Alternatywy 4 - wczoraj i dziś
Na prośbę jednego z naszych czytelników postanowiliśmy napisać słów kilka o ulicy, którą zna cała Polska - Alternatywy 4. Blok do dziś jest miejscem kultu wśród fanów serialu w reżyserii Stanisława Barei.
"Alternatywy 4" to dziewięcioodcinkowy serial traktujący o perypetiach nowych lokatorów bloku przy tytułowej ulicy. W rolach głównych wystąpili Bożena Dykiel (Miećka Aniołowa), Kazimierz Kaczor (dźwigowy Zygmunt Kotek), Wojciech Pokora (docent Zenobiusz Furman), Witold Pyrkosz (Józef Balcerek), Roman Wilhelmi (Stanisław Anioł), Mieczysław Voit (profesor Ryszard Dąb-Rozwadowski), Jerzy Kryszak (doktor Zdzisław Kołek).
Choć komedia, i to w mocno okrojonej przez cenzurę wersji, miała premierę w 1986, jej produkcja zaczęła się dużo wcześniej. "Alternatywy 4" długo czekały na półce, zanim ujrzały światło dzienne.
Serial Barei zaczął powstawać w 1981 roku, potem kontynuowany był w czasie stanu wojennego. Raz nawet, 13 grudnia, w dniu ogłoszenia stanu wojennego ekipa serialu, punktualnie o szóstej rano stawiła się przed gmachem Telewizji przy ulicy Woronicza, by odegrać w ten dzień scenę grupową w spółdzielni.
Bram ośrodka pilnował sierżant, gdyż na mocy dekretu o stanie wojennym, Telewizja Polska stała się jednostką zmilitaryzowaną. Nikt nie mas prawa wejść do środka. Do straży podchodzi grający w serialu wszechwładnego gospodarza, Roman Wilhelmi i mówi:
- Nazywam się Stanisław Anioł, i chce tu wejść do pracy. A w odpowiedzi słyszy:
- Nazywam się Sierżant Klimek. Jestem sierżantem Wojska Polskiego, kraju z szerokim dostępem do morza - recytuje żołnierz i zastawia drogę Aniołowi.
"Alternatywy 4" był jedyny serialem kręconym w czasie stanu wojennego. Nie znaczy to, że nie miał na pieńku z ówczesną cenzurą. Jak w roku 1981 TVP puszczała wszystko poza ewidentnym żartem z PZPR, tak już rok później nad serialem zawisły czarne chmury.
Na jednej z kolaudacji, postanowiono wyciąć kultowy żart o "parówce w d...". W odpowiedzi Bareja wygłasza swoje kredo komediowe:
- Panu nie podoba się dowcip o parówce, bo jest tam powiedziane brzydkie słowo "d...". A on się śmieje z tego dowcipu, nie zrozumiawszy go. Uważam ten żart za dobry, ponieważ ośmiesza Anioła. Tylko wtedy człowiek może się śmiać, kiedy widzi na ekranie śmiech z obnażonej głupoty. To jest moja teza śmiechu i to się sprawdza.
Po bataliach i sporych kompromisach z cenzurą "Alternatywy 4" wreszcie zostały dopuszczony do emisji. Choć krytyka nie była zadowolona, polska publiczność pokochała ten ironiczny obraz świata absurdów w realiach PRL-u lat 80-tych.
Nowi lokatorzy bloku to dziwna mieszanka przypadkowych nazwisk. Panujący chaos w biurokracji w konsekwencji sprawił, że w jednym mieszkaniu zameldowane zostały dwie rodziny - inteligencka i robotnicza - czyli krewni doktora Kołka (Kryszak) i dźwigowego Kotka (Kaczor).
Wartą uwagi jest postać gospodarza bloku, Stanisława Anioła (Wilhelmi), który opuszczając swe stanowisko Kierownika Wydziału Kultury Miejskiego Komitetu PZPR w Pułtusku, żegnał się wmawiając innym, a przede wszystkim sobie samemu, że jedzie pracować na wysokim stanowisku w stolicy. Kiedy na miejscu do jego obowiązków okazuje się być sprzątanie klatki, strzyżenie trawników szybko opracowuje system zamieniający blok w obóz pracy.
W serialu są przedstawione sytuacje, które teraz można wspominać z uśmiechem na ustach. Nielegalne ściąganie benzyny do kanistrów, wynajmowanie ludzi do stania w kolejkach (te przed sklepami), czy kartki żywieniowe jako najskuteczniejszy środek płatniczy.
Właściwie tylko budynek, który był niemym bohaterem "Alternatywy 4". Filmowy blok obecnie znajduje się w warszawskiej dzielnicy Ursynów, nieopodal stacji metra Imielin. Budynek zmienił adres na Grzegorzewskiej 3. Pomimo swoich 30 lat niewiele się zmienił. Poza odnowioną elewacją, dalej pięć pięter skonstruowane z tak zwanej "wielkiej płyty" a jego mieszkańcy z podobnymi problemami, co ci serialowi. Okna nieszczelne, uciążliwe szczeliny pomiędzy płytami, niedopasowane drzwi.
Podczas telewizyjnego żywota blok w latach 80-tych stał na osiedlu Na Skraju, co pokrywało się z ówczesną rzeczywistością. Scenograf serialu, Jacek Sadowski przy wyborze lokalizacji budynku, sugerował się jego bliskością w stosunku do siedziby Telewizji Polskiej, w której studio kręcono część zdjęć we wnętrzach. Obecnie dzielnica znacznie się rozbudowała, a Alternatywy 4 nie sąsiadują już z połaciami pól, ale stoją w centrum Ursynowa.
Wokół serialowego bloku wyrosły inne budynki : wieżowce, centra handlowe i wspomniane metro. Co dalej upamiętnia wyjątkowość tego miejsca? Poza zlotami i pielgrzymkami fanów do tego punktu, powstała tablica pełniąca funkcje informacyjne. Widnieje na niej napis: "ul. M. Grzegorzewskiej 3, dawniej Alternatywy 4".
* W trakcie pracy na tekstem nieocenioną pomocą okazała się książka "Polska na filmowo" Marka Szymańskiego.