Andrzej Szopa nie żyje. Gwiazdor polskich seriali miał 70 lat
W sobotę 31 grudnia zmarł Andrzej Szopa. Informację o śmierci artysty potwierdził Związek Artystów Scen Polskich. Aktor występował w wielu polskich serialach. Widzowie kojarzyć go mogą m.in. z "Klanu" i "Plebanii". Miał 70 lat.
W niedzielę 1 stycznia media obiegła informacja o śmierci Andrzeja Szopy. Aktor, którego widzowie znają przede wszystkim z występów na małym ekranie, zmarł wieczorem 31 grudnia w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie.
Smutną wiadomość potwierdził Związek Artystów Scen Polskich.
- Z żalem i smutkiem informujemy, że odszedł od nas wspaniały aktor teatralny i filmowy - Andrzej Szopa. Żegnaj Przyjacielu...[*] - napisano w facebookowym wpisie.
Andrzej Szopa urodził się 26 maja 1952 w Bydgoszczy. W 1977 roku ukończył Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Dwa lata później uzyskał dyplom. Na dużym ekranie zadebiutował pod koniec studiów niewielką rolą w filmie "Krótkie życie". W następnych latach grał w kilku produkcjach rocznie, ale były to głównie role na drugim oraz trzecim planie. Można było go zobaczyć m.in. w "Strachach", "Na kłopoty Bednarski", "Wielkim Szu" czy "Przed Odlotem".
Występował również w wielu przedstawieniach teatralnych, głównie we wrocławskim Teatrze Polskim. Wiele osób zna doskonale głos aktora, który zajmował się również dubbingiem. Pod koniec lat 80. podkładał głos Diodakowi z "Kaczych opowieści". W 1988 roku zagrał w spektaklu telewizyjnym "Szalona lokomotywa" i zniknął. Andrzej Szopa zdecydował się bowiem wraz z rodziną wyjechać do Stanów Zjednoczonych, gdzie przebywał od 1987 do 1996 roku. W USA grywał w polskich teatrach.
Po powrocie do kraju związał się z warszawskim Teatrem Kwadrat. Wrócił również na ekrany zaczynając od serialu "Z pianką czy bez". Później zagrał w wielu popularnych produkcjach m.in. we "Wszystkich pieniądzach świata", "Klanie", "Graczykach", "Lokatorach", "Samym życiu" czy "Kasi i Tomku". Dużą sympatię widzów zyskał dzięki roli Franciszka Piętaka z "Plebanii". Równocześnie rozwijał się jako aktor teatralny oraz dubbingowy.
Jego karierę przerwała choroba. Od pobytu w Stanach zaczął mieć problemy z kręgosłupem, które kilka lat temu się pogłębiły. Andrzej Szopa zdecydował się przejść operację z Stanach Zjednoczonych. Niestety, nie powiodła się. W wyniku komplikacji został częściowo sparaliżowany. "W czasie operacji przyplątał się udar. W efekcie lewą stronę ciała miałem niesprawną. Teraz jest już lepiej" - mówił aktor kilka miesięcy później.
W chorobie aktor mógł liczyć na wsparcie nie tylko bliskich, ale i osób z Teatru Kwadrat. Zorganizowano nawet specjalne przedstawienie w Ciechocinku, z którego dochód został przeznaczony na leczenie Szopy. Aktor nie poddawał się i walczył o powrót do sprawności. "Codziennie mi się śni, że spaceruję i biegam. Jest szansa, że za jakiś czas wstanę wreszcie z wózka i będę mógł normalnie chodzić oraz funkcjonować. To moje największe marzenie" - mówił wtedy w rozmowie z "Faktem".
Do zdrowia nie wrócił już jednak nigdy.