serialu były raczej niewielkie, a biorąc pod uwagę wiele historycznych cykli nakręconych przez BBC, to wręcz znikome.

Po drugie, żarty prezentowane w "Co ludzie powiedzą?" dotyczyły głównie typowo brytyjskiej tematyki klasowych tarć. Roy Clarke, twórca sitcomu, znalazł doskonałe wytłumaczenie tych wątpliwości.

- Wszyscy znają kogoś takiego jak Hiacynta - stwierdził. - Może być członkiem naszej rodziny lub mieszkać na końcu ulicy - dodał.

A więc siłą "Co ludzie powiedzą?" jest jego uniwersalność.

Nikt, tylko ona

Podobno nie ma ludzi niezastąpionych. Ale trudno sobie wyobrazić, by w postać Hiacynty mógł wcielić się ktoś inny niż Patricia Routledge. Ta absolwentka prestiżowego University of Liverpool i Szkoły Teatralnej przy Bristol
Old Vic, karierę rozpoczęła w 1966 roku na Broadwayu.

Bo koniecznie trzeba dodać, że aktorka jest także utalentowaną piosenkarką. Tym większe wrażenie robią jej wokalne "popisy" w serialu - osoba potrafiąca śpiewać musi sporo się natrudzić, by tak umiejętnie fałszować.

Artystka zagrała w kilkudziesięciu produkcjach filmowych i telewizyjnych (w Wielkiej Brytanii dużą popularnością cieszył się serial kryminalny "Śledztwa Hetty Wainthropp", w którym Routledge wcieliła się w tytułową rolę) a także sztukach teatralnych.

Jednak nawet dla swoich rodaków będzie przede wszystkim snobistyczną, do nieprzytomności pretensjonalną i despotyczną Hiacyntą Bucket - choć ona zapewne by wolała, żeby jej nazwisko
wymawiać z francuska Bouquet.

Doskonałe wsparcie

Ale nawet najwybitniejszy talent komediowy, który bez wątpienia posiada Patricia Routledge (jej przewracanie oczami jest prawdziwym mistrzostwem świata!), nie zapewniłby tak ogromnego sukcesu, jaki osiągnął serial. Hiacynta potrzebowała wsparcia i je otrzymała.

Zarówno Clive Swift, który wcielił się w Ryszarda, męża głównej bohaterki, jak i David Griffin grający Emmeta, sąsiada Bucketów, genialnie wczuli się w rolę mężczyzn udręczonych obcowaniem z taką kobietą jak Hiacynta.

A Josephine Tewson, czyli sąsiadka ostro znerwicowana za każdym razem, gdy przekraczała próg domu Bucketów, bawi do łez. Cudownym przeciwieństwem wymuskanej i wysprzątanej "rezydencji" Hiacynty (gospodyni
uważa nawet, by pojawiający się w domu fachowcy albo niespodziewani goście nigdy nie ocierali się o ściany), jest szeregowiec, w którym wychowywała się główna bohaterka.

Mieszkają w nim dwie siostry Bucketowej: mająca za nic porządki i konwenanse Stokrotka (Judy Cornwell) i wiecznie poszukująca miłości Róża (Shirley Stelfox/Mary Millar). A męski pierwiastek stanowią zagubiony w swoim świecie Tatuś (George Webb) i mąż Stokroty, Powolniak (Geoffrey Hughes).

Ten ostatni  działa na Hiacyntę jak płachta na byka. O ile nieróbstwo i picie piwa przez cały dzień Bucketowa byłaby mu w stanie nawet wybaczyć, to już tego, że odbiera od niej telefon, będąc tylko w podkoszulku, nigdy.

Mistrzyni pozorów

Hiacynta robiła wszystko, by ludzie postrzegali ją jako przedstawicielkę wyższych sfer. Starała się zaprzyjaźniać z możnymi lub utytułowanymi rodzinami. Odwiedzała okoliczne rezydencje, licząc, że natknie się tam na arystokratycznych właścicieli. Jej meble były "wiernymi" replikami znanych sprzętów, a pijała tylko w ręcznie malowanej porcelanie Royal Doulton (taki komplet można dostać w większości brytyjskich hipermarketów za 18 funtów).

Jednocześnie była mistrzynią nieprzyjmowania do wiadomości niewygodnej prawdy. Nie widziała, że jej Tatuś jest starym satyrem podszczypującym kobiety, a ukochany, hołubiony synek - homoseksualistą. Ale i tak wszyscy ją kochaliśmy!

hm

Świat Seriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy